Bitwa o Wilczy Szaniec

PAP |

publikacja 20.07.2015 07:43

Nadleśnictwo Srokowo skierowało do olsztyńskiego sądu wniosek o wydanie w jego władanie byłej wojennej kwatery Hitlera - Wilczego Szańca w Gierłoży. Nadleśnictwo motywuje, że obecny najemca nie opłaca czynszu ani nie wykonuje deklarowanych inwestycji.

Bitwa o Wilczy Szaniec Henryk Przondziono /Foto Gość Jeden ze schronów Wilczego Szańca

Byłą kwaterę wojenną Hitlera w Gierłoży od ponad 20 lat dzierżawi od Nadleśnictwa Srokowo spółka "Wilcze Gniazdo" j.v. z.o.o. Jak powiedział PAP nadleśniczy nadleśnictwa Zenon Piotrowicz, od kilku miesięcy spółka ta korzysta z terenu bez umowy.

"Z końcem marca wypowiedzieliśmy umowę dzierżawy, ponieważ właściciel spółki nie płacił nam czynszu dzierżawnego i nie wypełnia wspólnych ustaleń dotyczących m.in. wykonania niezbędnej w tym miejscu infrastruktury np. uruchomienia restauracji, postawienia ławek, naprawienia alejek" - dodał Piotrowicz. Ponieważ - jak mówił - spółka nie zareagowała na wypowiedzenie umowy (ani nie opłaciła czynszu, ani nie wydała nieruchomości) nadleśnictwo skierowało do olsztyńskiego sądu wniosek o sądową decyzję wydania nieruchomości i uregulowania zaległości w opłatach. Taka decyzja może pozwolić w przyszłości skorzystać nadleśnictwu z pomocy komornika.

"Terminu sprawy jeszcze nie mamy. Mamy nadzieję, że odzyskamy pieniądze, które spółka ma zapłacić naszemu nadleśnictwu, bo są to de facto pieniądze Skarbu Państwa za miejsce, które w pewien sposób jest historią nas wszystkich" - powiedział Piotrowicz.

Jak powiedział nadleśniczy w rozmowie z PAP, za dzierżawę oraz bezumowne korzystanie z terenu Wilczego Szańca spółka zalega nadleśnictwu ponad 400 tys. zł. "Bo za bezumowny okres naliczamy, zgodnie z zawartą umową, wysokie odsetki" - przyznał.

Piotrowicz kilkakrotnie zapewnił, że "nadleśnictwo nie mogło postąpić inaczej". "Dawaliśmy dzierżawcy nie jedną, nie dziesięć, ale kilkadziesiąt szans na zrealizowanie deklaracji" - podkreślił.

"Miało tam powstać bardzo wiele rzeczy, nie ma nic, prócz tłumu turystów i pobieraniu od nich opłat za parkingi i bilety" - powiedział nadleśniczy, który odniósł się w ten sposób m.in. do ustaleń poczynionych między najemcą, nadleśnictwem a ministerstwem kultury o tym, że do 2015 roku miała w Gierłoży powstać wystawa plenerowa pokazująca kontekst funkcjonowania Wilczego Szańca w czasie II wojny światowej. Wystawy tej do dziś nie ma.

Mecenas Wojciech Wrzecionkowski reprezentujący spółkę, która dzierżawi Wilczy Szaniec, powiedział PAP, że najemca nie zgadza się z argumentami nadleśnictwa. "Dlatego przygotowujemy pozew o uznanie wypowiedzenia najmu za bezskuteczne. Taki pozew w najbliższym czasie chcemy wnieść do sądu" - powiedział PAP mecenas Wrzecionkowski. Dodał, że w ocenie spółki odsetki naliczane są w sposób zbyt wygórowany.

"Nikt nie uchyla się od płacenia czynszu dzierżawnego. Chodzi o to, że wysokiej opłaty oczekiwano od spółki zimą, gdy nie ma ruchu turystycznego" - podkreślił adwokat.

Wilczy Szaniec (Wolfschanze), położony w lasach w okolicach Kętrzyna, był w latach 1941-1944 kwaterą główną Adolfa Hitlera. Był to zamaskowany w lesie kompleks ok. 200 budynków: schronów i baraków. W jego skład wchodziły również dwa lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, ciepłownie, centrale dalekopisowe.

Kwatera miała powierzchnię 250 ha i pierwotnie była otoczona zasiekami, a następnie także polem minowym. Co kilkaset metrów ustawione były kilkunastometrowej wysokości drewniane wieże obserwacyjne, a także stanowiska ciężkich karabinów maszynowych.

W Gierłoży 20 lipca 1944 roku płk Claus von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na Hitlera.

Dziś Gierłoż to jedna z największych atrakcji turystycznych Mazur, odwiedza ją rocznie od 180 tys. do 200 tys. turystów z Polski i zagranicy.