Elbląg: Kup cegły, dostaniesz prostytutkę

Życie Warszawy/a.

publikacja 13.09.2005 06:37

Takiej promocji jeszcze w Polsce nie było. Handlująca materiałami budowlanymi elbląska firma Bepol oferuje gratis godzinną wizytę w agencji towarzyskiej.

Warunek: zakup towarów za 10 tysięcy złotych. Prawnicy twierdzą, że sprawę należy zbadać, bo taka działalność może być rodzajem stręczycielstwa. Właściciel firmy tłumaczy, że, jak na razie, z promocji jeszcze nikt nie skorzystał. – Niestety, nikomu się nie opłaca kupować u mnie za tak dużą sumę – ubolewa Roman Myszko. Na pomysł promocji wpadł, gdy jakiś czas temu przyszła do niego właścicielka pobliskiej agencji towarzyskiej. – Kupowała farby i pędzle. Niczego sobie babka. Wiedziałem, czym się zajmuje, i zagadałem. Zgodziła się – opowiada handlowiec. Dodaje, że nawet wybrał się do agencji, żeby zobaczyć, jak wygląda. – To parę metrów ode mnie. Ładnie tam, dużo kolorowych świateł. Ale z żadnych usług nie korzystałem, mam żonę, nie potrzebuję – zastrzega. Dodaje, że żona wie o pomyśle, ale tego nie pochwala. Za to teściowej bardzo się on spodobał. O ile z tej promocji nikt jeszcze nie skorzystał, to wielu zostało już przez pana Myszko nagrodzonych w inny sposób. Kto dokona w sklepie Bepol zakupów za 100 zł, dostaje piwo gratis, które może odebrać w pobliskim sklepie. Promocja idzie dobrze. Pomysłowy biznesmen wydaje klientom co jakiś czas talony na piwo, za które płaci 2 złote. Zapewnia, że się opłaca. Jeszcze do niedawna mało kto wiedział o promocji, którą oferuje pan Myszko. Jednak ostatnio napisała o niej lokalna prasa. I zrobiło się głośno. Do tego stopnia, że ktoś dzwonił do sklepu z pogróżkami. – Ale ja się nie boję. Prowadzę ten biznes od trzech lat i z roku na rok jest coraz gorzej. Dlatego wymyślam takie techniki, żeby przyciągnąć klienta. Talonik na godzinną rozmowę w pobliskiej agencji cierpliwie czeka. Mnie będzie to kosztowało 100 zł – mówi pan Myszko. Cała sprawa miałaby wydźwięk komiczny, gdyby nie fakt, że z punktu widzenia prawa pomysł na promocję sprytnego biznesmena z Elbląga jest prawdopodobnie karalny. – Wygląda na to, że ten człowiek, działając w celach osiągnięcia korzyści materialnej, ułatwia komuś uprawianie prostytucji. To może być rodzaj stręczycielstwa – wyjaśnia prawnik, dr Janusz Kochanowski z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego, prezes fundacji Ius et Lex.