A jednak polsko-niemiecka

Roman Tomczak

publikacja 04.06.2015 16:23

Mimo że tym razem procesja nie przekraczała granicy, Najświętszy Sakrament do ostatniej stacji niósł bp Wolfgang Ipolt, ordynariusz diecezji Goerlitz.

A jednak polsko-niemiecka Roman Tomczak /Foto Gość W nadnyskiej procesji wzięli udział wierni wszystkich zgorzeleckich parafii

Msza św. w kościele pw. św. Jana Chrzciciela rozpoczęła w Zgorzelcu uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, potocznie zwaną Bożym Ciałem. Przy ołtarzu stanęli kapłani z dekanatu zgorzeleckiego z dziekanem i wicedziekanem na czele.

W uroczystości brali udział wierni wszystkich zgorzeleckich parafii, dlatego miejsca w kościele nie dla wszystkich starczyło. Tłum wiernych otaczał świątynię w oczekiwaniu na procesję. Ta przebiegała ul. Łużycką, jedną z głównych ulic miasta.

W drodze do kościoła pw. św. Bonifacego Najświętszemu Sakramentowi asystowały dzieci pierwszokomunijne, przedstawiciele ruchów i stowarzyszeń katolickich, siostry służebniczki i wielkie rzesze wiernych. Oprawę muzyczną zapewniły orkiestra PGE "Turów" i chór.

W tym roku procesja Bożego Ciała nie przekraczała granicy. Dzieje się tak bowiem raz na 4 lata. Ostatnio wierni ze Zgorzelca i Goerlitz przekraczali Nysę Łużycką z Najświętszym Sakramentem w ub. roku.

Mimo to, akcent niemiecki był jednak obecny, i to za sprawą ordynariusza sąsiedniej diecezji - biskupa Ipolta. To on niósł bowiem monstrancję z przedostatniej stacji do kościoła św. Bonifacego. Na koniec uroczystości, zwracając się do wiernych po polsku, bp Wolfgang przypomniał, że Sakrament Eucharystii łączy ponad granicami oba narody.

- To on łączy nas w wielką wspólnotę i z Chrystusem. Dlatego powinniśmy być szczególnie wdzięczni za tę dzisiejszą uroczystość. Po niej udamy się do swoich domów. Wspólny posiłek w domu jest kontynuacją tej Eucharystii - przypomniał ordynariusz diecezji Goerlitz.

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa jest w Niemczech normalnym dniem pracy.