GOSC.PL |
publikacja 07.11.2014 22:40
Na dachu nowego budynku Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich otwarto lądowisko dla helikopterów.
Poświęcenie lądowiska w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich
Aleksandra Pietryga /Foto Gość
Do tej pory helikoptery z poszkodowanymi na pokładzie lądowały na terenie pobliskiej strzelnicy. To prowizoryczne lądowisko w pewnym momencie jednak nie zostało dopuszczone do dalszego użytkowania. Od tej pory szpital, który jest największym i wiodącym ośrodkiem w Polsce leczącym urazy oparzeniowe, ich następstwa oraz trudno gojące się rany, musiał korzystać z lotniska na Muchowcu lub lądowiska dla szpitala w Sosnowcu.
Powstanie nowego "parkingu" dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zwieńczyło proces rozbudowy szpitala. Koszt samego lądowiska wyniósł ponad 4 mln zł. Połowę kosztów stanową pieniądze z budżetu państwa, reszta to środki własne, w tym 150 tys. zł z budżetu województwa śląskiego.
Uroczyste otwarcie lądowiska zbiegło się z nadaniem szpitalowi imienia dr. Stanisława Sakiela, twórcy siemianowickiej oparzeniówki, który zmarł w ubiegłym roku. W uroczystościach wzięli udział m.in. komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług w europarlamencie Elżbieta Bieńkowska, wojewoda śląski Piotr Litwa, przewodniczący sejmiku śląskiego Andrzej Gościniak.
Obecny także metropolita katowicki abp Wiktor Skworc poświęcił lądowisko, a po uroczystościach odwiedził górników poszkodowanych w katastrofie w kopalni "Mysłowice-Wesoła", którzy ciągle przebywają w szpitalu.
Nowe skrzydło siemianowickiej oparzeniówki z lądowiskiem na dachu Aleksandra Pietryga /Foto Gość
W 1998 roku oficjalnie otwarto Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, a jego pierwszym ordynatorem mianowano dr. Sakiela. Od tego momentu w placówce hospitalizowano 14 tys. pacjentów, ambulatoryjnie leczono ponad 50 tys. osób i udzielono 86 tys. porad. W szpitalu działa m.in. największa w Polsce pracownia hiperbarii tlenowej, w której wykonano dotąd 84 tys. sesji hiperbarycznych.