Klątwę za 50 zł rzucę

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 04.10.2005 15:30

We Wrocławiu powstała firma, która oferuje rzucanie klątw i uroków oraz sprowadzanie nieszczęść na wskazany obiekt.

"Zaklinacze rzucają uroki i wysyłają złe myśli w kierunku wskazanej osoby lub instytucji. Inicjowana magia działa bezterminowo aż do wystąpienia oczekiwanych skutków, po czym wygasa" - głosi informacja na stronie internetowej firmy. Na pomysł założenia takiego interesu wpadł mieszkaniec Wrocławia w firmie, która nie mogła się uporać z dłużnikami. Właśnie na takie sytuacje zaradzić ma jego firma. "Będziemy wysyłać certyfikat informujący, że zostały powzięte czynności mające przynieść określony skutek. Chodzi o telepatyczne przekazywanie złych myśli, wywieranie nacisku psychicznego" - mówi założyciel firmy. Usługa kosztuje 50 złotych. Zarejestrowanie firmy nie było proste. Urzędnicy nie zgodzili się na zakres działalności "przynoszenie pecha", stanęło na wytwarzaniu ujemnego pola energetycznego. Firma na razie zbiera zamówienia, ale ich nie realizuje. Prawnicy firmy zastanawiają się nad takim skonstruowaniem treści certyfikatów, by firma uniknęła oskarżeń o groźby karalne. Choć firma nie reklamuje się, nadchodzi dużo korespondencji. "Piszą chłopcy, których rzuciły dziewczyny, synowe chcą sprowadzić nieszczęście na teściowe" - opowiada. Od redakcji Śmieszne czy straszne? Mogło by być śmieszne, gdyby nie było prawdziwe. Ale jest prawdziwe. Sprawdziliśmy. Przeczytaliśmy przypominajacą cyrograf umowę, którą można podpisać z firmą. Chętnie poznamy nazwisko urzędnika, który wpisał taką firmę do rejestru. Nie zauważył, że promuje satanizm? Czy płatni mordercy też mogą w Polsce zarejestrować działalność gospodarczą?