Za dziennikarką jesteś ty

Barbara Gruszka-Zych

GN 46/2014 |

publikacja 13.11.2014 00:15

O stawianiu głupich pytań, miłości i chodzeniu drobnymi kroczkami z Jeanem Vanierem rozmawia Barbara Gruszka-Zych.

Za dziennikarką jesteś ty henryk przondziono /foto gość Jean Vanier nazywany „przyjacielem wykluczonych” i współczesnym mędrcem, u którego wielu zasięga rady. Urodził się 10 września 1928 roku w Genewie. Przed 50 laty w Trosly pod Paryżem założył wspólnotę Arka, w której opieką nad niepełnosprawnymi intelektualnie osobami zajmują się dzielący z nimi życie pełnosprawni asystenci.

Barbara Gruszka-Zych: Co trzeba zabrać ze sobą na Arkę?

Jean Vanier: Serce otwarte na wszystkie niespodzianki, ponieważ Arka jest miejscem niespodzianek i wielkiej wolności. Uczymy się jej od niepełnosprawnych umysłowo, którym towarzyszymy. Można powiedzieć, że osobom upośledzonym nikt nie może zabronić być głupimi. Po swojemu pokazują światu prostotę i szczerość serca, a co za tym idzie – swoją naiwność, ale też i to, jacy naprawdę są. Nikomu nie udaje się ich wcisnąć w ramy naszego skostniałego świata. My, tworzący resztę społeczeństwa, staramy się przestrzegać narzuconych norm, udawać kogoś, kim w głębi duszy nie jesteśmy. Niepełnosprawni nie muszą nikogo udawać. Mają tę wolność, że mogą być sobą. Uczą zajmujących się nimi asystentów, jak być wolnymi i jak być sobą. Bo najważniejsze to nie dać się zniewolić przez swoje lęki.

A jest ich wiele. Na przykład ja boję się śmierci.

To musisz nad tym jeszcze popracować. Jednak nie chodzi o to, czy jej się boisz, czy nie. Istotne, żeby ten strach nie zapanował nad tobą, nie dyktował ci twoich zachowań, nie utrudniał ci życia. Bo najważniejsze jest właśnie świętowanie życia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: