Selektywna i synkretyczna

Andrzej Macura

Taka jest podobno wiara Polaków. Przynajmniej według badań CBOS.

Selektywna i synkretyczna

Czytam i wierzę. Co mam nie wierzyć? Katolicką wiarę, że po śmierci czeka człowieka niebo, czyściec albo piekło podziela 36% ankietowanych. Za to – cytuję „dość popularna w społeczeństwie jest opinia, że śmierć wprawdzie nie jest końcem, ale trudno przewidzieć, co po niej nastąpi. Tego typu niepewność ujawnia jedna trzecia ogółu respondentów (31%). Co czternasty (7%) wyraża wątpliwość co do samej egzystencji po śmierci, bez względu na jej charakter, a 18% sądzi, że śmierć jest końcem i nic po niej nie następuje”. Koniec tego cytatu. I początek następnego, równie ciekawego :)

„Silniejsza niż wiara w piekło jest w polskim społeczeństwie, niewywodząca się z katolicyzmu, wiara w przeznaczenie – istnienie dobrego lub złego losu. Wyraża ją 66% badanych. Jeśli chodzi o pozakatolickie wierzenia  (...)  30% deklaruje wiarę w reinkarnację (wędrówkę dusz)”.

Polacy do prawd wiary podchodzą wybiórczo? Na pewno. Wydaje mi się jednak, że przynajmniej w pewnej wierze to wynik słabości naszej katechezy  – i tej dzisiejszej i tej sprzed lat oraz szerzej, całego naszego nauczania,  które przekazując wiedzę o tym co wedle naszej wiary po śmierci, nie potrafił wokół tej prawdy zbudować nadziei.

Pewnie wielu z nas, kiedy słyszy słowo „niebo” ma najpierw skojarzenia z czymś mglisto białym i przeraźliwie nudnym, bo urozmaiconym jedynie śpiewem ku czci Boga. I podobnie jak swego czasu aniołki z okładek szkolnych zeszytów, z zazdrością patrzy na piekło, w  którym pełno jest wesołych psot i zabaw. Po prostu niebo w tym naszym przekazie nie wydaje się specjalnie atrakcyjne. Zwłaszcza jeśli myśli się o nim jako o stanie dla dusz, a nie czymś, w czym będziemy kiedyś, po zmartwychwstaniu, z duszą i ciałem. A jeśli do tego dodać przekonanie, że tak trudno się do niego dostać...

Pewnie dlatego tak łatwo w umysły ludzi mocniej czy słabiej wierzących jako równoprawna alternatywa dla tej możliwości pojawia się reinkarnacja.  Cóż, lepiej być psem mającym dobrych i troskliwych właścicieli niż śmiertelnie nudzącym się aniołkiem.

Chrystus umarł Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci. Trzy kluczowe prawdy wiary. Tej pierwszej poświęcamy mnóstwo czasu. Między innymi zamieniając cały Wielki Post w czas pasyjny. Tej drugiej czasu może i poświęcamy wiele (okres wielkanocny jest długi), ale nie bardzo umiemy o tym mówić. Czego wyrazem jest choćby akcentowanie w kolejne niedziele okresu wielkanocnego cech Pana Boga (Niedziela Miłosierdzia, Dobrego Pasterza). A Chrystus powróci? We Wniebowstąpienie, które powinno być zasadniczym świętem tę prawdę uwypuklającym jakoś niespecjalnie. Pod koniec roku liturgicznego bardziej, ale już cały Adwent zamienia się w oczekiwanie na Boże Narodzenie, a o paruzji tylko w czytaniach. Co się dziwić, że wielu wierzących niespecjalnie wiarę Kościoła podziela i za równoprawną uważa wędrówkę dusz?

Brakuje, bardzo brakuje podejścia, które całe życie chrześcijańskie ukazywałoby jako bycie w drodze do domu Ojca. Zakorzenieni w teraźniejszość, w bieżące sprawy zbyt rzadko podnosimy głowy, by spojrzeć ku przyszłości.