Pazerność, nie pracowitość

PAP |

publikacja 05.02.2015 07:26

Na 1133 posiedzeniach zebrali się w zeszłym roku radni z Agrigento na Sycylii, bijąc w ten sposób rekord kraju; jednak nie pracowitości, ale - jak podkreślają włoskie media - pazerności. Za każde posiedzenie otrzymywali pieniądze. Sprawą zajęła się prokuratura.

Pazerność, nie pracowitość Roman Koszowski /Foto Gość Radni z sycylijskiego miasteczka chętnie wyłudzali pieniądze z budżetu gminy

Na wniosek prokuratury do siedziby zarządu i rady miasta weszli funkcjonariusze Gwardii Finansowej, którzy skonfiskowali dokumentację w związku ze śledztwem na temat zastanawiająco wysokiej liczby posiedzeń plenarnych i komisji doradczych w minionym roku.

Za udział w obradach radni otrzymywali za każdym razem wynagrodzenie i wyłącznie tym tłumaczy się ich nadgorliwość w permanentnym zwoływaniu kolejnych spotkań; nawet trzech dziennie - jak wynikałoby ze statystyki.

Z pogrążonej w poważnym kryzysie kasy miejskiej, gdzie brak pieniędzy na najpotrzebniejsze cele, radni pobrali z tego tytułu łącznie co najmniej 300 tysięcy euro - podkreślają media. Przypominają, że Sycylia od lat słynie z wyjątkowego przerostu biurokracji i kosztów utrzymania władz samorządowych.

W reakcji na aferę w Agrigento odbyła się tam manifestacja oburzonych mieszkańców. Wznosili oni pod adresem swych reprezentantów okrzyk: "Potraficie tylko kraść".

W ostatnich latach ujawniono we Włoszech dziesiątki skandali finansowych we władzach samorządowych w wielu regionach, gdzie stwierdzono powszechny proceder wyłudzania publicznych pieniędzy i ich sprzeniewierzania oraz domagania się zwrotu wydatków poniesionych na prywatne cele.

W Lacjum, Piemoncie, Emilii - Romanii, Lombardii i innych częściach kraju zarzuty postawiono setkom radnych i przedstawicielom władz lokalnych z niemal wszystkich opcji politycznych.