Co chrześcijaństwo zrobiło dla rodziny?

Agata Ślusarczyk

publikacja 08.05.2015 12:34

O tym co łączy chrześcijaństwo i rodzinę oraz co w tym temacie mówi nauczanie Kościoła wyjaśniał ks. Piotr Mazurkiewicz, wykładowca katolickiej nauki społecznej, podczas kolejnego spotkania z cyklu Katechezy Warszawskie.

Co chrześcijaństwo zrobiło dla rodziny? Agata Ślusarczyk /Foto Gość O związkach chrześcijaństwa i rodziny mówił ks. Piotr Mazurkiewicz

- W czasach pogańskich żyło się lepiej - to postulat, który zaczął się coraz częściej pojawiać w ostatnim stuleciu - zwrócił uwagę kaznodzieja. Dlatego celem czwartkowej katechezy było pokazanie roli, jaką odegrało chrześcijaństwo w zmianie podejścia do rodziny.

Punktem wyjścia rozważań był model antycznej rodziny. Dominował w niej ojciec, który miał władzę absolutną - decydował m.in. o życiu i śmierci swoich dzieci. Do tego stopnia, że w ówczesnych czasach powszechne było zjawisko "znikania młodszych córek”. - Dopiero ewangelizacja cesarstwa rzymskiego doprowadziła do zniesienia dyskryminacji dziewczynek. W 390 r. nowe ustawodawstwo cywilne pozbawiło ojca prawa do decydowaniu o ich życiu - wyjaśnił kaznodzieja.

Pojawienie się myśli chrześcijańskiej w świecie antycznym wywołało także rewolucję w myśleniu o człowieku. - Człowiek przestał należeć do samego siebie, ale stał się własnością Boga. Tą godnością obdarzony jest każdy: dorosły i dziecko, niewolnik i wolny, kobieta i mężczyzna. Jak mówił św. Paweł: "Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa”. Chrześcijaństwo wprowadza tą myśl w pogański świat antyku - zauważył.

Pod wpływem Ewangelii zmienia się także podejście do kobiet. Niższą pozycję w stosunku do mężczyzny wyznaczało podejście do rozumu. To mężczyzna ma rozum, a kobieta jedynie dostrzega go u płci przeciwnej, nawet św. Augustyn miał pokusę mieszczenia kobietę w tej samej kategorii co dzieci. - Św. Paweł jasno stwierdza, że kobieta i mężczyzna są na równi są zdolni do kontemplacji wiekuistych idei. Wobec tej prawdy należy wyciągnąć konsekwencje, jeśli chodzi o organizację rodziny, życia społecznego i politycznego - zauważa ks. Mazurkiewicz.

Chrześcijaństwo wnosi także nowy styl życia. Kobiety nie muszą być żonami, mogą wybrać życie w dziewictwie. - W pierwszym kanonie rzymskim mamy długą listę świętych kobiet. To właśnie je wspominamy, a nie poganki - zauważa. 

Nauka Chrystusa przewartościowuje także rolę kobiety w rodzinie. Kobieta w czasach antycznych potrzebna była, by urodzić spadkobiercę. - Do tego nie była potrzebna miłość, emocjonalność, seksualność. To wszystko dokonywało się poza małżeństwem. Żona nie była do kochania - punktował kaznodzieja.

Zwrócił także uwagę na rażącą podwójną moralność ówczesnego życia. - Inne zasady były obowiązujące dla kobiet, inne dla mężczyzn. Na przykład kontakty seksualne mężczyzny z kobietą z niższego stanu nie były traktowano jako nadużycie. Tymczasem św. Paweł pisał, że małżonkowie mają takie same prawa do swoich ciał - wyjaśniał zaproszony gość.

W sprawie podniesienie godności żony wiele zrobił także starożytny myśliciel Plutarch. Twierdził on, że w małżeństwie powinna panować harmonia, a małżonkowie powinni wspierać siebie nawzajem, współodczuwać jak przyjaciele. Ostatecznie mają się spotkać we wspólnym potomku. - Życie seksualne, małżeńskie było dla kobiet bardzo brutalne, dopiero wprowadzenie elementu współczucia i przyjaźni powoduje ostatecznie, że mąż powinien panować nad swoją własnością, wspólnotą i przychylnością - wyjaśnił kaznodzieja.

Na zakończenie konferencji, duchowny podniósł sprawę małżeństw mieszanych, które licznie występowały w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. - Św. Paweł zalecał nie rozstawać się, ale dawać współmałżonkowie dobry przykład. Natomiast zachęcał, by wchodzić w związek małżeński z chrześcijaninem, a nie poganinem - wyjaśnił.

Kolejne spotkanie z cyklu Katechezy Warszawskie odbędzie się 14 maja o 19.30 w kościele Najświętszego Zbawiciela. Katechezę na temat "Dzieci w rodzinie” wygłosi ks. Krzysztof Pawlina.