Oficer BOR nie odebrał sobie życia

fk /naszdziennik.pl

GOSC.PL |

publikacja 14.08.2014 11:30

Prokuratura na dziś wyklucza zabójstwo i samobójstwo.

Oficer BOR nie odebrał sobie życia Henryk Przondziono /Foto Gość

44-letni major Biura Ochrony Rządu Marek K., którego znaleziono martwego w jego domu w podwarszawskich Ząbkach, zajmował się m.in. ochroną wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku i w Katyniu. W tej sprawie był przesłuchiwany w prokuraturze.

Jak ustalił nieoficjalnie „Nasz Dziennik”, major Marek K. przed śmiercią był na urlopie. 11 sierpnia wieczorem, zaniepokojona brakiem kontaktu rodzina wezwała ślusarza. Po otwarciu zamkniętych od wewnątrz drzwi znaleziono zakrwawione ciało, leżące w jednym z pokojów.

Według wstępnych ustaleń prokuratury nie wchodzi w grę zabójstwo, wyklucza się także wersję o samobójstwie.

Gazeta przypomina, że śmierć majora K. to kolejny przypadek nagłego zgonu funkcjonariusza BOR, który miał jakiś związek z tragedią smoleńską. Trzy lata temu w Kazachstanie zmarł pirotechnik Adam A., który sprawdzał rządowe tupolewy przed katastrofą i po niej. Najpierw stwierdzono pobicie, śledczy jednak ostatecznie orzekli, że przyczyną śmierci była niewydolność serca.