Nadzieja na Wawelu

Bogdan Gancarz

publikacja 18.04.2015 19:14

18 kwietnia w Krakowie odbyły się uroczystości z okazji 5. rocznicy pogrzebu na Wawelu prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii.

Nadzieja na Wawelu Bogdan Gancarz /Foto Gość W katedrze modlili się m.in. Marta Kaczyńcka, córka pary prezydenckiej, i jej stryj Jarosław, brat zmarłego prezydenta

Modlono się w katedrze wawelskiej, w jej podziemiach oddawano parze prezydenckiej hołd pamięci. Przez cały dzień krakowianie i turyści przychodzili do przedsionka krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie stoi sarkofag z trumnami Lecha i Marii Kaczyńskich.

- Pamiętam dobrze dzień ich pogrzebu sprzed 5. lat - tłumy rzucające kwiaty na trasie konduktu, gromadzące się w atmosferze wielkiej powagi w różnych częściach miasta, by na telebimach oglądać uroczystości żałobne. Jeszcze dzisiaj brzmi mi w uszach czysty dźwięk wawelskiego „Zygmunta”, który przez pół godziny dzwonił na powitanie trumien. Kiedy zobaczyłam, jak laweta z trumną prezydenta Kaczyńskiego wjeżdża powoli na wzgórze wawelskie, przypomniały mi się wyczytane kiedyś słowa prezydenta Mościckiego, wypowiedziane podczas wawelskiego pogrzebu Piłsudskiego: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu” - wspominała Maria Jakiel.

Przed godziną 17 na wzgórzu widać było już uczestników zbliżającej się Mszy św. za duszę Lecha i Marii Kaczyńskich. Były wdowy po ofiarach katastrofy smoleńskiej, m.in. generałowa Krystyna Kwiatkowska i Halina Wassermann. Czekał również wraz z aktorem Jerzym Zelnikiem krakowski fotograf Stanisław Markowski z dużym zdjęciem pary prezydenckiej, z którym od czasów katastrofy smoleńskiej przychodzi na wszystkie uroczystości rocznicowe. Nie zabrakło profesorów wyższych uczelni, posłów i działaczy małopolskiej „Solidarności”.

- Krakowski pogrzeb pary prezydenckiej miał tak duże znaczenie symboliczne, iż uznaliśmy, że warto zorganizować uroczystości rocznicowe tego wydarzenia - powiedział poseł Włodzimierz Bernacki, wiceprezes Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był organizatorem uroczystości.

Na wzgórze wawelskie hołd zmarłej parze prezydenckiej przyszli oddać również uczestnicy V Rajdu Rowerowego im. Lecha i Marii Kaczyńskich.

Mszę św. odprawiał w katedrze jej proboszcz ks. Zdzisław Sochacki. Przed ołtarzem modlili się m.in. córka pary prezydenckiej Marta Kaczyńska i jej stryj Jarosław, brat zmarłego prezydenta. Był również europoseł Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta RP. Słuchano w skupieniu kazania ks. Sochackiego. Poświęcił je chrześcijańskiej nadziei.

- Jezus mówiący do uczniów w Wieczerniku: „Pokój wam” przywraca to, co jest najważniejsze - nadzieję. O tej nadziei trzeba mówić szczególnie dzisiaj, podczas tego spotkania modlitewnego, pełnego refleksji i zadumy, lecz także z wdzięczności za to, co dla ojczyzny i historii uczynili nasi bracia, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej - powiedział ks. Sochacki. - U podstaw tej nadziei jest Bóg, który stanowi fundament wszelkiego działania. To ważne, gdyż gdy umiera ktoś bliski, ukochany, do człowieka dociera beznadzieja. Trzeba zaś ją przezwyciężyć, nim zamieni się w rozpacz.

Po Mszy św. Marta Kaczyńska wraz ze stryjem złożyli kwiaty na sarkofagu w przedsionku krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Wiązanki złożono również pod wawelskim pomnikiem Jana Pawła II i Krzyżem Narodowej Pamięci u stóp Wawelu.

Wieczorem w bazylice Mariackiej, gdzie 5 lat temu odprawiono żałobną Mszę św., odbył się Koncert Pamięci Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Wystąpili soliści oraz Sinfonietta Cracovia i Górecki Chamber Choir pod dyrekcją Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. Wykonano „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz „Pieśń Rodzin Katyńskich” i „Matko Najświętsza”, skomponowane przez Henryka Mikołaja Góreckiego

Pogrzeb przed 5 laty był bardzo uroczysty. Trumny z ciałami pary prezydenckiej przyleciały samolotem na lotnisko w Balicach. Stamtąd przewieziono je m.in. ulicami Księcia Józefa, Kościuszki, Franciszkańską na Rynek Główny. Tu, przed bazyliką Mariacką, powitał je modlitwą kard. Stanisław Dziwisz. W bazylice odprawiono Mszę św. za dusze zmarłych.

"Lech i Maria Kaczyńscy, sami udając się w ostatnią, jak się okazało, podróż, pragnęli złożyć hołd pomordowanym spoczywającym w rosyjskiej ziemi od 70 lat. Zapłacili najwyższą cenę. Ich los podzieliła cała delegacja. Wczoraj w Warszawie wielokrotnie odczytywaliśmy ich imiona i wpatrywaliśmy się w ich twarze. Wznosi się z Polski do nieba głos: »Z głębokości wołam do Ciebie, Panie« oraz »Pan jest moim Pasterzem«. Próbujemy odczytać sens tego, co się wydarzyło. Oby śmierć przyniosła oczekiwane owoce" - mówił wówczas kard. Dziwisz.

Nadzieja na Wawelu   Grzegorz Kozakiewicz Kraków, 18 kwietnia 2010 r. Kondukt pogrzebowy z trumnami Lecha i Marii Kaczyńskich zmierza na szczyt wzgórza wawelskiego "Głębia smoleńskiej tragedii i doświadczenie narodu domagają się symbolu i pamięci. W tych dwóch trumnach zapisany jest los wszystkich towarzyszy podróży i pamięć o synach polskiego narodu spoczywających w katyńskich mogiłach. Będzie przemawiać do następnych pokoleń" - dodał metropolita krakowski.

Po Mszy św. trumny pary prezydenckiej umieszczono na lawetach armatnich i przewieziono w kondukcie na Wawel. Tam odbyło się nabożeństwo żałobne, po czym ciała prezydenta Kaczyńskiego i jego żony Marii złożono w sarkofagu stojącym w przedsionku krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie spoczywa trumna z ciałem marszałka Piłsudskiego.