publikacja 13.08.2014 00:15
Profesor Bogdan Chazan stał się symbolem sprzeciwu wobec cywilizacji śmierci. Najnowszy wywiad rzeka potwierdza, że nie jest to przypadek. Ta spokojna rozmowa to świadectwo lekarza, który chce ratować życie, a nie odbierać je.
Książka: Bogdan Chazan, Prawo do życia. Bez kompromisu. Rozmawia Maciej Müller, właśnie trafia do księgarń (wyd. WAM, Kraków 2014)
Profesor Bogdan Chazan jako dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny odmówił zabicia dziecka w łonie ciężarnej kobiety, powołując się na klauzulę sumienia. W świetle obowiązującego w Polsce prawa kobieta miała prawo prosić o aborcję, bo dziecko było nieuleczalnie chore. Sprawa stała się pretekstem najpierw do medialnej nagonki, a właściwie linczu, w którego efekcie władze miasta Warszawy, z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz na czele, zarządziły kontrole, których wynik był łatwy do przewidzenia: do odstrzału. Profesor został zwolniony z funkcji dyrektora.
W medialnym zgiełku najczęściej nie słychać argumentów, tylko pokrzykiwania lub inwektywy. Gubi się prawda o samym przebiegu konfliktu (np. skrzętnie pomijano informację, że dziecko zostało poczęte in vitro). Znika także sama osoba prof. Chazana, to znaczy prawda o nim jako o człowieku, lekarzu, dyrektorze szpitala, katoliku, który niespodziewanie znalazł się w oku cyklonu. Wywiad rzeka, który właśnie wchodzi do księgarń, jest okazją, by spokojnie posłuchać, co ma do powiedzenia on sam. A ma do powiedzenia naprawdę sporo. Ta książka to z jednej strony świadectwo normalnego lekarza, który swoją misję rozumie jako ochronę życia, a nie jego pozbawianie. Znajdziemy w niej także mnóstwo kompetentnych informacji z pierwszej ręki na tak gorące tematy, jak antykoncepcja, diagnostyka prenatalna czy sama aborcja. W wydawniczej zapowiedzi czytamy: "Dla krytyków - ta rozmowa jest wyjaśnieniem. Dla wspierających - podziękowaniem. Dla wszystkich - zaproszeniem do dyskusji bez uprzedzeń”. Pełna zgoda.
Nie można być za i przeciw
Uderza mnie w tej książce spokój, który emanuje z wypowiedzi prof. Chazana. Oczywiście nie wiem, jak wyglądała sama rozmowa, zapis na papierze nie oddaje wszystkich emocji. Ale w jego odpowiedziach na trudne pytania, która stawia Maciej Müller, nie ma oburzenia, zdenerwowania, pretensji. Są rzeczowe argumenty, szczerość, konsekwentna logika i właśnie ów spokój, który, śmiem twierdzić, płynie z czystego sumienia. Jako lekarz i dyrektor szpitala zrobił to, co do niego należało.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.