Informacja czy dezinformacja (niekompetencja) nowego ogólnopolskiego „Dziennika"?

o. Robert Wawrzeniecki OMI

publikacja 23.04.2006 12:00

Postanowiłem zestawić 4 teksty zaproponowane w 3 numerach „Dziennika" czytelnikowi w następujących po sobie dniach: 19.04, 21.04, 22-23.04.2006.

Dziennik. Gazeta codzienna, środa 19.04.2006, s. 12 „Nastolatkom grozi ekskomunika. Młodzi strażacy pilnowali Grobu Pańskiego. Nudziło im się, więc zjedli poświęcone hostie”. Autor: dol 1. Poświęcone (być może odniesienie do święcenia pokarmów na stół wielkanocny?) czy raczej konsekrowane Hostie (w dalszej części mowa nawet o opłatkach)? 2. Nastolatkowi włamali się do tabernakulum w Bożym Grobie czy je otworzyli? 3. Czy o losie „złoczyńców” rzeczywiście decyduje w takim wypadku rada parafialna? 4. „Może grozić im nawet ekskomunika” a właściwie jeśli był to czyn świadomy to już obowiązuje mocą samego prawa! 5. Proboszcz nie zamierza składać doniesienia do prokuratury o przestępstwie, ale w połączeniu ze zdaniem wcześniej wynika, jakoby ona nakładała ekskomunikę! Dziennik. Gazeta codzienna, środa 19.04.2006, s. 15 „Księża są zachłanni. Tak oceniają ich wierni w badaniach zleconych przez episkopat”. Autor: Katarzyna Bartman. Współpr: aż (chyba chodzi o Aleksandrę Żuczkowską – jak wynika z inicjałów w kontekście następnych materiałów obu Pań) 1. Gazeta powołuje się na ks. bp. Andrzeja Suskiego. 2. W wydanym oświadczeniu ks. dr Andrzeja Nowickiego, Rzecznika Prasowego Kurii Diecezjalnej Toruńskiej czytamy: „W odpowiedzi na pytania napływające do Kurii Diecezjalnej Toruńskiej po ukazaniu się artykułu red. Katarzyna Bartman pt. ‘Księża są zachłanni. Tak oceniają ich wierni w badaniach zleconych przez episkopat’ („Dziennik” 19.04.2006, s. 15), oświadczam, że wypowiedzi przypisywane w tym artykule Biskupowi Toruńskiemu Andrzejowi Suskiemu nie odpowiadają prawdzie” („Nasz Dziennik” z 21.04.2006, s. 2). Dziennik. Gazeta codzienna, piątek 21.04.2006, s. 1, 10 „Benedykt XVI chce obalić mur między dawnymi katami i ich ofiarami. Papież pojedna się z Żydami” (s. 1) czy „Benedykt XVI chce doprowadzić w Polsce do pojednania z Żydami” (s. 10). Autor: Katarzyna Bartman. 1. Ks. prał. Paweł Ptasznik prostuje doniesienia gazety w następujących kwestiach: (http://ekai.pl/serwis/?MID=11101): a) poza jednym stwierdzeniem – „że Benedykt XVI sam przygotowuje swój tekst” - reszta przypisywanych stwierdzeń jest nieprawdziwa; b) „nic nie mówiłem na temat treści homilii, nic też nie mówiłem na temat języka, w jakiej ją wygłosi, na pewno nie wspominałem o języku hebrajskim”;

c) „wyssane z palca jest też stwierdzenie, że początkowo Papież miał milczeć, lecz pod wpływem środowisk żydowskich zdecydował się napisać modlitwę. Od razu było zaplanowane, że Benedykt XVI w tym miejscu wygłosi przemówienie i będzie się modlił” 2. Ks. Ptasznik nie jest też „watykańskim sekretarzem stanu odpowiedzialnym za teksty papieskie”, choć jest oczywiście pracownikiem sekretariatu stanu Stolicy Apostolskiej; 3. Autorka w oświadczeniu nadesłanym do Katolickiej Agencji Informacyjnej określiła tekst Bogumiła Łozińskiego, jako napastliwy i niesłusznie atakujący gazetę. Dziwne, że nie odnosi się w ogóle do dementi ks. Ptasznika czyli chyba po średnio przyznaje się do błędu. Dziennik. Gazeta codzienna, sobota-niedziela 22-23.04.2006, s. 1, 10, „Księża chcą mieć rodziny” (s. 1). Autor: Katarzyna Bartman, Aleksandra Żuczkowska. „Kościół ma problem. Dwóch na trzech polskich księży chce założyć rodziny” (s. 10). Autor: Aleksandra Żuczkowska. 1. W tekście jest stałe pomieszanie dwóch różnych pojęć „celibatu” i „ślubów zakonnych”. Pierwszy z nich jest rzeczywiście normą dyscyplinarną, ale drugi jest – dodatkowo poświadczony dobrowolnością – świadomym i odpowiedzialnym zobowiązaniem się dożycia w czystości ze względu na Chrystusa. 2. Nigdzie nie udało mi się znaleźć przywoływanego ks. Roberta Boszkiewicza (nie ma go w spisie duchowieństwa Kościoła rzymskokatolickiego z 2002 roku ani w danych na stronach diecezjalnych – nawet w parafiach p.w. św. Jacka w innych miejscowościach: Kroczyce, Leszczyny), ani parafii św. Jacka w Kielcach (nie mam jej na stronie internetowej diecezji: http://www.kielce.opoka.org.pl/?mod=parish&mode;=list). Nie wiem zatem z kim rozmawiała w końcu autorka. 3. Przy powoływaniu się na kard. Josepha Williama Levadę autorka pomyliła trzy razy nazwisko – także w wypowiedzi ks. bp. Tadeusza Pieronka (s. 1, 10). To można jednak przełknąć jakoś, bo być może stosowana byłą metoda „kopiuj – wklej”. 4. Ciekawy jestem, gdzie autorka znalazła wypowiedź kard. Levady, na którą powołuje się w tekście (s. 1), bo ja mimo usilnego przeczesywania Internetu takowej nie znalazłem. 5. Kiedy autorka powołuje się na Tomasza Jaeschke, to czemu nie podaje, że jest on współzałożycielem Stowarzyszenia Żonatych Księży i Ich Rodzin, współpracuje z podobnymi stowarzyszeniami w Austrii i jest za kapłaństwem kobiet (Rzeczpospolita z 22.10.2005). Dodatkowo mieszka nie w Polsce, ale właśnie w Austrii, gdzie jest katechetą (Gazeta Krakowska z 31.10.2005, Spotkanie Żonatych Księży za depeszą PAP). Kiedy zapowiadano wydawania nowej gazety codziennej miałem nadzieję, że „Dziennik” stanie się rzetelnym medium na polskim rynku wydawniczym. Okazuje się jednak, że w/w fakty temu przeczą. Trudno tu mówić o rzetelnym dziennikarstwie i staranności. Na stronach internetowych Redaktor Naczelny Robert Krasowski pisze: „Nie jesteśmy niewolnikami żadnej ideologii. Nie reprezentujemy żadnej z opcji politycznych. Nie popieramy żadnej partii. Chcemy być rzecznikami tylko naszych mądrych, wykształconych, ciekawych świata Czytelników. Chcemy rzetelnie i ciekawie opisywać otaczającą nas i nieustannie zmieniającą się rzeczywistość. (…) Wierzę, że DZIENNIK jest właśnie tą gazetą, na którą od dawna czekali”. Czekałem i wierzyłem, ale widać się niestety się przeliczyłem. Zresztą, kiedy zaglądnąłem na stronę internetową gazety (www.dziennik.pl), okazało się, że nikt z dziennikarzy, którzy są odpowiedzialni za poszczególne działy nie jest merytorycznie przygotowany do odpowiedzialności za dział religijny i podawane w nim informacje. Mam zamiar nie kupować „Dziennika” i zamierzam podsunąć wszystkim moim przyjaciołom oraz znajomym takie samo rozwiązanie. Chcę być informowany kompetentnie i rzetelnie, a nie stawać się ofiarą manipulacji i kłamstwa.