Janukowycz w Charkowie

PAP |

publikacja 22.02.2014 07:32

Prezydent Ukrainy udał się w piątek wieczorem do Charkowa, gdzie weźmie udział w zjeździe deputowanych ze wschodnich regionów Ukrainy. Putin i Obama opowiedzieli się za realizacją porozumienia.

Janukowycz w Charkowie TIM BRAKEMEIER /PAP/EPA Prezydent Janukowycz (P) udał się w piątek wieczorem do Charkowa. Na zdjęciu podczas wcześniejszego spotkania z ministrem spraw wewnętrznych Niemiec, Frankiem-Walterem Steinmeier (2L) i liderem opozycji, Witalijem Kliczko (L)

Janukowycz udał się w piątek późnym wieczorem prywatnym samolotem do Charkowa na wschodzie kraju, gdzie sobotę ma się odbyć zjazd deputowanych (radnych) wszystkich szczebli z południowo-wschodnich regionów kraju. Zjazd przygotował tzw. Ukraiński Front, powołany w odpowiedzi na protesty antyrządowe w Kijowie.

Razem z prezydentem odlecieli: przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Wołodymyr Rybak, szef administracji prezydenckiej Andriej Klujew oraz biznesmen i deputowany do parlamentu Wadym Nowinski, który należy do najbliższego kręgu osób związanych z Janukowyczem.

Wiadomości te przekazał portal internetowy glavcom.ua oraz zazwyczaj dobrze poinformowany opiniotwórczy tygodnik "Dzerkało Tyżnia" (zn.ua). Ten ostatni powołuje się na "wysoko postawione" źródła w administracji prezydenckiej.

Janukowycz i opozycja przy pośrednictwie szefów dyplomacji Polski, Niemiec i Francji, zawarli w piątek porozumienie w sprawie wyjścia z kryzysu, przewidujące m. in. wcześniejsze wybory prezydenckie oraz powołanie nowego rządu koalicyjnego w ciągu 10 dni. Parlament przywrócił konstytucję z 2004 r., dzięki której Ukraina stała się ponownie republiką parlamentarno-prezydencką oraz przyjął ustawę umożliwiającą zwolnienie z więzienia b. premier Julię Tymoszenko.

Kolejnym krokiem ma być opracowanie nowej konstytucji, która "zrównoważy kompetencje prezydenta, rządu i parlamentu"; reforma konstytucyjna ma być zakończona we wrześniu 2014 r.

Ukraińskie agencje informacyjne informowały, że po podpisaniu tego porozumienia od Janukowycza zaczęli odchodzić jego najbliżsi współpracownicy. Podanie o zwolnienie miał podpisać jego najważniejszy doradca ds. międzynarodowych Andrij Honczaruk oraz doradczyni ds. gospodarczych Iryna Akimowa.

W ukraińskich mediach społecznościowych krążą informacje, ze Ukrainę opuścił p.o. ministra spraw wewnętrznych Witalij Zacharczenko, który miał się udać na Białoruś. Zacharczenko jest obarczany przez opozycję odpowiedzialnością za brutalne stosowanie siły podczas trwających na Ukrainie od listopada ub. r. demonstracji antyrządowych i za śmierć cywilów.

Część opozycji w piątek wieczorem zapowiedziała protesty przeciwko osiągniętemu porozumieniu. Demonstranci wygwizdali przedstawicieli opozycji, którzy w piątek wieczorem weszli na scenę na Majdanie, by przedstawić szczegóły wynegocjowanego porozumienia. Jeden z radykalnych opozycjonistów oświadczył, że jeśli do godz. 10 w sobotę Janukowycz nie złoży rezygnacji, tłum podejmie zbrojny atak.

Agencja AFP pisze, że w Kijowie wszyscy są świadomi, że skrajnie radykalne ugrupowania i prowokatorzy mogą podjąć jakąś akcję, która zniweczy piątkowe porozumienie. Tłum na Majdanie uznaje ustępstwa, które obiecał Janukowycz, za niewystarczające i spóźnione lub niezupełnie wiarygodne.

Po stronie rosyjskiej porozumienie też ma przeciwników. Leonid Słucki, wpływowy deputowany, który stoi na czele komisji parlamentarnej ds. stosunków z byłymi republikami Związku Radzieckiego, ocenił, że kompromis ten służy interesom Zachodu.

Wysłannik prezydenta Władimira Putina na Ukrainę, rzecznik praw człowieka Federacji Rosyjskiej Władimir Łukin nie podpisał porozumienia w sprawie zażegnania kryzysu. Oświadczył potem, że zrobił tak, gdyż nie uzyskał "jasnych odpowiedzi" na kilka pytań.

Prezydent USA Barack Obama rozmawiał w piątek telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Trwająca ponad godzinę rozmowa dotyczyła głównie Ukrainy i była konstruktywna - poinformowały wysokie rangą źródła w Departamencie Stanu.

"To była konstruktywna rozmowa. (...) Obaj prezydenci zgodzili się, że osiągnięte porozumienie (w Kijowie) musi być szybko wdrożone" - powiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Departamentu Stanu.

Jak podkreśliły wspomniane źródła, Obama i Putin zgodzili się, że trzeba apelować do wszystkich stron konfliktu na Ukrainie o powstrzymanie się od przemocy, a także, że osiągnięte w piątek porozumienie między prezydentem Wiktorem Janukowyczem a opozycją "jest prawdziwą szansą na pokojowe zakończenie" trwającego od trzech miesięcy kryzysu. Prezydent Putin zapewnił stronę amerykańską, że "Rosja chce uczestniczyć w procesie wdrażania porozumienia". Obama i Putin rozmawiali też o potrzebie ustabilizowania ukraińskiej gospodarki oraz konieczności powrotu Ukrainy na drogę pokoju.