Strajk w zajezdni na Ołbinie!

Maciej Rajfur

publikacja 28.06.2015 13:35

W samo południe w zajezdni przy ul. Słowiańskiej rozpoczął się strajk. Młodzi ludzie z biało-czerwonymi flagami, przy nich ksiądz, a naprzeciwko tarcze i gumowe pałki.

Strajk w zajezdni na Ołbinie! Maciej Rajfur /Foto Gość W niedzielę 28 czerwca po Ołbinie niosły się okrzyki: "Precz z komuną", czy "Nie ma wolności bez >>Solidarności<<"

To już czwarta i ostatnia inscenizacja w ramach projektu "Cztery podróże po Ołbinie". Tym razem członkowie Grupy Edukacyjno- Historycznej "Młot" oraz stowarzyszenia "Odra-Niemen" odtworzyli strajk ludzi "Solidarności" w z lat 80. w zajezdni tramwajowej.

- Tak naprawdę tego strajku w zajezdni na Ołbinie nie było. On odbywał się w legendarnej zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej. Ale zachowały się zdjęcia, które pokazują, że odprawiano tutaj Mszę św. Ksiądz udzielał Komunii św. przez kraty bramy wjazdowej. W związku z tym, że projekt w ramach ESK 2016 był realizowany na Ołbinie, burzliwe wydarzenia odtworzyliśmy w najbliższej zajezdni - wyjaśnia organizatorka Aleksandra Bujalska.

Krótka inscenizacja pokazała wspólną modlitwę, wsparcie duchowne księdza dla grupy strajkujących, walki z milicją, okrzyki oraz odśpiewanie hymnu przy zamkniętej bramie, po odejściu milicjantów.

- Dopiero po wprowadzeniu stanu wojennego Wrocław stał się bastionem opozycji. Powstała "Solidarność Walcząca", która uchodziła za najbardziej radykalną organizację w kwestii walki w komunizmem. Nie możemy zapomnieć o Pomarańczowej Alternatywie, która uaktywniła się od roku 1986. Pokazała obywatelom jedną bardzo ważną wtedy rzecz: można wyjść na ulicę i za to nie zastrzelą - opowiadał Piotr Malawski, działacz "Solidarności Walczącej", który brał udział w improwizowanym strajku.

Opisując Pomarańczową Alternatywę opowiadał z uśmiechem o sytuacji, w której zomowcy zamykali ludzi za rozdawanie podpasek czy papieru toaletowego. - Z władzą można było wówczas walczyć również śmiechem - dodał.

Grupa z "Młota" i "Odry-Niemen" chciała przypomnieć, że "Solidarność" miała również swój epizod we Wrocławiu i było to dosyć ważne dla mieszkańców miasta. Wdzięczność za zaangażowanie w ten historyczny projekt wyraził Tomasz Surowiec, jeden z organizatorów słynnego strajku w zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej, już emerytowany kierowca MPK. Człowiek, który przewoził legendarne 80 milionów złotych.

- W imieniu "Solidarności" z MPK dziękujemy za rekonstrukcję. To było wspomnienie warte kontynuacji. Niestety, w szkołach oraz w mediach ten okres ginie, zaciera się mit "Solidarności". Niewielu o niej wspomina. Każda taka rekonstrukcja jest wobec tego wspaniałym wydarzeniem - mówił T. Surowiec, wdzięczny za działania młodzieży, które miały miejsce w zajezdni na Ołbinie.

Projekt "Cztery podróże w czasie po Ołbinie" realizowany był w ramach mikrograntów Europejskiej Stolicy Kultury 2016. W cztery niedziele czerwca przygotowywano niezwykłe podróże w czasie mające na celu przybliżyć mieszkańcom Wrocławia (ze szczególnym uwzględnieniem osiedla Ołbin) różne okresy wpisane w historię miasta, poczynając od czasów przedwojennych po Festung Breslau i okres tuż po nim, a kończąc na latach 80.