PAP |
publikacja 10.01.2015 08:21
Uzbrojony mężczyzna, który w piątek wziął dwie zakładniczki w sklepie jubilerskim Montpellier, na południu Francji, oddał się w ręce policji w sobotę nad ranem. Dwie pracownice sklepu, które przetrzymywał napastnik są całe i zdrowe - poinformowała prokuratura.
GUILLAUME HORCAJUELO /PAP/EPA Siły policyjne przed zaatakowanym sklepem w Montpellier
Napastnik, po wielu godzinach negocjacji, które prowadziła jednostka taktyczna policji RAID, poddał się bez walki.
"Około godziny 17 ten mężczyzna wszedł do sklepu jubilerskiego, ale nie usiłował niczego ukraść i motyw jego działania pozostaje niewyjaśniony" - powiedział AFP prokurator Christophe Barret.
Według Barreta było to napad z bronią w ręku, który nie miał związku z zamachami, jakie miały miejsce w Paryżu, gdzie przetrzymywano zakładników w sklepie koszernym na wschodzie francuskiej stolicy.