GOSC.PL |
publikacja 05.04.2014 09:29
3 kwietnia w kopalni Guido w Zabrzu, 320 metrów pod ziemią odbyła się międzynarodowa konferencja „Polska, Majdan, Ukraina” zorganizowana przez Stowarzyszenie Pokolenie oraz katowicki IPN. „Gość Niedzielny” był patronem medialnym wydarzenia, w którym brało udział ponad sto osób, w tym liczna delegacja z Ukrainy.
Roman Koszowski /GN
Zasadnicze pytanie konferencji brzmiało, jak Majdan zmienił relacje polsko-ukraińskie oraz jakie stwarza nowe perspektywy. Spotkanie wymyślił Przemysław Miśkiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia Pokolenie. Kilka razy był w Kijowie podczas demonstracji na Majdanie, aby przekazać pomoc materialną i nawiązać kontakty z nowymi liderami Ukrainy. W kraju - poza szerokim wsparciem - spotkał się także ze słowami krytyki ze strony środowisk, niechętnych brataniu się z Ukraińcami bez dokończenia rozliczeń historycznych. Dlatego debatę o współczesnych relacjach polsko-ukraińskich poszerzono o aspekty historyczne. W spotkaniu oprócz świadków wydarzeń na Majdanie wzięli udział historycy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, IPN, Kijowa i Lwowa.
Temat rozliczeń okazała się tak ważny, że zdominował inne panele, nie związane z historią. Jak powiedział jeden z dyskutantów, cieszy nas fakt, że w ostatnich tygodniach na Ukrainie masowo obalano pomniki Lenina, ale obawiamy się, aby nie zostały zastąpione pomnikami Stefana Bandery, których na Zachodniej Ukrainie i tak stoi już sporo. Debata wykazała, że w najbliższym czasie trudno spodziewać się zasadniczego przełomu w tej sprawie. Strona ukraińska nie jest w tej chwili gotowa do radykalnych rozliczeń z dziedzictwem UPA.
Warto jednak odnotować, że dr Aleksander Zajcew z Uniwersytetu Iwana Franki we Lwowie wyraźnie oświadczył, że w świetle zachowanych dokumentów nie ulega żadnej wątpliwości, że mordy na Wołyniu zostały przygotowane przez kierownictwo OUN -UPA. Przytaczał dokumenty, z których wynikało, że kierownictwo OUN już w latach 20. stawiało tezę, że bez „usunięcia” wszystkich Polaków z Wołynia i Małopolski Wschodniej, nie uda się stworzyć ukraińskiej państwowości. Wojna spowodowała, że frakcja radykalna w OUN zaczęła nadawać ton wydarzeniom i skorzystała w 1943 r. z okazji, aby zrealizować ludobójczy scenariusz.
Roman Koszowski /GN
Strona ukraińska wyjaśniała, że symbolika upowska na Majdanie nie jest formą relatywizowania odpowiedzialności tej formacji za zbrodnie na Polakach, ale hołdem składanym tym, którzy do końca walczyli o suwerenne państwo ukraińskie i ginęli za nie do końca lat 40. Często było to już nowe pokolenie, które nie uczestniczyło we wcześniejszych zbrodniach na polskiej ludności.
W jednym wszyscy uczestnicy debat byli zgodni, że strona ukraińska musi sama dokonać rozliczenia z własną historią. Jak powiedział w emocjonalnym wystąpieniu, zaangażowany w poparcie dla Majdanu Paweł Kukiz, wtedy przyjdzie dzień, że sami Ukraińcy zdejmą tablice sławiące morderców z UPA.
W kontekście tej debaty historyk i dziennikarz Roman Kabaczij zwracał uwagę na to, jak słowo „banderowiec: zostało zdemonizowane przez rosyjską propagandę. Praktycznie cały Majdan jest w rosyjskich mediach przedstawiany jako dzieło ukraińskiego nacjonalizmu czy wręcz faszyzmu. O tym, że nie jest to prawda świadczy fakt, że ginęli tam nie tylko Ukraińcy, ale Białorusini, Gruzini oraz Polacy.
Konsul generalny RP w Kijowie Rafał Wolski potwierdził podczas sesji, że poza Leonem Polańskim ze Żmerynki na Majdanie zginął także drugi Polak, Adam Mazur pochodzący z rejonu Chmielnickiego ( do 1954 r. Płoskirów), który - podobnie jak Polański - ochotniczo wstąpił do Samoobrony Majdanu. Także pozostali uczestnicy debaty dziennikarskiej: Wojciech Jankowski z Radia Wnet, Dawid Wildstein z „Gazety Polskiej Codziennie” i Vachtang Kipiani z „Ukraińskiej Prawdy” przestrzegali, aby nie ulegać antyukraińskim stereotypom, inspirowanym w medialnej wojnie, jaką Rosja toczy przeciwko Ukrainie.
Interesujący był także panel polityków, w którym uczestniczyły posłanki: Mirosława Nykiel (PO) oraz Małgorzata Gosiewska (PiS), a także Andrij Choljawka, jeden z liderów „Swobody” we Lwowie oraz Andrij Fiszuk z kierownictwa „Udaru”. Ukraińscy goście dziękowali Polakom za pomoc, a Choljawka stwierdził nawet, że bez naszego wsparcia trudno byłoby Majdanowi osiągnąć końcowe zwycięstwo.
Jak powiedział w specjalnym przesłaniu skierowanym do uczestników konferencji Mykoła Kniażycki, jeden z liderów partii Batkiwszczyna: „wolna i demokratyczna Ukraina po Majdanie jest możliwa tylko wtedy, kiedy Ukraina będzie razem ze swoim największym sojusznikiem, wolną i demokratyczną Polską. Tylko tak można obronić się od wrogów zewnętrznych i tylko tak można zbudować wspólną, ekonomicznie udaną przyszłość”.
Roman Koszowski /GN
Myślę, że w świadomości gości z Ukrainy pozostaną nie tylko liczne dowody sympatii, jakich doświadczyli ze strony polskich gospodarzy oraz uczestników panelów i dyskusji. Konferencja wykazała, że bez rozliczenia się z dziedzictwem nacjonalizmu spod znaku Bandery, spora część polskiej opinii publicznej pozostanie z rezerwą wobec tego, co się na Ukrainie dzieje.