Co łaska, czyli...

ks. Artur Stopka

publikacja 19.03.2006 09:46

„To ile się należy za ten ślub?" - pyta chłopak. „Zależy na ile cenisz swoją przyszłą żonę" - odpowiada żartobliwie duchowny. Chłopakowi nie jest do śmiechu. Narzeczona patrzy na niego wyczekująco.

Takie sytuacje się zdarzają. Częściej jednak młodzi słyszą co innego - sformułowanie „Dobrowolna ofiara” (które zwykle prowadzi do pytania „A ile dają inni?”) lub konkretną sumę. Podobnie jest, gdy w kancelarii parafialnej załatwia się sprawy związane z chrztem dziecka, z pogrzebem, nawet przy zamawianiu Mszy świętej. Czy „płacimy” za Mszę świętą? „Ofiary składane z okazji celebrowania Mszy Świętej w jakiejś konkretnej intencji mogą budzić niejedno pytanie, czy też niejedną kontrowersję” - przyznaje ks. dr Aleksander Sobczak w komentarzu do Kodeksu Prawa Kanonicznego. To prawda. Redakcja portalu Wiara.pl, która umożliwia internautom „zamówienie” Mszy św. w konkretnej intencji, niejednokrotnie spotkała się ze szczerym zdumieniem, gdy padły słowa o ofierze mszalnej. Tymczasem prawo kościelne mówi, że „zgodnie z uznanym zwyczajem Kościoła, każdy kapłan celebrujący lub koncelebrujący Mszę św. może przyjąć ofiarę złożoną, aby odprawił Mszę w określonej intencji”. Dodaje jednak stanowczo: „Od ofiar mszalnych należy bezwzględnie usuwać wszelkie pozory transakcji lub handlu”. Mało kto wie, że dla uniknięcia takich skojarzeń w aktualnie obowiązującym Kodeksie Prawa Kanonicznego użyto innego słowa niż w poprzednim. Dawniej mowa była o „stypendium”, czyli wynagrodzeniu, płacy. Obecnie KPK używa słowa „stips”, czyli składka, ofiara, dar, jałmużna. Ofiary mszalne są tak stare jak Kościół. Wywodzą się z praktyki składania przez wiernych darów w związku ze sprawowaniem Eucharystii. Początkowo były to dary w naturze - zwłaszcza chleb i wino. Później zastąpiły je pieniądze. Między ślubem a weselem „Ksiądz w Laskowicach bierze, jak mówi, co łaska. Ale powiedział jednocześnie, że ślub będzie nas kosztował 850 złotych” – poskarżyła się „Gazecie Pomorskiej” młoda kobieta. „Do tego dochodzą inne opłaty: za klęcznik 50 zł, dywanik - 20 zł i osobno dla kościelnego i organisty. Słyszałam, że w Świeciu można otrzymać ślub już za 100 złotych. Nie wyprawiamy dużego wesela i dla mnie stawka zaproponowana przez naszego proboszcza jest nie do przyjęcia”. „Nie ma ustalonych stawek, każdy ksiądz omawia to z narzeczonymi” - wyjaśnia ksiądz proboszcz Walenty Mikloszewski. „850 złotych to gruba przesada. Jestem kapłanem wiele lat i jeszcze takich pieniędzy za udzielenie ślubu nie dostałem. Są to znacznie niższe kwoty. W niektórych przypadkach, gdy pary na to nie stać, wręcz symboliczne”. Dwa miesiące temu cała Polska dowiedziała się, że proboszcz parafii katedralnej w Radomiu ks. Edward Poniewierski postanowił nie przyjmować żadnych ofiar od par żyjących w związkach nieformalnych, które jako jedyny powód niezawarcia małżeństwa sakramentalnego podają brak pieniędzy. Jak się dowiedzieliśmy, dotychczas z tej możliwości skorzystała jedna para.

„Widać, że brak ślubu kościelnego, to nie jest problem pieniędzy” – wnioskuje ks. Poniewierski. „Być może nie mają pieniędzy na wesele, a nie na ślub”. Podkreśla, że przy załatwianiu kwestii pieniężnych związanych z posługami religijnymi mówi wiernym, by uwzględnili, w jakiej są sytuacji materialnej. ZUS, pogrzeb, zbawienie „Pogrzeb w mojej parafii kosztuje 800 zł dla księdza na rękę. Czy na tym polega nasza wiara? Czy człowiek ubogi, który nie ma kasy nie będzie zbawiony? Czy pieniądze te nie przydałyby się raczej ubogiej wdowie (wdowcowi), matce która utraciła dziecko lub sierocie po stracie kogoś z rodziców?” – denerwuje się Piotr. Denerwuje się jeszcze bardziej, gdy ktoś zadaje mu pytanie: „A ile pieniędzy dostałeś z ZUS-u na pogrzeb?”. „I taki argument jest właśnie dla naszego proboszcza. ZUS daje więcej, więc on podwyższa opłatę, tym faktem właśnie argumentując (dosłownie)”. Kodeks Prawa Kanonicznego mówiąc o ofiarach składanych przez wiernych z okazji pogrzebu mocno akcentuje, że ich wysokość nie może wpływać na kształt nabożeństwa, a tym bardziej na to, czy pogrzeb zostanie odprawiony. Nie wolno odmówić pogrzebu, jeśli z powodu ubóstwa najbliższych ofiara nie zostanie złożona. Warto zwrócić uwagę, że wierni dość często mylą opłaty za miejsce na cmentarzu parafialnym (również dokonywanymi w kancelarii parafialnej) z ofiarami składanymi w związku z pogrzebem. Bez cennika Ks. Tomasz Horak, który jest proboszczem w niewielkiej parafii (ok. 1400 parafian), zwraca uwagę na dużą rozpiętość ofiar składanych przy okazji tych samych posług. Różnice wynoszą nawet kilkaset złotych. Ks. Horak należy do tych, którzy nie sugerują wysokości ofiary, ma jednak świadomość, że to jest częsta praktyka. Co prawda prawo kanoniczne mówi, iż do zebrania biskupów prowincji kościelnej (metropolii) należy określenie wysokości ofiar składanych z okazji udzielania sakramentów i sakramentaliów (do sakramentaliów należy m. in. pogrzeb), jednak generalnie w Kościele w Polsce nie ma ustalonych „cenników”. W dokumentach synodu diecezji zamojsko-lubaczowskiej można przeczytać: „Jakkolwiek w diecezji nie ma ustalonych stawek (taksy) określających wysokość ofiar składanych przez wiernych z okazji zawierania małżeństwa i pogrzebów, czy innych posług pasterskich, jednakże wierni świeccy winni poczuwać się do stosownej hojności, aby zapewnić duchowieństwu odpowiednie warunki materialne ich utrzymania”. Zdaniem ks. Horaka wierni rozumieją, że przy okazji posług religijnych składa się ofiarę i nie trzeba tego w jakiś szczególny sposób wyjaśniać. Większym problemem jest natomiast ubóstwo sporej części wiernych, które powoduje, że na przykład w wielu parafiach księża odprawiają w konkretnych intencjach po dwie, trzy Msze święte.

Przykładowe ofiary składane w kancelarii parafialnej

Są bardzo zróżnicowane. Zdecydowanie zależą od sytuacji materialnej mieszkańców danej parafii. Poniższe dane mają wyłącznie charakter orientacyjny, a nie statystyczny. - chrzest – od 30 do 100 złotych, najczęściej 50 złotych. - intencje mszalne – zwykle od 25 do 50 złotych. Są parafie, w których ofiara 100 złotych nie jest niczym nadzwyczajnym, ale są również takie, w których ofiara mszalna wynosi 10-15 zł. - śluby – od 200 do 800 złotych, nie należy jednak do rzadkości 1 tys. złotych. W wielu parafiach osobno daje się coś organiście (od 100 do 50 złotych) i kościelnemu (często mniej niż organiście), dodatkowe ozdobienie kościoła np. kwiatami, jest również związane z nadzwyczajnymi kosztami. - pogrzeby – od 200 do 900 złotych, w niektórych regionach Polski ofiary przy pogrzebach są tradycyjnie wyższe niż przy ślubach. Podobnie jak przy ślubach, w wielu parafiach osobno daje się cos „do ręki” organiście i kościelnemu. - zapowiedzi – od 20 do 50 (czasami 100) złotych. - wypisanie np. świadectwa chrztu – od 10 do 5 zł. Komentarze jestem księdzem parafia 1900 osób, mam doświadczenie, że ci naprawdę biedni chętnie i bez sugerowania dają więcej konkretną ofiarę, jeśli są problemy z ofiarą to u tych którzy do biednych nie należą, mają na ślub, na miejsce na cmentarzu np 1500 zł bo w mieście w tzw alei zasłużonych, biedni są hojni, dlatego uważam, że określone stypendium przynajmniej za ślub i pogrzeb być powinno. to wstyd jeśli rodina za zasiłek zus kupóje kwiaty z szarfą kochanej mamie,i tłumaczy,że mama zasłużyła więc nie mają na ofiarę. Szczęść Boże Jestem katechetą w diecezji kaliskiej. Niedawno bo 19 stycznia br. z bólem przeżywałam pogrzeb mojej siostry która zmarła nagle mając 48 lat zostawiła 2 synów z których jeden koczy obecnie szóstą klasę SP. Czułam się okropnie jak dowiedziałam się że proboszcz odmówił przyjęcia intencji Mszalnej od koleżanek i kolegów z klasy Sebastiana , bo mieli na ofiarę tylko 40 zł, Ks. życzył sobie minimum 50 złJako katechetka pracuję 21 rok i naprawdę nie jeden raz serce kroi się gdy w codzienności muszę widzieć głownie potrzeby kapłańskie niestety dalekie i bardzo różne od potrzeb Kościoła. Z Panem Bogiem. Teresa Uważam , że mówienie "co łaska , ale nie mniej niż..." , to coś nie w porządku. Pan Jezus oburzył się gdy jeden z apostołów zaproponował pobieranie opłaty za uzdrowienia i nauczanie. Coś tu nie gra gdy kościół nie przyciąga wiarą , ale odstrasza zyskiem. I jeszcze jedno , mój ojciec był świadkiem w szpitalu , gdy kapłan skasował pieniądze za namaszczenie chorego przed operacją. A gdzie ta szeroko omawiana na kazaniach miłość bliżniego ? Kapłan to też w pewnym sensie zawód i jakieś powinności winny być. Lidka