Tanatologia chrześcijańska

Marcin Gonera

publikacja 29.08.2007 19:27

Śmierć jest zjawiskiem nierozerwalnie towarzyszącym ludzkiemu życiu, jest podstawowym faktem antropologicznym.

Człowiek od zawsze interesował się tym, co dotyczy jego egzystencji i w miarę jak wzrastało jego poczucie integralności ze światem i społeczeństwem, stawiał coraz to nowsze i bardziej skomplikowane pytania, będące wyrazem jego silnej tęsknoty za prawdą. Odzwierciedleniem tego pragnienia w czasach współczesnych jest pojawienie się w latach 60. XX wieku nowej nauki – tanatologii (od gr. thanatos = śmierć). Jest to dziedzina interdyscyplinarna, która odwołując się zarówno do nauk empirycznych, jak i humanistycznych, stara się gruntownie opisać zjawiska towarzyszące umieraniu. Dwie istniejące odwiecznie w kulturze tendencje: śmierć jako całkowity kres człowieka (bezsens, „skandal istnienia”), oraz śmierć jako przejście do nowej, nieznanej rzeczywistości, w wieku XX mają szczególnie głębokie znaczenie. Tendencje te dzięki rewolucji informatycznej i pojawieniu się tzw. kultury masowej przybrały bowiem charakter pewnego rodzaju dualizmu praktycznego, powodując powstanie dwóch opozycji: tzw. „cywilizacji śmierci” (termin wprowadzony przez Jana Pawła II), oraz chrześcijańskiej nadziei eschatologicznej, która choć ma mocne korzenie w nauce pierwszych chrześcijan, to zagrożona jednak skłonnościami relatywistycznymi. Novum tego dyskursu nie jest więc ta opozycja, znana już przecież w starożytności, ale notoryczne ścieranie się i nieustanny filozoficzny konflikt przejawiający się na co dzień we wszystkich aspektach ludzkiego życia, mający swe źródło w dużej bliskości różnorakich struktur społecznych oraz szybkim przepływie ogromnej liczby informacji. Dlatego też w tym artykule spróbuję pokrótce przedstawić charakterystykę nauki chrześcijańskiej traktującej o tanatologii, odwołując się do tez zawartych w Piśmie świętym i twierdzeń wypracowanych przez filozofów i teologów. Trudności na jakie natrafia osoba, chcącą poznać twierdzenia katolickie dotyczące śmierci, wiążą się ze sposobem uprawiania teologii jako nauki. Teolog opiera swoje twierdzenia przede wszystkim na Piśmie świętym i Tradycji, w drugiej kolejności odwołując się do przesłanek rozumowych. Wynika to zarówno z przyjętego przez chrześcijan nakazu wiary, aby słowa zawarte w Biblii traktować jako słowa samego Boga, a także dlatego, iż twierdzenia te dotyczą w przeważającej mierze zjawisk nie poznawalnych empirycznie (choć należy pamiętać, że niektóre dogmaty, opierają się na przesłankach rozumowych, np. nieśmiertelność duszy i nazywane są dogmata mixta = dogmatami mieszanymi.) Z powodu dużego stopnia trudności opisywanego przeze mnie zjawiska, pragnę tę refleksję uszeregować według następujących aspektów: pojęcie śmierci, przyczyna śmierci oraz wyjątki od śmierci. 1. Pojęcie śmierci: Autorzy biblijni przedstawiają życie człowieka w dwóch wymiarach: ziemskim i wiecznym. To pierwsze jest przygotowaniem do życia wiecznego w dwóch stanach: nieba i piekła.(„ Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy, tego, które ma przyjść”, Hbr 13,14). Biblia posługuje się wieloma określeniami śmierci:

- sen (1 Tes 4, 13-14) - „opuszczenie ciała” (2 Kor 5,8) - „zniszczenie przybytku doczesnego zamieszkania” ( 2 Kor 5,1) - i chyba najbardziej trafne, bo uwydatniająceznaczenie wędrówki i przyszłego życia: „zwinięcie namiotu” (1 P 1,4) - Analizująctanatologię starotestamentalną możemy dostrzec jej ewolucyjny charakter: od wczesnych form wierzeń, które śmierć ukazują jako nicość (koncepcja Szeolu), poprzez śmierć pojętą jako przekleństwo, będące źródłem grzechu, aż po krystalizującą się koncepcję życia wiecznego, będącego owocem więzi z Bogiem (np. Hiob). W tym ostatnim stadium śmierć nie jest już kresem wszystkiego, ale nową szansą oczyszczenia i przemiany (Izajaszowa koncepcja Cierpiącego Sługi Jahwe). Nowość tanatologii chrześcijańskiej polega natomiast na skupieniu wszystkich wątków refleksji Starego Testamentu na osobie i czynie Jezusa Chrystusa. Śmierć oznacza paschę czyli przejście dokonujące się dzięki odkupieniu przez Syna Człowieczego.Kolejnym novum chrześcijaństwa starożytnego stało się silne zaakcentowanie znaczenia wrażliwości na potrzeby i krzywdy drugiego człowieka („ wszystko więc, co byście chcieli, aby ludzie wam czynili, wy im czyńcie”), co znalazło swój wyraz w ars moriendi (sztuka umierania), której podstawą była postawa religijno moralna oparta na cnocie miłości, nadziei i męstwa. Znalazła ona wyraz w konkretnych zachowaniach, będących sposobem sprzeciwu wobec praktyk obecnych wśród Greków i Rzymian. O ile u starożytnych Greków istniała tradycja zrzucania ze Skały Tarpejskiej dzieci słabych fizycznie i uśmiercania ludzi chorych, to chrześcijanie wypracowali nieznany dotąd model postępowania moralnego (pierwsze szpitale, domy dziecka, hospicja, opieka ma wdowami). Uważany za największego teologa Kościoła katolickiego, św. Tomasz z Akwinu (XIII wiek),rozwijając myśl Arystotelesa głosi integralność osoby ludzkiej. Przeciwstawiając się platońskiemu dualizmowi (ciało więzieniem duszy) uważa, iż człowiek nie jest sumą duszy i ciała, ale jednością psycho-fizyczno-duchową. W tym sensie człowieka zawsze jest osobą czyli jednostką wyróżniającą się od innych, stanowiącą odrębny byt. Z tej jedności wyrażającej się w przeniknięciu cielesności pierwiastkiem duchowym wynika uznanie godności osoby ludzkiej i jego prawo do życia, a ponadto obowiązek objęcia troską życia psychicznego, fizycznego i duchowego, co ma swój wyraz także w samym procesie umierania, w którym należy skoordynować działania opieki medycznej, psychicznej i duchowej (stąd wynika apel Kościoła, aby umierającemu pomocnie towarzyszyła nie tylko rodzina i lekarz, ale także ksiądz i psycholog). 2. Przyczyna śmierci. Św. Augustyn z Hippony (Aurelius Augustinus),żyjący na przełomie IV i V wieku,nazywany “doktorem łaski”, śmierć określał jako rozłączenie duszy z ciałem, o życiu zaś mówił, że jest cursus ad mortem(biegiem ku śmierci). Wyróżnił on dwie zasadnicze przyczyny, których konsekwencją jest wystąpienie śmierci: causa remota (przyczyna dalsza)i causa proxima (przyczyna bliższa). - causa remota – na skutek zewnętrznych lub wewnętrznych czynników następuje zachwianie równowagi funkcjonowania organizmu, załamanie wewnętrznej organizacji ustroju, co powoduje obumarcie pnia mózgu. Czynniki te mogą być różne: fizjologiczne (na skutek starzenia się komórek i tkanek), chorobowe, mechaniczne, chemiczne.

- causa proxima – śmierć jest konsekwencją grzechu pierworodnego. O grzechu tym dowiadujemy się czytając „Księgę rodzaju”. Autor biblijny w rozdziale trzecim przedstawia życie pierwszych ludzi jako pełne szczęścia, harmonii i zjednoczenia z Bogiem. Trwają oni w boskim zapewnieniu, że ich życie nie będzie miało końca. Nie zaznają śmierci, jeśli będą żyć zgodnie z wolą Boga. Jednak na skutek kuszenia szatana i złamania tego zakazu Bóg wyznacza im karę. („Jak przez jednego człowieka wszedł grzech na świat, a przez grzech śmierć...” Rz 5,12). Chrześcijanie przyjmują, iż grzech nieposłuszeństwa popełniony przez pierwszych ludzi przechodzi na całą ludzkość powodując obciążenie winą i złem. W duchu Starego Testamentu postać Jezusa jawi się jako odkupiciel tego pierwszego, podstawowego grzechu. - Tomasz z Akwinupodzielając opinię Augustyna stwierdza, że „śmierć jest naturalna, ze względu na naturę materii, a posiada charakter kary ze względu na utratę dobrodziejstwa bożego chroniącego człowieka przed śmiercią” („Summa theologiae”). Analizując chrześcijańską naukę o śmierci i jej przyczynach nie sposób nie dotknąć ważnego zagadnienia nieśmiertelności duszy. Pismo święte zawiera ogromną ilość tekstów ukazujących duszę ludzką jako niezniszczalną. (np. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą” Mt 10,28; a także, J 5,24; J 6, 59; Rdz 25,; Mdr 3,1-4). Nieśmiertelność duszy należy jednak do tzw. przesłanek wiary (praembula fidei),które poznawać można nie tylko poprzez objawienie, ale także dociekanie rozumowe. I tak formułując maksymę vita mutatut, non tollitur (po śmierci życie ulegnie zmianie, a nie zniszczeniu) filozofowie i teologowie chrześcijańscy posługują się kilkoma argumentami: - argument metafizyczny –dusza jest substancją niezłożoną (nie składa się z żadnych elementów i nie ma części rozciągłych) dlatego jest nieśmiertelna, gdyż śmierć polega a rozpadzie części składowych bytu - argument moralny – opierający się na konieczności kary i nagrody. Gdyby nie istniało życie pozagrobowe prawo moralne nie posiadałoby wystarczającej sankcji, by skłonić człowieka do czynienia dobra. - Argument teleologiczny (z celowości) – człowiek ma pragnienie szczęścia zupełnego, którego nie może posiąść w życiu doczesnym, a jak podkreśla Tomasz Akwinata „niemożliwością jest, by naturalne pragnienie było bezcelowe” - Argument etnologiczny – wiara w nieśmiertelność jest zjawiskiem powszechnym w każdej kulturze i religii, niezależnie od czasu. Według zaś Cycerona mogą mylić się poszczególni ludzi, ale wykluczone jest, by mylili się wszyscy i zawsze. 3. Wyjątki od śmierci. Idąc tokiem myślenia tych dwóch wspomnianych przeze mnie myślicieli, logicznym wydaje się wysnuć wniosek, iż wszyscy winni podlegać śmierci, ze względu na to, że każdy z nas posiada ciało składające się z materii, oraz dlatego, że każdy zgodnie z założeniami Kościoła dźwiga na sobie piętno grzechu pierworodnego. Czytając Biblię dostrzegamy jednak, że istnieje kilka wyjątków od tej reguły. Powszechnie znana jest prawda teologiczna podkreślająca, iż Maryja z racji posiadania godności macierzyństwa bożego wyjęta jest spod tego prawa i nie ciążą na niej skutki grzechu pierwszych ludzi. Konsekwencją tego jest przyjęcie dogmatu o tzw. wniebowzięciu Maryi. Pragnę jednak zwrócić uwagę na trzy inne nie znane tak bardzo wyjątki: Henoch, Eliasz oraz casus 1 Kor 15,51 (także 1 Tes 4, 14-15).

- Henoch – patriarcha, syn Jereda i potomek Seta (syna Adama); żył on w tak dużej przyjaźni z Bogiem, że został cieleśnie wzięty do nieba („...żył w przyjaźni z Bogiem trzysta lat i miał synów i córki. Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć. Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg" Rdz 5,22; a także Hbr 11,5). - Eliasz – prorok Starego Przymierza, którego imię tłumaczone z hebrajskiego oznacza „Bogiem jest Jahwe”. Jego kres życia ziemskiego przedstawiony jest nieco bardziej poetycko: „wóz ognisty i konie ogniste rozłączyły obydwu: i wstąpił Eliasz przez wicher do nieba" Na marginesie warto zaznaczyć, że te dwa przypadki stanowią dla zwolenników UFO dowód na to, że Henoch i Eliasz zostali porwani przez istoty pozaziemskie. Interpretując to jednak w duchu teologicznym należy odwołać się do myśli Augustyna. Twierdzi on, że „czym był Jan przy pierwszym przyjściu Chrystusa, tym będzie Eliasz przy drugim przyjściu; jak są dwa przyjścia Sędziego, tak też jest dwóch heroldów”. Innymi słowy, biskup Hippony przyjmuje, iż Henoch i Eliasz nie umarli iprzebywają obecnie w miejscu Bogu wiadomym. Ponadto opierając się na słowach z Apokalipsy św. Jana, uważa, że przyjdą oni przed końcem świata, by głosić naukę Chrystusa i nawoływać do nawrócenia. W czasie działania Antychrysta i powszechnej apostazji będą walczyć z Bestią i zostaną męczennikami. (por. Ap 11,3-12). - 1 Kor 15,51 – św. Paweł Apostoł w liście do chrześcijańskiej gminy zamieszkującej ważne w starożytności miasto Korynt pisze: „ogłaszam tajemnicę; nie wszyscy wprawdzie pomrzemy, ale wszyscy będziemy odmienieni”. Fragment ten jest dla niektórych teologów dowodem na to, że ludzie sprawiedliwi i bogobojni, którzy doczekają paruzji (drugiego przyjścia Jezusa) nie umrą. Potwierdzenie tego znaleźć można w słowach z Dziejów Apostolskich ukazujących Chrystusa jako sędziego żywych i umarłych (por Dz 10,42). Jednak Tomasz z Akwinu przeciwstawia się temu stanowisku mówiąc, iż „ pewniejsza i bardziej powszechna jest opinia, że wszyscy umrą i ze śmierci powstaną, a to z trzech racji”: jest to bardziej zgodne z boską sprawiedliwością (konsekwencją grzechu jest powszechna kara, którą jest śmierć), jest to bardziej zgodne z tym, że Pismo święte głosi zmartwychwstanie wszystkich ludzi (a jak podkreśla Jan Damasceński powstać z martwych może jedynie to, co uprzednio umarło), jest to bardziej zgodne z porządkiem natury (to, co zostało zepsute, nie powraca do swojego stanu poprzedniego w inny sposób, niż za pośrednictwem śmierci i zepsucia). Reasumując mój krótki artykuł traktujący o rzeczywistości niezwykle bogatej i trudnej do zdefiniowania, pragnę zwrócić szczególną uwagę na głęboko zakorzenioną i silnie obecną nadzieję obecną ciągle w duszy i myśli ludzi będących chrześcijanami. Ma ona ważne znaczenie pedagogiczne, jest swoistym manifestem ludzi sprzeciwiających się traktowaniu człowieka jedynie w aspekcie jego potrzeb materialnych, chroni onaprzed degradacją życia społecznego przyczyniając się postępu wrażliwości i altruizmu. Nadzieja ta, mimo przeciwności, na które napotyka ta „myśląca trzcina” i okrucieństwa czasów śmiało pozwala na to, by powiedzieć za poetąnon omnis moriar. Bibliografia: 1. Marcin Ziółkowski, Eschatologia, Sandomierz 1958 2. Andrzej Zuberbier, Wierzę...dogmatyka w zarysie, Katowice 1969 3. Władysław Wicher, Podstawy teologii moralnej, Poznań-Warszawa-Lublin, 1969 4. Andrzej Zubierbier, Czy wiem, w co wierzę, Kielce 1992 5. św. Tomasz, Suma teologiczna, Wydawnictwo :Antyk”, 2006 6. Pismo święte, Warszawa 1971