Śląsk czeka na Syryjczyków

Przemysław Kucharczak

publikacja 03.07.2015 08:41

22 chrześcijan z ogarniętej wojną Syrii dotrze lada dzień do aglomeracji górnośląskiej.

Śląsk czeka na Syryjczyków Henryk Przondziono /Foto Gość Rok 2014, 13-letnie Emili i Tia, uciekinierki z Syrii, przyjęte przez Szwecję

To pięć syryjskich rodzin. W Chorzowie zamieszkają w lokalu przygotowanym przez działającą tam Chrześcijańską Fundację "Wiara-Nadzieja-Miłość", zajmującą się wcześniej głównie osobami wykluczonymi. W Świętochłowicach - w lokalu udostępnionym przez Kościół Wolnych Chrześcijan. W Katowicach - u świeckiej osoby.

Na terenie województwa śląskiego ewakuowani Syryjczycy znajdą też mieszkanie w Żywcu. Jeszcze większą pomoc zaoferował syryjskim chrześcijanom sąsiedni Śląsk Opolski, gdzie znalazło się dla nich około 50 miejsc - więcej niż to jest potrzebne dla pierwszej grupy uchodźców. Tam w akcję Fundacji "Estera" - ściągającej Syryjczyków do Polski - dynamicznie włączyły się lokalne Stowarzyszenie "Libertus" i Caritas Diecezji Opolskiej.

Ewakuacja lada dzień

W tej chwili 168 Syryjczyków czeka na ewakuację do Polski w Bejrucie, stolicy Libanu. Dostali się tam szosą z Damaszku, która jeszcze była przejezdna. Jeśli i ona zostanie zablokowana, ludziom dobrej woli będzie już bardzo trudno ocalić życie kolejnym syryjskim chrześcijanom.

Śląsk czeka na Syryjczyków   Przemysław Kucharczak /Foto Gość Mirabella Luszawska mówi o pomocy Syryjczykom na sesji plenarnej II Synodu Archidiecezji Katowickiej Tych, którzy wpadają w ręce bojowników Państwa Islamskiego, czeka bowiem rzeź. Islamiści w okrutny sposób mordują nawet małe dzieci chrześcijan. Przed poderżnięciem gardeł gwałcą kobiety, a głowy chrześcijańskich mężczyzn zatykają na płotach. Nie darowują życia nawet tym, którzy ze strachu wyrzekają się Jezusa.

- Musimy pomóc w Syrii komukolwiek się da, a w pierwszej kolejności ratować tych najbardziej prześladowanych - apeluje Mirabella Luszawska, śląska koordynator Fundacji "Estera".

Pani Mirabella jest radcą prawnym z Mikołowa. Jest też delegatką na II Synod Archidiecezji Katowickiej. W czasie ostatniej, czerwcowej sesji plenarnej w Katowicach powiedziała z mównicy w wypełnionej auli Wydziału Teologicznego UŚ, że zaangażowała się w prace Fundacji "Estera" ze względu na bierność w tej sprawie naszego Kościoła katolickiego. Pierwotnymi inicjatorami działania tej fundacji byli bowiem chrześcijanie z kilku niewielkich wspólnot protestanckich - baptyści, prezbiterianie, wolni chrześcijanie.

- To przedsięwzięcie ma ogromny potencjał ekumeniczny. Na spotkaniach koordynatorów wyraźnie widzimy, że różnice między nami nie są najważniejsze. Kluczowe jest, że razem wychodzimy do ludzi, którzy naszej pomocy potrzebują - ocenia. - Możemy podziwiać aktywność tych małych protestanckich wspólnot. U nich jeden zbór potrafi zobowiązać się do utrzymania jednej rodziny z Syrii. Byłoby pięknie, gdybyśmy umieli działać podobnie, np. umówić się, żeby jedną syryjską rodzinę utrzymywała jedna parafia. My, katolicy, mamy ogromny potencjał - mówi.

Kto da swój czas?

Jak pomóc? Sposobów jest kilka. Cenni są ludzie, którzy proponują mieszkanie - jest ich niewielu. Jeśli uda się ściągnąć do Polski jeszcze kolejną grupę Syryjczyków, być może kilku z nich trafi do Rybnika, gdzie katolicka rodzina z czworgiem dzieci zaoferowała całe piętro swojego domu. - Wielu ludzi deklaruje, że przez pół roku albo przez rok będzie wpłacać co miesiąc 50, 100, 150 zł. Z tych pieniędzy będziemy mogli kupić podręczniki, zamówić lekcje polskiego, wyżywić tych ludzi - wyjaśnia M. Luszawska. - Bardzo ważny jest czas, który możemy im dać. Jest potrzebny ktoś, kto pójdzie z nimi na zakupy, nauczy gotować polskie potrawy w niewielkim budżecie, pomoże w odrobieniu lekcji i w nauce polskiego, który mieści się przecież wśród 10 najtrudniejszych języków świata - dodaje.

Osoby, które chcą włączyć się w tę pomoc, powinny wypełnić formularz na stronie internetowej: www.fundacjaestera.pl, załączając swój numer telefonu.

Śląsk czeka na Syryjczyków   Henryk Przondziono /Foto Gość Młodzi uchodźcy syryjscy w Sztokholmie w 2014 roku, w czasie nauki języków szwedzkiego i angielskiego oraz przygotowania do przyjęcia sakramentów