publikacja 27.03.2014 00:15
Jego dzieła figurowały na indeksie ksiąg zakazanych, a pełna rehabilitacja nastąpiła dopiero w naszych czasach. Antonio Rosmini jest dziś błogosławionym, uważanym za ojca europejskiego personalizmu.
Francesco Hayez, Portret Antonia Rosminiego, olej na płótnie, 1853, Pinacoteca di Brera, Mediolan
Właśnie ukazała się książka ks. Roberta Skrzypczaka poświęcona tej niezwykłej postaci. Pełny tytuł publikacji brzmi: „Filozofia i teologia osoby bł. Antonio Rosminiego – ojca personalizmu europejskiego”. Choć to praca naukowa, ukazująca przede wszystkim antropologię wybitnego myśliciela, to jednak w ciekawy sposób przybliża też jego fascynującą biografię.
Zaszczyt dla ludzkości
Antonio Rosmini-Serbati przyszedł na świat w 1797 r. w Rovereto – niewielkim miasteczku w prowincji Trydent, usytuowanym na skraju ówczesnego imperium austriackiego. Pochodził z rodziny szlacheckiej, w której tradycje militarne łączono z handlem jedwabiem.
Młody Antonio wzrastał pod czujnym okiem don Pietra Orsiego – nauczyciela matematyki, fizyki i filozofii. To właśnie Orsi stał się przewodnikiem przyszłego filozofa i teologa po świecie literatury klasycznej. Chłopiec wczytywał się w klasyków włoskich, łacińskich i greckich, w dzieła ojców Kościoła i mistrzów życia duchowego i oczywiście w Biblię. W takim klimacie, pogłębionym jeszcze studiami na uniwersytecie w Padwie, rodziło się jego powołanie.
Jeszcze przed końcem studiów, w 1821 r., Antonio przyjął święcenia kapłańskie w mieście Chioggia. Św. Jan Bosko powiedział o nim po latach: „Nie przypominam sobie, abym widział jakiegoś księdza, który by odprawiał Mszę z taką pobożnością i troską jak Rosmini. Widać w nim było żywą wiarę, z której czerpał miłość, łagodność, skromność i zewnętrzną powagę”. Z kolei papież Pius VII, dostrzegając głębokie zamiłowanie Rosminiego do filozofii, zachęcał go do podjęcia studiów filozoficznych. Z uznaniem wyrażał się o nim także pisarz Alessandro Manzoni, czołowy przedstawiciel włoskiego romantyzmu, mówiąc, że „to jedna z sześciu lub siedmiu inteligencji, które są wielkim zaszczytem dla ludzkości”.
Pisać bez lęku
W 1828 r. Antonio Rosmini nieoczekiwanie przerwał swoją działalność publicystyczną i społeczną, a także studia politologiczne, które odbywał w Mediolanie. Wycofał się na kilka miesięcy w okolice Domodossola, na wzgórze zwane Kalwarią. Był to dla niego czas odosobnienia. Całkowicie oddał się postom, modlitwie, milczeniu i lekturze. To wtedy właśnie sformułował myśl, która stała się jego życiowym mottem: „Przedkładaj to, co wieczne, nad to, co tymczasowe, abyś mógł zbudować najpierw fundament, a potem budynek..., najpierw miłość, a potem wiedzę”.
W tym czasie napisał konstytucję „Instytutu Miłości”, zgromadzenia zwanego później „rosminianami”. Pomysł „stowarzyszenia dla naprawienia duchownych” zrodził się najpierw w głowie Giovanniego Battisty Loe- wenbrucka, jednak zrealizował go właśnie Rosmini. Duchowa droga zgromadzenia miała składać się z dwóch etapów. Pierwszy polegał na doskonaleniu się w samotności przez studiowanie i modlitwę. Drugi miał stanowić „poświęcenie się dziełom miłości w zależności od potrzeb bliźniego, dokąd pozwolą dotrzeć siły”.
Kolejne lata okazały się niezwykle płodne w nowe publikacje, których zwieńczeniem była praca „O pięciu ranach Kościoła świętego”. Książka ta, wraz z innym dziełem Rosminiego – „Konstytucją zgodnie ze sprawiedliwością społeczną”, znalazła się w 1849 r. na indeksie ksiąg zakazanych. Przeciwnicy przypisywali teologowi rozmaite, niekiedy wzajemnie sprzeczne poglądy: fideizm, jansenizm, racjonalizm, pelagianizm, liberalizm, ontologizm czy panteizm. On sam zaś w liście do kardynała tak odpowiadał na te zarzuty: „Mogę zapewnić, że sumienie nie wyrzuca mi niczego. Kto pisze, nie powinien lękać się zanadto surowych głosów, wręcz powinien być w pełni gotowy na oceny tak ze strony przyjaciół, jak i wrogów. Pragnę szczerze mówić to, co w moim przekonaniu jest zgodne z wiarą, z postanowieniami Stolicy Apostolskiej i z tradycją kościelną. Korzystam z tej cennej wolności, której święty Kościół broni i zapewnia wszystkim swoim dzieciom”.
Osoba jako szczyt
Choć w 1854 r., czyli na rok przed śmiercią Antonia Rosminiego, Święte Oficjum pozwoliło na swobodny dostęp do jego dzieł, spory wokół nich trwały jeszcze długo. W 1887 r. dekretem Oficjum potępiono 40 tez pochodzących z pism teologa i filozofa z Rovereto. Radykalną zmianę kierunku przyniosła dopiero encyklika Fides et ratio, w której Jan Paweł II wymieniał Rosminiego wśród największych postaci łączących filozofię ze słowem Bożym. W jednej z wypowiedzi papież zestawiał też włoskiego filozofa ze św. Augustynem.
Dekret o pełnej rehabilitacji Antonia Rosminiego, podpisany w 2001 r. przez kard. Josepha Ratzingera, ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, ostatecznie zdejmował z postaci wybitnego myśliciela oskarżenia o herezję. To właśnie kard. Ratzinger, już jako papież Benedykt XVI, zdecydował o beatyfikacji włoskiego męczennika sumienia, która nastąpiła 18 listopada 2007 roku.
Tym, co najbardziej uderza w biografii bł. Antonia Rosminiego, jest jego walka o pełnowartościową definicję osoby w naukach humanistycznych. „W jego ujęciu – pisze ks. Robert Skrzypczak – osoba stanowi szczyt ludzkiej natury i centrum wszelkiej egzystencji (…) Osoba ludzka żyje na najwyższym poziomie stworzeń, dlatego też możliwe jest zawieranie małżeństw, tworzenie rodzin i ojczyzn”. To osoba, jak podkreśla autor pracy poświęconej błogosławionemu, „jest celem wszelkich ludzkich zbiorowości, inicjatyw, interesów i organizacji: państwa, Kościoła, firmy, uczelni, korporacji czy też najszerzej pojętych wspólnot międzynarodowych”. Takie widzenie człowieka może być niezwykle przydatne także w dzisiejszych debatach – bioetycznych, prawniczych czy politycznych, z których pojęcie osoby bywa coraz częściej wypierane. Bowiem, jak pisał Karol Wojtyła w „Miłości i odpowiedzialności”: „Wyraz »osoba« został ukuty w tym celu, aby zaznaczyć, iż człowiek nie pozwala się bez reszty sprowadzić do tego, co się mieści w pojęciu »jednostka gatunku«, ale ma w sobie coś więcej, jakąś szczególną pełnię i doskonałość bytowania”.
Ks. Robert Skrzypczak, Filozofia i teologia osoby bł. Antonio Rosminiego, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, ss. 394.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.