publikacja 18.02.2014 10:19
Jest niegroźny dla ludzkiego zdrowia, ale może przynieść spore straty hodowcom.
US Agricultural Research Service Afrykański pomór świń może się szybko rozprzestrzeniać
Główny Lekarz Weterynarii potwierdził wykrycie wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) na terenie Polski. Chorobę stwierdzono u padłego dzika, znalezionego w podlaskiej gminie Szudziałowo, tuż pod białoruską granicą. Region uznano za teren zagrożony chorobą już 7 lutego, z powodu wystąpienia afrykańskiego pomoru świń na Białorusi i Litwie.
Na Białoruś wirus trafił już pod koniec ubiegłego roku. Z tego powodu wybito co trzeciego dzika na terenie kraju, i część świń w okolicach Grodna, Mińska i Witebska. Pod koniec stycznia chorobę wykryto także na Litwie, w związku z czym Białoruś i Rosja wstrzymały import wieprzowiny z tego kraju.
Choroba nie jest groźna dla ludzi, ale śmiertelna dla zwierząt. Szybko się rozprzestrzenia i potrafi siać spustoszenie w stadach, co powoduje ogromne straty dla hodowców. Potwierdzenie występowania choroby na terenie Polski to spory cios dla polskich hodowców. Już widać, że Rosja stara się wykorzystać wydarzenie w walce gospodarczej ze swoimi wschodnimi sąsiadami. Partnerów handlowych z Unii Europejskiej chce podzielić na obszary w zależności od występowania ASF i zakazać importu także z Polski, Łotwy i Estonii. - Komisarz ds. zdrowia Tonio Borg uważa, że nie ma mowy o wyłączeniu jakiegoś z państw, a jeśli już, to region, który jest objęty chorobą – uspokaja jednak minister rolnictwa Stanisław Kalemba w rozmowie z PAP. Jak twierdzi, nie ma zagrożenia, że jakieś państwo należące do UE wprowadzi zakaz importu z terenu całej Polski.