Życzę zwycięstwa

Joanna M. Kociszewska

Wyzwanie jest potężne. I mam nadzieję, że ks. Lemański w tej sprawie okaże się zwycięzcą. Tego mu życzę.

Życzę zwycięstwa

Wczoraj abp Hoser ogłosił decyzję Watykanu w sprawie ks. Lemańskiego. Stolica Apostolska potwierdziła zakaz wypowiedzi dla mediów, decyzję o usunięciu ze stanowiska proboszcza w Jasienicy i nakaz opuszczenia parafii. Ks. Lemański został skierowany do pracy jako kapelan w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży w Zagórzu. Nie wiadomo jeszcze, czy dekret swojego biskupa przyjął. Mam nadzieję, że tak. Ta sprawa przyniosła już wystarczająco wiele szkody.

Nie będę ukrywać: takiego rozstrzygnięcia się spodziewałam. Posługa kapłańska nie wymaga obecności w mediach. Owszem, taka obecność bywa cenna, pod warunkiem jednak że nie wprowadza zamieszania odnośnie do nauczania Kościoła. I nie ma znaczenia, czy ktoś to zamieszanie spowodował celowo, w wyniku nieumiejętności czy może sytuacji, w której się znalazł. Nadrzędnym dobrem, które wymaga ochrony, jest jasność co do stanowiska Kościoła w ważnej etycznie sprawie. O formie przekazu – nie zawsze szczęśliwej – można i trzeba rozmawiać, ale nie w sposób, który podważa samo sedno.

Również w sprawie usunięcia ks. Lemańskiego z parafii decyzja nie mogła być inna, biorąc pod uwagę eskalację konfliktu, do jakiej doszło w ciągu ostatniego roku. Obecność ks. Lemańskiego na terenie Jasienicy w najmniejszym stopniu nie służyła jego załagodzeniu – wręcz przeciwnie.

Ks. Lemański został skierowany na placówkę, która nie daje możliwości prowadzenia działalności publicznej. Ten wymiar decyzji biskupa najbardziej rzuca się w oczy. Z pewnością nie będzie to dla niego sytuacja łatwa. Niemniej w miejscu, do którego został skierowany, jest bardzo wiele do zrobienia. Do tego szpitala trafiają m.in. dzieci i młodzież z zespołami nerwicowymi i – co ważne – uzależnieni. Nie trzeba chyba wyjaśniać, jak bardzo potrzebują sensownej pomocy także religijnej. Ale nie pomoże im kapelan z przymusu, z poczuciem krzywdy i zranionej dumy. Potrzebują kogoś, kto zechce się zaangażować całym sobą.

Wyzwanie jest potężne. I mam nadzieję, że ks. Lemański w tej sprawie okaże się zwycięzcą. Tego mu życzę.

TAGI: