Maszyny do szycia i do prucia

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 22.06.2015 21:30

Te pierwsze z maszyn to nieduża w proporcji, choć ważna część produkcji. Te drugie - w istocie najważniejsze - "prują" seriami lub strzelają pojedynczymi kulami. Są coraz nowocześniejsze i choć są bardzo groźne i skuteczne, ich twórcy zwracają uwagę na to, że ich produkcja ma bronić przed agresorami.

Z broni produkowanej w Radomiu korzystają żołnierze wielu misji na świecie ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość Z broni produkowanej w Radomiu korzystają żołnierze wielu misji na świecie

Myśl o obronie dopiero co zdobytej niepodległości w 1918 r., której już dwa lata później zagroziła wojna polsko-bolszewicka, stanęła u początku budowy w Radomiu Fabryki Broni. Już w 1922 r. Ministerstwo Rolnictwa przekazało bagienne tereny folwarku Mariackie pod budowę zakładu. Na przełomie 1923 i 1924 r. podjęto decyzję o przekazaniu radomskiej fabryce maszyn i urządzeń pochodzących z dawnej gdańskiej fabryki karabinów mauser. Rozpoczęto jednocześnie przygotowania planów uruchomienia produkcji. W 1925 r., a ten rok uznawany jest za datę zaistnienia radomskiej Fabryki Broni, ukończono budowę pierwszych budynków, gdzie - między innymi - powstały pierwsze wydziały obróbki mechanicznej. - W tym okresie Fabryka Broni dała miastu i regionowi tysiące miejsc pracy. Wybudowała bloki mieszkalne, obiekty socjalne, kulturalne i sportowe - mówi Zbigniew Cebula, działacz radomskiej "Solidarności".

Fabryka, z uwagi na swoją produkcję, funkcjonowała także podczas hitlerowskiej okupacji. I to w tym tak trudnym okresie jej pracownicy zapisali swój heroiczny wkład w obronę niepodległości. Narażając się, przemycali broń żołnierzom Polski Podziemnej, głównie pistolety Vis. Gdy niemieccy okupanci zdobyli informacje o przemycie broni, przeprowadzili aresztowania i akcję publicznego wieszania konspiratorów.

Po II wojnie światowej radomskie zakłady nadal produkowały broń. Powstawały tu pepesze, a także słynne kałasznikowy. W pojedynczych, pozłacanych egzemplarzach zamawiali je arabscy szejkowie.

Pracownicy "Waltera", bo tego patrona dla Zakładów Metalowych obrali włodarze PRL, byli tymi, którzy w czerwcu 1976 r. wyszli na ulice miasta, by protestować w obronie godności ludzi pracy.

Gdy upadł sowiecki system, radomska fabryka przeżyła krach. Produkcja dla upadłego Układu Warszawskiego przestała być potrzebna. Tysiące ludzi straciły pracę. Ale nie wszystko upadło. - W 2000 r. masowe protesty robotnicze uratowały duży fragment majątku upadłych Zakładów Metalowych. W sierpniu tamtego roku powołano nowy podmiot gospodarczy - Fabrykę Broni "Łucznik" Radom - który nie zmarnował danej szansy - mówi Z. Cebula.

Rok temu w Radomiu został otwarty nowy zakład produkujący nowoczesną broń. Karabin MSBS - sztandarowy w tej chwili produkt fabryki - to jedyny na świecie system modułowy pozwalający zmienić układ kolbowy na bezkolbowy, dający możliwość dostosowania do różnych warunków współczesnego pola walki. Produkty radomskiej Fabryki Broni znajdują nabywców w wielu krajach świata.

"Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny" - ta rzymska dewiza, mimo kilkudziesięciu wieków dziejów świata, nie straciła nic ze swojej aktualności. A obecnie swoiście odkurzyła ją agresywna polityka naszego wschodniego sąsiada.