Pasjonaci dzieł misyjnych

Teresa Sienkiewicz-Miś (Opolski Gośc Niedzielny)

publikacja 28.04.2006 15:05

Wystawiają spektakle, malują pocztówki, organizują kiermasze, żeby wspierać dzieci w krajach misyjnych. Pamiętają też o modlitwiez a misjonarzy i misjonarki oraz ich podopiecznych.

Spotykają się co dwa tygodnie w salce parafialnej. Początkowo grupa liczyła dziewięćdziesiąt osób, teraz około pięćdziesięciu. Wszystko zaczęło się osiem lat temu, gdy na jednej z lekcji religii s. Gizela zapytała uczniów, co mogliby zrobić dla misji? – Chcemy pomagać biednym dzieciom w krajach misyjnych – powiedzieli. – Tylko w jaki sposób? Jak do nich dotrzeć? Ktoś podpowiedział: – Przecież istnieje Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci, działa w Warszawie. Możemy powołać takie dzieło w Chróścicach. I stało się, w październiku 1998 roku 90 dzieci utworzyło Koło Parafialne Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. W co drugą sobotę ustawiane są stoły w jednym długim szeregu, przez całą salę. Przy figurze Matki Bożej ustawiany jest stolik, a na nim misyjne nowości, obrazek ze skrzydeł motyli nadesłany z Kamerunu, widoczek z Argentyny, list z Japonii, ostatni numer „Świata Misyjnego”, mapy, kronika. – Dzisiaj mamy kilka spraw do omówienia, mówi s. Gizela, po modlitwie i hymnie PDMD, który zaczyna się pięknymi słowami: „Otwórzmy serca, otwórzmy dłonie/ Dla dzieci całego świata/ Bożą miłością serce niech zapłonie/ Dalej siostry i bracia”. – Przed nami VI Krajowy Kongres Misyjny Dzieci. Jak wiecie, dla nas, z południa Polski, odbędzie się on w Częstochowie od 31 maja do 1 czerwca. Dla dzieci z północnej Polski – w Tczewie 10 czerwca. Zastanówmy się, mówi siostra Gizela, jak mamy się ubrać? Wiecie, że w tym roku jesteśmy w grupie „Europa”. – To szkoda, ciekawsze są stroje Oceanii czy Afryki – martwią się niektórzy. – Może ubierzemy białe kaszkiety i dżinsy – ktoś już dzieli się pomysłem. – Mamy też zaproponować jakiś fragment Pisma Świętego na dekorację szczytu jasnogórskiego – kontynuuje zajęcia siostra Gizela. Listy do sióstr w Kamerunie Kolejny punkt programu wprowadza małe zamieszanie, obok siebie siadają ci od s. Klaudii, osobno od s. Ezechieli, s. Pauliny, s. Anny i s. Radosławy. Każda z pracujących w Kamerunie sióstr służebniczek NMP, do tego zgromadzenia należy też s. Gizela, ma swoich chróścickich zwolenników, którzy modlą się za nią i jej podopiecznych, piszą listy, wysyłają okazjonalne życzenia. – Najpierw na brudno, instruuje siostra Gizela, a po sprawdzeniu przepiszecie list na ozdobnym papierze i pamiętajcie o dołączeniu życzeń świątecznych. Sobotnie spotkanie jest pracowite. – Wiadomo, święta wielkanocne tuż-tuż, a jeszcze sporo kartek do wykonania – tłumaczy siostra. Więc wszyscy pracują, nawet czteroletni Tomek, którego przyprowadziła starsza siostrzyczka, próbuje coś narysować. Julka sprawnie przykleja wycięte z kolorowego papieru listki i kwiaty tulipana, obok nakłada suche źdźbła trawy. – To jest gniazdko, zaraz wkleję do niego malowane jajka, takie wycięte z papieru – tłumaczy dziewczynka. Kartki wykonane przez dzieci sprzedawane będą na parafialnym kiermaszu.

I nie będą to jedyne ich prace. Uzdolnione i pracowite dzieci s. Gizeli rokrocznie wykonują sporą ilość ozdobnych palm, stroików na stoły wielkanocne, robią torebki na różańce, groty maryjne z muszelek, lampiony adwentowe. Żeby, jak mówią, zarobić na misje. – Są ambitne. Jak już coś wykonują, to solidnie – stwierdza s. Gizela. Uwielbiają występować Niemało trudu kosztuje ich opiekunkę przygotowanie takiego przedstawienia, w którym każdy członek Koła Misyjnego otrzyma rolę. Najczęściej są to inscenizacje tematycznie związane z misjami i prezentowane w Tygodniu Misyjnym po nabożeństwach w kościele. – Siostra Gizela ma szczególny talent do organizowania przedstawień, bardzo pięknych jasełek wystawianych w kościele i w szkole, czuwań przy żłóbku, loterii i kiermaszy – mówi jedna z parafianek. – Nigdy nie zapomnę Misyjnego Żywego Różańca; każda dziesiątka dzieci ubrana była w inne stroje, afrykańskie, amerykańskie, z każdego kontynentu, a dzieci trzymając się za ręce, odmawiały Różaniec i śpiewały piosenki. Cały kościół modlił się z nimi, naprawdę było to coś pięknego – stwierdza moja rozmówczyni. W Święto Młodzianków podzielili się na 16 grup kolędników misyjnych i z pomocą rodziców, którzy ich rozwozili po parafii, odwiedzili prawie wszystkich mieszkańców chróścickiej parafii. W każdej grupie obok postaci biblijnych zawsze jest dziecko przebrane za mieszkańca któregoś z kontynentu. W tym roku, podobnie jak i w latach poprzednich, zebrano ponad 3 tys. złotych na Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci. Przy relikwiach św. Tereski Dzieci bardzo mocno przeżyły zaproszenie ks. Huberta Sklorza do seminaryjnego kościoła w Opolu podczas peregrynacji relikwii św. Tereski. Przez dwadzieścia minut razem ze swoją opiekunką prowadziły modlitwę, potem czuwały przy relikwiach, zawiozły też najpiękniejsze płatki róż rosnących w ich ogrodach. Czuły się wyróżnione. Takie miłe chwile zdarzają się często, mówi Piotrek, bo czasami udaje się nam zająć dobre miejsce w konkursie wiedzy czy plastycznym, lubimy też wyjeżdżać na kongresy i pielgrzymki. Nie tak dawno okazało się, że w konkursie wiedzy o Misyjnym Dziele Dziecięcym do finału w Warszawie zakwalifikowała się sześcioletnia Julka, natomiast Nikola i Piotr wygrali konkursy plastyczne, inne dzieci były dobre w konkursowym układaniu puzzli. Ich zainteresowanie misjami ma też niebagatelny wpływ na naukę w szkole, na wiedzę geograficzną, religijną, a również na rozwój umiejętności wokalnych, teatralnych i plastycznych.

ks. Stanisław Klein

dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych Diecezji Opolskiej Wnaszej diecezji istnieją grupy Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. Dzieci modlą się w intencji swoich rówieśników, biorą udział w nabożeństwach misyjnych, kolędują, piszą listy do misjonarzy, czytają „Świat Misyjny”. Dzieci z Koła Misyjnego w Chróścicach, prowadzone przez s. Gizelę ze zgromadzenia sióstr służebniczek NMP, kilka razy gościły na rejonowych spotkaniach misyjnych w Opolu, widziałem je na Kongresach Misyjnych Dzieci w Często-chowie, stąd wiem, że są to bardzo aktywni i otwarci na świat pasjonaci misji. Te dzieci wiedzą, że Kościół jest powszechny, uniwersalny i to, że wszyscy jesteśmy za niego odpowiedzialni. Wiem, że ich praca i modlitwa promieniują na innych, że cała parafia jest otwarta na dzieła misyjne, wspiera je modlitewnie i materialnie.