Poszukiwania na Podhalu. Dwa dni i nic

jg

publikacja 01.03.2015 20:44

Choć prawie 100 osób przeczesywało od rana teren Gubałówki, zaginionego mężczyzny nie znaleziono.

Poszukiwania na Podhalu. Dwa dni i nic Jan Głąbiński /Foto Gość Radiowóz w okolicach Nowego Bystrego. To policja koordynuje akcję poszukiwawczą

W sobotę i niedzielę prawie 100 policjantów, strażaków i ratowników TOPR przeczesuje lasy w Paśmie Gubałowki. Szukają 62-letniego mieszkańca Nowego Bystrego. Mężczyznę ostatni raz widziano 24 lutego. Nie dotarł jednak do domu i słuch po nim zaginął.

- Przeszukiwaliśmy szeroki obszar od Kościeliska Salamandry aż po Nowe Bystre. Akcja była prowadzona od wczesnego przedpołudnia aż do zapadnięcia zmroku - informuje sierżant Mieczysław Gawron z zakopiańskiej policji, która koordynuje poszukiwania. Zaangażowali się w nie m.in. strażacy z OSP z Zębu, Suchego, Nowego Bystrego. 

- Akcja będzie wznowiona rano - powiedział nam Stanisław Kula, sołtys wsi Nowe Bystre. Na razie nie wiadomo, do kiedy ostatecznie prowadzone poszukiwania mężczyzny, jeśli jutro też nie będzie żadnych rezultatów.

- Na razie jest za wcześnie na podejmowanie takich decyzji - mówi sierż. Gawron. 

O pomoc w przekazaniu jakikolwiek informacji na temat mężczyzny prosił również proboszcz parafii w Nowem Bystrem ks. Aleksander Salomon. Informację o poszukiwaniach mieszkańca podhalańskiej miejscowości przekazali też kapłani z innych parafii w dekanacie Czarny Dunajec.

Rodzina 62-latka o zaginięciu mężczyzny poinformowała w sobotę. - Trochę późno - przyznają nieoficjalnie stróże prawa.