Halo, tu kardynał Franciszek!

Grażyna Starzak

publikacja 24.02.2015 12:03

Oszust podający się za kardynała Franciszka Macharskiego dzwoni do osób znanych z pierwszych stron gazet. Korzystając z autorytetu, jakim cieszy się kardynał, próbuje wpłynąć na bieg spraw ważnych dla życia społecznego.

Halo, tu kardynał Franciszek! Bogdan Gancarz /Foto Gość Kard. Franciszek Macharski obecnie czuje się - i wygląda - bardzo dobrze

Wczoraj ks. prof. Robert Nęcek wydał oświadczenie, w którym napisał m. in.: "W związku z tym, że pojawiają się głosy, jakoby kardynał Franciszek Macharski dzwonił do osób publicznych i wysyłał do nich SMS-y, zachęcając do podejmowania różnych inicjatyw, oznajmia się, że nic takiego nie ma miejsca, a sam Kardynał Franciszek nie posługuje się drogą telefoniczną w tego typu przedsięwzięciach".

Miało to być ostrzeżenie przed tego typu telefonami. Sprawa jest jednak znacznie poważniejsza - do oszustw już doszło i były bardzo dobrze przygotowane.

Przebieg rozmów zwykle jest podobny. "Halo, tu kardynał Franciszek Macharski. Czy możemy chwilę porozmawiać?".

Osoba, podająca się za byłego krakowskiego metropolitę, dzwoni o różnych porach. Często w środku nocy, wyrywając swojego rozmówcę ze snu.

Dzwoni do osób znanych z pierwszych stron gazet. To wpływowi politycy, reżyserzy, aktorzy, dziennikarze, a nawet słynna piosenkarka starszego pokolenia.

Jedna z tych osób, prosząc o nie wymienianie jej nazwiska, rozmawiała z oszustem prawie dwie godziny.

Twierdzi, że jego głos brzmiał bardzo podobnie do głosu kardynała Macharskiego. Oszust był także doskonale zorientowany w sprawie, której dotyczyła rozmowa.

Namawiał tę osobę do współpracy przy projekcie z dziedziny kultury, przekonując, iż "wspólnymi siłami mogą zdobyć sponsorów i zrealizować projekt".

Dopiero, gdy ta osoba próbowała oddzwonić w sprawie, o której dyskutowała z oszustem, siostra opiekująca się kardynałem, powiedziała, że to jakaś pomyłka i że kard. Macharski nie ma zwyczaju tego typu spraw omawiać przez telefon, a na dodatek w nocy.

Telefon od oszusta odbiera coraz więcej osób. Jedną z nich jest znany filozof, ateista, który występując w jednym z telewizyjnych programów, stał po stronie przeciwników kościoła.

Zwierza się, że po programie odebrał telefon z gratulacjami od osoby, która podszywała się pod kard. Franciszka Macharskiego!

Ponieważ takie sytuacje są coraz częstsze, zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim, które są w stałym kontakcie z kard. Franciszkiem Macharskim i łączą telefony do niego powiadomiły o tym procederze krakowską kurię. Niewykluczone, że sprawą zajmie się prokuratura.

Kardynał Franciszek Macharski, który w ostatnich latach miał poważne problemy zdrowotne, obecnie czuje się - i wygląda - bardzo dobrze. Pytany o komentarz w sprawie oszusta odpowiada z właściwym sobie spokojem: - Żeby tylko to nie zaszkodziło Kościołowi.

Oszustwa z wykorzystaniem autorytetu duchownych nie zdarzają się zbyt często.

Kilka lat temu pod Wawelem po­ja­wił się młody męż­czy­zna, który, pod­szy­wa­jąc się pod księ­dza, za­re­je­stro­wał sto­wa­rzy­sze­nie, które miało po­ma­gać dzie­ciom z ro­dzin pa­to­lo­gicz­nych.

Fał­szy­we­go księ­dza można było zo­ba­czyć na fo­rach in­ter­ne­to­wych i por­ta­lu Na­sza Kla­sa. Przez Internet na­wią­zał wiele zna­jo­mo­ści z mło­dy­mi chłop­ca­mi. Głów­nie ze wsi. Był po­dej­rze­wa­ny o pe­do­fi­lię. Do pro­ku­ra­tu­ry nie wpły­nę­ło jed­nak do­nie­sie­nie na jego temat.

W 2010r. w Kra­ko­wie po­ja­wił się prze­bie­ra­niec w su­tan­nie. Po­da­wał się za ka­pła­na z Pragi. Chwa­lił się, że ma… bło­go­sła­wień­stwo pa­pie­skie.

Chciał odprawiać Msze św. w krakowskich kościołach - oczywiście nie za darmo. Wia­do­mość o fał­szy­wym księ­dzu prze­ka­zał do kurii jeden z kra­kow­skich pro­bosz­czów.

Do kra­kow­skiej kurii do­cie­ra­ły też po­gło­ski o męż­czyź­nie, który utrzy­my­wał, że jest księ­dzem z die­ce­zji tar­now­skiej, a innym razem, że jest ka­pła­nem Ko­ścio­ła Pol­sko­ka­to­lic­kie­go.

Nie było jed­nak in­for­ma­cji, że spra­wa ma pod­tekst ho­mo­sek­su­al­ny czy pe­do­fil­ski. W biu­le­ty­nie die­ce­zjal­nym kuria ostrze­gła przed oszu­stem wszyst­kich księ­ży ar­chi­die­ce­zji kra­kow­skiej.

Jeden z naj­bar­dziej zna­nych przy­pad­ków pod­szy­wa­nia się pod osobę du­chow­ną wy­da­rzył się w 1996 r.

W Kra­ko­wie aresz­to­wa­no wów­czas 45-let­nie­go Wła­dy­sła­wa S., który po­da­jąc się za księ­dza do­ko­nał wielu prze­stępstw na te­re­nie ca­łe­go kraju. Po od­sie­dze­niu 10 lat w za­kła­dach kar­nych Wła­dy­sław S. stwier­dził, że uda­jąc księ­dza, może zu­peł­nie do­brze żyć, nie gar­dząc przy tym kra­dzie­ża­mi.

Uda­wa­nie księ­dza nie było trud­ne, bo jako chło­pak przez trzy lata uczył się w se­mi­na­rium du­cho­wym. Zdo­był su­tan­nę i ko­lo­rat­kę oraz pod­ro­bio­ną le­gi­ty­ma­cję ka­płań­ską.

Od­wie­dzał domy za­kon­ne, ple­ba­nie i ko­ścio­ły. Dla uwia­ry­god­nie­nia się od­pra­wiał Msze św. Gdy opusz­czał go­ścin­ne miej­sca, za­bie­rał ze sobą mniej lub bar­dziej cenne przed­mio­ty, su­tan­ny, pie­cząt­ki ko­ściel­ne. Zde­ma­sko­wa­ny zo­stał w jed­nym z kra­kow­skich klasz­to­rów.

Przeczytaj także ostrzeżenie krakowskiej kurii przed oszustami:

Uwaga: Kardynał nie dzwoni po pieniądze!