"Nadzieja" z nowym skrzydłem!

Urszula Rogólska

publikacja 28.03.2015 10:21

- Czego nam tu brakuje...? - Monika, Angelika i Nikola z Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży "Nadzieja" wytężają umysły. - Ale my tu naprawdę mamy wszystko. Brakuje tylko... lustra! - wybuchają śmiechem. Lustro też będą miały niedługo!

Nikola, Monika i Andżelika, podopieczne "Nadziei" w bielskich Komorowicach w jednym z nowych, wygodnych pokoi ośrodka Urszula Rogólska /Foto Gość Nikola, Monika i Andżelika, podopieczne "Nadziei" w bielskich Komorowicach w jednym z nowych, wygodnych pokoi ośrodka

- Nadzieja jest czymś szalenie ważnym w życiu. Życzę wam, by to miejsce, było naznaczone nadzieją - żeby to słowo, które jest w nazwie ośrodka, było żywe, życiowe, życiodajne, żeby było takim punktem zaczepienia jak kotwica dla okrętu - mówił w piątkowy wieczór 27 marca biskup Roman Pindel pracownikom i podopiecznym Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży "Nadzieja".

Przed 24 laty "Nadzieja" była pierwszym katolickim ośrodkiem leczenia uzależnień w Polsce. Do tej pory młodzi pacjenci, musieli mieścić się w niewielkich pokojach ośrodka. Terapeuci mieli do dyspozycji dwa pomieszczenia, więc najczęściej przygotowywali "listę kolejkową".

Teraz wszyscy odetchnęli z ulgą. Biskup Roman Pindel poświęcił nową część mieszkalną, w której mieści się siedem przestronnych pokoi. Od stycznia mieszka w nich już większość wychowanków: w czterech - 20 chłopaków, a w trzech - 10 dziewcząt. Tylko jeden pokój w starej części służy jeszcze czterem dziewczynom. W pozostałych już przygotowano wygodne, ładne sale lekcyjne (w ośrodku działa gimnazjum dla wychowanków). Terapeuci już nie muszą ustawiać się w kolejce. Mają do dyspozycji aż sześć pomieszczeń na indywidualne rozmowy. Docelowo, w nowym skrzydle znajdzie się 14 pokoi dla młodzieży, przestronna kaplica na poddaszu i dwie aule.

W nowych pokojach zamieszkały już m.in. Monika, Angelika i Nikola. Są w ośrodku od 14, 10 i 9 miesięcy.

- Bp Roman Pindel odwiedził wszystkie nowe pomieszczenia komorowickiej "Nadziei"   Urszula Rogólska /Foto Gość Bp Roman Pindel odwiedził wszystkie nowe pomieszczenia komorowickiej "Nadziei"
Bardzo doceniamy to, co tu dostałyśmy, choć pierwszy tydzień w ośrodku był dla nas koszmarem. Zasady, którymi tu miałyśmy żyć, wyprowadzały nas z równowagi - bez telefonu, bez facebooka, bez papierosów. Nie można było wychodzić poza teren ośrodka. Teraz się śmiejemy, ale początki były naprawdę ciężkie - mówią dziewczyny. - Przez ten czas pobytu tutaj... myślenie się nam zmieniło... To, kim teraz się stajemy, zawdzięczamy naszym genialnym terapeutom, opiekunom i wierze w Pana Boga, którą tu odnajdujemy. Wiemy, że nasi opiekunowie chcą tylko jednego: żebyśmy byli szczęśliwi. Tak naprawdę. Wiara i nadzieja dają to poczucie. Mamy teraz wspaniałe warunki do życia, terapii, nauki - duże, przestronne pokoje, w każdym jest łazienka. Brakuje nam tylko... lustra, ale pan Adam już nam je obiecał - śmieją się nastolatki.

Św. Józef buduje z nami

- Mamy nadzieję, że znajdą się pieniądze i uda się nam kontynuować prace - mówi Adam Kasprzyk, dyrektor ośrodka. - Chcielibyśmy w tym roku zakończyć prace wewnątrz budynku nowego skrzydła, w przyszłym przeprowadzić modernizację i remont starej części, a w 2017 wykonać nową elewację. To takie nasze budowlane marzenia...

- Czy się uda? W przyszłym roku minie 25 lat odkąd uruchomiliśmy nasz ośrodek - mówi ks. Józef Walusiak, inicjator ośrodka i współzałożyciel prowadzącej go Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień. - Od początku wszystko, co tu się dzieje zawierzyliśmy św. Józefowi. On jest patronem tego miejsca. Jeszcze nigdy nas nie zawiódł, więc ufamy, że poprowadzi nasze sprawy dalej.

Na poddaszu, w miejscu, w którym kiedyś będzie kaplica, razem z księdzem biskupem Mszę św. koncelebrowali współzałożyciele fundacji: ks. Józef Walusiak i ks. prof. Czesław Cekiera, a także ks. Stanisław Joneczko - szef "Klimczokówki" - hostelu fundacji prowadzonego w Wapienicy, ks. Marcin Żydzik SDS kapelan ośrodka oraz ks. Piotr Góra, sekretarz bpa Pindla.

Nie zabrakło prezes fundacji Grażyny Nalepy. Razem z podopiecznymi ośrodka, mieszkańcami dwóch hosteli fundacji, terapeutami i wszystkimi pracownikami, obecni byli także liczni darczyńcy i dobrodzieje ośrodka, którzy od prawie ćwierćwiecza wspierają go w różnoraki sposób, a także przedstawiciele instytucji i władz samorządowych.

Z nadzieją

W homilii ksiądz biskup odwołał się do liturgicznego czytania dnia z księgi proroka Jeremiasza: - To Słowo uświadomiło mi, że to miejsce i ludzie, zwłaszcza ci, którzy tutaj przebywają: zarówno jako terapeuci, wychowawcy, jak i ci młodzi, którzy wychodzą stąd lepsi, wszyscy potrzebują tego, co streszcza się w nazwie tego ośrodka - nadziei.

Prorok Jeremiasz mówi o takiej sytuacji, kiedy człowiek może w pewnym momencie być w beznadziei, stracić nadzieję, być w opresji, nie widzieć wyjścia. Ale może przyjść także taki moment, że nagle człowiek zaczyna swoją sytuację widzieć zupełnie inaczej - czyli z nadzieją. Dla proroka Jeremiasz nie ulega wątpliwości, że nadzieja jest zawsze związana z Bogiem.. A jej początek jest w tym, że człowiek zwróci się do Boga, powierzy Mu swoje życie. Odtąd przyszłość wygląda inaczej...

Eucharystia pod przewodnictwem bpa Romana Pindla rozpoczeła uroczystości w "Nadziei"   Urszula Rogólska /Foto Gość Eucharystia pod przewodnictwem bpa Romana Pindla rozpoczeła uroczystości w "Nadziei"
Ksiądz biskup cytował fragment przeczytanego Słowa Bożego: "Słyszałem oszczerstwo wielu: Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego! Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy!?".

- Wyczuwamy w tych słowach grozę, zagrożenie, beznadzieję - nawet przyjaciele są przeciwko temu, który za chwilę zwróci się do Boga. Nawet oni chcą jego klęski. To typowe dla takich sytuacji, kiedy człowiek widzi tylko beznadzieję, kiedy jest zniewolony, kiedy jest w nałogu. I oto prorok mówi: "Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą”. Od momentu, kiedy prorok zwraca się do Boga i powierza mu swoje życie, jest tylko nadzieja. Nadzieja, która się spełnia - mówił bp Pindel.

Nawiązując do czasu Wielkiego Postu, ksiądz biskup zaznaczył, że to poprzez śmierć Jezusa na krzyżu i Jego zmartwychwstanie, zrodziła się nadzieja dla nas wszystkich, a zwracając się szczególnie do młodych mówił: - Dzięki wierze jesteśmy pewni, że po śmierci zmartwychwstaniemy, że choroba minie, że grzech jest nam odpuszczony, że Bóg patrzy na człowieka, który jest z Nim pojednany - nawet jeśli uzależnienie trwa. W tej nadziei człowiek może powiedzieć: jestem zbawiony, spodziewam się, że nawet największe uzależnienie skończy się, że to będzie dopełnienie Bożego dzieła w Jezusie Chrystusie.