GOSC.PL |
publikacja 06.08.2014 13:55
Niewielu wie, że tuż pod wierzchołkiem Babiej Góry przez lata działało schronisko. Dziś można spotkać już tylko ruiny pozostałe po dawnym domu. Czy są szanse na odbudowę obiektu na południowych stokach Królowej Beskidów?
Schronisko pod Babią Górą na starej pocztówce
Schronisko znajdowało się na wysokości 1616 m.n.p.m. i nosiło nazwę Schroniska pod Głodną Wodą. Był to najstarszy tego typu obiekt turystyczny w Beskidzie Żywieckim. Zbudowany przez niemieckie Beskidenverein (Towarzystwo Beskidzkie) w 1904 i otwarty w 1905 budynek - choć nieduży - miał ogromne znaczenie w historii turystyki beskidzkiej. Jak pisał w swoim tekście Ryszard M. Remiszewski:
Dla jednych było małą fortecą z małymi podwójnymi okienkami, drzwiami wzmocnionymi żelazem, równie solidnym dachem i piorunochronem, dla innych wcieleniem niemieckiego „Drang nach Osten”, które nie tylko w polityce było eksponowanym hasłem, ale także - jak się okazało - nie było obce turystyce.
Przełom XIX i XX wieku to okres intensywnej turystycznej eksploatacji rejonu Babiej Góry. Na jej stokach rywalizują ze sobą niemieckie towarzystwo Beskidenverein i polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Pierwszy szlak na Babią został wytyczony przez niemieckich znakarzy już w 1894 r. i prowadził ze Słonej Wody w orawskiej Polhorze na Diablak. Przez długie lata, aż do lat 30. XX wieku trwała niemiecko-polska "wojna na pędzle" - znakarze obu towarzystw zamalowywali znaki konkurencji, a praktyka ta zaczęła się od zniszczenia polskich tablic w 1906 r.
Schronisko na Babiej na starej pocztówce
Na tym terenie stanął murowany budynek z piaskowca, na wysokiej podmurówce. Budynek szczegółowo opisuje w swoim tekście Remiszewski:
Na parterze znajdowała się kuchnia, pokój dla obsługi, izba gościnna na 30 i weranda na 20 miejsc oraz sanitariaty. Pokoje do spania znajdowały się na piętrze, było ich 4: jeden dla pań z 3 łóżkami, w pozostałych znajdowały się sienniki po 4 w każdym, z czasem dodano łóżka piętrowe. Wszystkie pomieszczenia obłożono drewnianą boazerią, która miała chronić przed zimnem. Nie na wiele się to zdało, w zimie był taki ziąb, że spać się nie dało. Niewiele pomagało ogrzewanie piecami szamotowymi. Dlatego gospodarze wybudowali sobie obok niewielki drewniany budynek, w którym przebywali zimą. Wielką atrakcją schroniska była oszklona weranda, z której roztaczał się przepiękny widok na Tatry, Małą Fatrę i Orawę. Niestety, pod nią znajdowała się obórka, w której trzymano dwie krowy i drób. Dlatego nieraz zdarzało się, że goście skarżyli się na dochodzące z dołu zapachy. Wodę do schroniska doprowadzono rurociągiem ze źródła Głodna Woda. Obok budynku znajdowała się jeszcze niewielka szopa gospodarcza, stacja meteorologiczna i krzyż z ukrzyżowanym Chrystusem, otoczony drewnianym płotkiem.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości budynkiem jeszcze przez jakiś czas administrowali Niemcy. W roku 1936, na skutek procesu między niemieckim towarzystwem a Lasami państwowymi doszło do przejęcia budynku przez Polaków po wypłaceniu Niemcom odszkodowania. Odtąd aż do wybuchu II wojny, obiektem zarządzała Spółdzielnia „Leśnik”.
Następnie schronisko przeszło pod władanie Klubu Słowackich Turystów i Narciarzy, gdyż znajdowało się na terenie Słowacji. Działalność turystyczna prowadzono tam aż do 1943 r., kiedy to została przerwana z powodu znikomego ruchu turystycznego.
Po wojnie budynek został zdemolowany i rozgrabiony przez Armię Czerwoną i okolicznych mieszkańców. W roku 1948 Babiogórski Oddział PTT podjął się przywrócenia dawnej świetności schroniska. Rozpoczął się generalny remont obiektu. Gdy po roku prace modernizacyjne były już na wykończeniu, w 1949, w do dziś niewyjaśnionych okolicznościach schronisko spłonęło.
Wypalone, kamienne mury stały na stoku jeszcze w 1979 r. Wtedy to, na polecenie dyrekcji Babiogórskiego Parku Narodowego rozebrano je, pozostawiając tylko fundamenty. Zarośnięte trawą fundamenty można oglądać do dziś.
Ruiny schroniska Beskiden-verein na południowych stokach Babiej Góry Ondřej Žváček / CC 2.5
Czy istnieje szansa, że tak wspaniale usytuowane schronisko zostanie kiedykolwiek odbudowane? Kilka lat temu pojawiły się koncepcje odbudowy schroniska. Gmina Lipnica Wielka w Planie Zagospodarowania Przestrzennego Gminy umieściła projekt odbudowy starego schroniska oraz budowę kolejki na szczyt Babiej Góry. Powstał nawet projekt nowoczesnego budynku schroniska.
Po latach pomysły gminy upadły. I o ile projekt kolejki na szczyt Babiej byłby fatalnym rozwiązaniem, które doprowadziłoby do całkowitego zadeptania Królowej Beskidów, o tyle odbudowa starego niemieckiego schroniska o ograniczonej do np 30-40 miejsc noclegowych pojemności z pewnością nie wpłynęłaby znacząco na zwiększenie ilości turystów na szczycie. Takie rozwiązanie miałoby nie tylko walory turystyczno-widokowe, ale także historyczno-edukacyjne. Wtedy jednak warto, by zachowana została bryła obiektu przynajmniej zbliżona do architektury pierwszego budynku.
Gdyby jednak nawet projekt odbudowy schroniska pojawił się na nowo, po drodze musiałby przejść weryfikację ze strony Babiogórskiego Parku Narodowego. A ten już przy pomysłach gminy Lipnica Wielka wyraził negatywną opinie w tej sprawie.