Czytając encyklikę 'Deus caritas est'

Jerzy Paczkowski

publikacja 11.03.2006 16:50

W zgiełku dziennikarskich poszukiwań sensacji byliśmy epatowani zapowiedziami pierwszej encykliki Ojca Św. Benedykta XVI. Oczekiwano dokumentu programowego, za-powiadającego linię pontyfikatu. I chyba Papież wszystkich zaskoczył, przypominając fun-damentalną i odwieczną Prawdę, że Bóg jest miłością.

Spójrzmy na adresatów encykliki. Skierowana ona jest DO BISKUPÓW, PREZBITERÓW I DIAKONÓW, DO OSÓB KONSEKROWANYCH I WSZYSTKICH WIERNYCH ŚWIECKICH czyli do całego Kościoła wymieniając wszystkie grupy, bo każda z nich znajdzie konkretne wezwanie skierowane do nich. A więc czytając encyklikę wyróżniamy w niej dwa poziomy. Pierwszy to jedność miłości w stworzeniu i historii zbawienia człowieka, drugi zaś Caritas: dzieło miłości dokonywane przez Kościół. Encyklika porusza wiele wątków, jednak naszą uwagę skupimy jedynie na wybranych zagadnieniach poruszanych w treści encykliki. Konkretnie chodzi o wieloaspektowe relacje miłości między kobietą i mężczyzną w małżeństwie oraz o zadania Kościoła w wypełnianiu dzieł miłości w świecie. Na wstępie Benedykt XVI porządkuje pojęcia podstawowe, tak aby określić jednoznacznie jak rozumie słowo miłość, ponieważ w czasach współczesnych słowo to jest wieloznaczne: od caritas i agape, po prostytucję, zezwierzęcenie i perwersję seksualną. Papież zatrzymuje się też nad szczególnym wymiarem miłości ludzkiej, miedzy mężczyzną i kobietą. Polemizuje z częstymi zarzutami wobec Kościoła, że poprzez różnorakie nakazy i zakazy krępuje to, co jest w życiu małżeńskim najpiękniejsze. Na bazie Pisma św. Starego i Nowego Testamentu oraz historyczno-kulturowych uwarunkowań konkluduje wnioskiem, że „eros jest niejako zakorzeniony w naturze człowieka; Adam poszukuje i „opuszcza ojca swego i matkę swoją”, by odnaleźć niewiastę; jedynie razem przedstawiają oni całokształt człowieczeństwa, stając się „jednym ciałem”. Nie mniej ważny jest drugi aspekt: ze względu na ukierunkowanie zawarte w akcie stwórczym, eros kieruje człowieka ku małżeństwu, związkowi charakteryzującemu się wyłącznością i definitywnością; tak i tylko tak urzeczywistnia się jego głębokie przeznaczenie.” (Deus caritas est, 11) Tak więc wszelkie zakazy i nakazy prawa Bożego stoją jedynie na straży tej Miłości, zarówno cielesnej jak i duchowej, która została zaplanowana już w akcie stwórczym (....Mężczyzną i niewiastą stworzył ich....por. Rdz 1, 27). Z tego tytułu nie można postawić zarzutu, że wymiar zjednoczenia fizycznego małżonków jest w jakiś sposób nieczysty, lub też jakościowo gorszy od miłości agape, ponieważ wyszedł niejako z tej samej, Bożej ręki. Człowiek może źle korzystać ze swojej seksualności, jednak ona sama z natury jest dobra. Realizacja relacji międzyosobowych w małżeństwie odbywa się między mężczyzną i kobietą tylko na zasadzie wzajemnego obdarowywania siebie miłością wyłączną i wierną.

Źródłem każdej miłości jest Bóg, ponieważ On pierwszy nas umiłował, z miłości nas stworzył i z miłości nas odkupił. Wyrazem najwyższej miłości jest to, że dał nam swojego Syna jako Zbawiciela, który zostawił nam swój testament, jakim jest Kościół, w którym mamy wszystkie środki pomocne do zbawienia. Benedykt XVI pisze dalej: „Miłość bliźniego zakorzeniona w miłości Boga jest przede wszystkim powinnością każdego poszczególnego wierzącego, ale jest także zadaniem całej wspólnoty kościelnej, i to na każdym jej poziomie: od wspólnoty lokalnej, przez Kościół partykularny, aż po Kościół powszechny w jego wymiarze globalnym. Również Kościół jako wspólnota winien wprowadzać miłość w czyn. Konsekwencją tego jest fakt, że miłość potrzebuje również organizacji, aby w sposób uporządkowany mogła służyć wspólnocie. Świadomość tego zadania odgrywała w Kościele rolę konstytutywną od samych jego początków”. (Deus caritas est, 20) W kościele hierarchicznym zadania te od starożytności chrześcijańskiej wypełniają diakoni. Papież wspomina, że wraz z utworzeniem kolegium Siedmiu, „diakonia” – posługa miłości bliźniego, spełniana zbiorowo w sposób zorganizowany – została już wprowadzona do fundamentalnej struktury Kościoła. Obecnie przeżywamy renesans tej posługi, również w Kościele polskim. Decyzją Konferencji Episkopatu diakonat stały został wprowadzony w 2001 r. a od września ubiegłego roku, w Przysieku k/Torunia, kilkunastu kandydatów rozpoczęło przygotowania. Również w archidiecezji warmińskiej poczyniono pierwsze kroki w tym kierunku. Jako wielce symptomatyczną przesłankę przyjmujemy fakt, że Ojciec św. wskazał ten kierunek działania Kościoła. Kontynuując myśl o praktycznym wdrażaniu encykliki Deus caritas est ostatnio spotkał się diakonami stałymi z okazji 25-lecia przywrócenia ich posługi diecezji Rzymskiej. Zwrócił się do nich takimi słowami: (cyt. za KAI) „Praca duszpasterska i charytatywna diakonów jest niezbywalnym wyrazem istoty Kościoła - uważa papież Benedykt XVI. W służbie na rzecz ubogim nie chodzi tylko o zwykłą działalność charytatywną, podkreślił Ojciec Święty. Dziś mamy nowe formy ubóstwa, zauważył Papież. Wielu ludzi utraciło sens życia, wielu młodych poszukuje kogoś, kto ich wysłucha i w trudnej sytuacji posłuży radą. Benedykt XVI wezwał diakonów, by jako "słudzy prawdy" w swoich wspólnotach parafialnych oraz w zawodach świeckich nieśli w dalszym ciągu radość, którą Bóg pragnie ofiarować każdemu człowiekowi. Papież podziękował też żonom i dzieciom diakonów za udzielane przez nich wsparcie. Podkreślił, że powołanie do diakonatu jest łaską dla obdarzonej nim rodziny.”

Miłość niejedno ma imię, również w Kościele. Małżonkowie składają dar z własnej płodności na ołtarzu rodziny i w ten sposób uczestniczą w kontynuacji dzieła stworzenia. Są też tacy, którzy dla Królestwa Bożego postanowili żyć w celibacie i rezygnując z posiadania rodziny, w ten sposób służyć Kościołowi. Ale są też i tacy mężczyźni, którzy będąc już małżonkami, z woli Kościoła, zostali umocnieni pierwszym stopniem Sakramentu Święceń, aby skuteczniej i owocniej służyć wspólnocie, do której w Jego imieniu zostali posłani. Celem przedstawienia naszych refleksji po przeczytaniu encykliki jest wypunktowanie tych dwóch wymiarów miłości i miłosierdzia. Subiektywnie wybrane, starają się zilustrować tło, na którym rozgrywać się będą wydarzenia w Kościele polskim w związku z pojawieniem się w niedalekiej przyszłości nowej posługi diakona stałego, duchownego żonatego. Po pierwsze Ojciec Św. przypomina, że miłość miedzy kobietą i mężczyzna w małżeństwie we wszystkich wymiarach jest święta, że akt małżeński przeżyty w czystości, w zgodzie z przykazaniami, w niczym nie zakłóca relacji z Bogiem. Po drugie, Kościół jest odpowiedzialny za działalność charytatywną, którą w imieniu biskupa wypełniają diakoni. Doświadczenie Kościoła zarówno pierwszych wieków, jak i w okresie posoborowej odnowy pokazuje, że posługa diakonów jest czymś ważnym i znaczącym dla wspólnoty wierzących i że dokonuje się tutaj swoiste uzupełnianie własnych zadań i charyzmatów, zarówno diakona jak i prezbitera. Zarówno powołanie diakonów w starożytności chrześcijańskiej, jak i obecna reaktywacja w Kościele polskim, powodowana jest dążeniem do ukazania pełnego obrazu trójstopniowej hierarchii duchowieństwa, która od początku składała się z biskupów, prezbiterów i diakonów. I nie ma niebezpieczeństwa, że diakoni będą „wyrywać” prezbiterom ich obowiązki, ponieważ te działania jedynie uzupełniają się lub wprowadzają w nowe obszary obecność Kościoła hierarchicznego, gdzie w inny sposób nie może On dotrzeć z pomocą i służbą, w środowiska zamieszkania i pracy zawodowej. Należy dodać, że aczkolwiek takie jest pierwszorzędne zadanie diakonów, to w niczym nie umniejsza zasług wypełniania Caritas przez wolontariuszy, wspólnoty zakonne, osoby konsekrowane. Diakoni mają blisko współpracować ze wszystkimi, którzy tworzą diakonie pomocy, stać się ich inspiracją i motywacją. Mamy nadzieje, że te spostrzeżenia pozwolą na wyjaśnienie niektórych uprzedzeń, jakie tu i ówdzie słychać przy okazji dyskusji na temat wprowadzenia diakonatu stałego w Polsce. Zarówno Sługa Boży, Ojciec św. Jan Paweł II, który zatwierdził „Wytyczne dotyczące formacji, życia i posługi diakonów stałych w Polsce”, a także Benedykt XVI poprzez swoje nauczanie, jednoznacznie wskazują kierunek ku realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II w dziele ewangelizacji realizowanej nowymi siłami i z nowym zapałem.