publikacja 30.04.2009 22:33
Z udziałem gości z całego świata, członków Konferencji Episkopatu Polski i licznej grupy wiernych odbyły się święcenia biskupie ks. prałata Jana Pawłowskiego.
18 marca Benedykt XVI mianował go nuncjuszem apostolskim w Republice Konga (Brazzaville) i Gabonie a 30 kwietnia sakry biskupiej udzieli mu sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Tarcisio Bertone, który przewodniczy Eucharystii. Współkonsekratorami są biskup bydgoski Jan Tyrawa i emerytowany nuncjusz apostolski w Portugalii abp Alfio Rapisarda. „Jest to wydarzenie, które wpisuje się w historię tak młodej diecezji. Dzisiaj Kościół lokalny oddaje swojego kapłana na służbę Kościołowi w wymiarze uniwersalnym. Ksiądz Jan Pawłowski przygotowywał się do tej służby przez długą drogę, zdobywając doświadczenie na wielu placówkach. To jest dar dla diecezji, która w pewnym sensie wysyła ludzi na misje” – powiedział w rozmowie z KAI bp Tyrawa. Uroczystości w bydgoskim Sanktuarium Królowej Męczenników Kalwarii Bydgoskiej – Golgoty XX wieku poprzedziło wprowadzenie do Mszy św., które przygotowała młodzież z Fundacji „Wiatrak”, działającej przy diecezjalnym ośrodku duszpasterstwa akademickiego. Wśród gości znalazł się bliski przyjaciel ks. Pawłowskiego - kanclerz Kurii Diecezjalnej w Bydgoszczy ks. dr Lech Bilicki. "Czuję w sercu ogromną radość. Osoba, którą się znało, dostępuje takiej godności. Poznałem go jako młodego księdza, który przybył do Bydgoszczy bezpośrednio po święceniach. Wtedy pełen zapału i gorliwości, jak sam mówił często, tęsknił za pracą duszpasterską. Teraz jako nuncjusz pójdzie w teren, czyli do pracy, którą kocha" – powiedział ks. Bilicki. Ojciec Święty Benedykt XVI mianował ks. prałata Jana Pawłowskiego 18 marca br nuncjuszem apostolskim w Kongu (Brazzaville) i w Gabonie, wynosząc go jednocześnie do godności arcybiskupa tytularnego sejneńskiego. Słowa zawołania nowego arcybiskupa odwołują się do jego patrona, św. Jana Chrzciciela i brzmią „Potrzeba, aby Chrystus wzrastał”. Ksiądz Jan Romeo Pawłowski urodził się 23 listopada 1960 roku w Biskupcu (archidiecezja warmińska) jako pierwszy z czterech synów Stanisława i Magdaleny. Po ukończeniu szkoły podstawowej i liceum ogólnokształcącego w Toruniu, w 1979 roku wstąpił do Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Święcenia kapłańskie przyjął w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie 1 czerwca 1985 roku z rąk kardynała Józefa Glempa. W latach 1985-87 pracował jako wikariusz w parafii farnej w Bydgoszczy, pełniąc jednocześnie funkcję sekretarza ówczesnego wikariusza biskupiego dla Bydgoszczy bp. Jana Wiktora Nowaka. W latach 1987-91 przebywał w Rzymie na studiach na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, uwieńczonych doktoratem z prawa kanonicznego. W tym samym czasie w Papieskiej Akademii Kościelnej odbył studia specjalistyczne, przygotowujące do pracy w placówkach dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej. 1 lipca 1991 roku wstąpił do służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej, pracując kolejno w Kongu (Brazzaville), RPA, Czadzie, Tajlandii, Brazylii i we Francji. Pod koniec 2002 r. powrócił do pracy w watykańskim Sekretariacie Stanu, w jego Sekcji II - ds. Stosunków z Państwami. W r. 1993 został mianowany Kapelanem Jego Świątobliwości, a w roku 2005 Prałatem Honorowym Jego Świątobliwości. Zna języki włoski, angielski, francuski, rosyjski, niemiecki i portugalski. Po objęciu placówki w Brazzaville będzie on szóstym Polakiem, pełniącym obecnie posługę nuncjusza apostolskiego. Pozostali to arcybiskupi: Józef Kowalczyk (reprezentuje papieża w Polsce), Janusz Bolonek (Bułgaria), Juliusz Janusz (Węgry), Henryk J. Nowacki (Nikaragua) i Józef Wesołowski (Dominikana, delegat apostolski w Portoryko). jm / ju
„Nominację Benedykta XVI przyjąłem jako dar i wyróżnienie” – powiedział w rozmowie z KAI arcybiskup-nominat Jan Romeo Pawłowski. 18 marca Ojciec Święty mianował go nuncjuszem apostolskim w Republice Konga (Brazzaville) i Gabonie. 30 kwietnia w Bydgoszczy dyplomata papieski przyjął sakrę biskupią. Co oznacza dla Księdza papieska nominacja? Abp Pawłowski: Przyjąłem ją jako dar i wyróżnienie. Tak jak pisał o tym w swojej jubileuszowej książce „Dar i tajemnica” Jan Paweł II. Ten dar i ta tajemnica są obecne w życiu każdego kapłana, szczególnie gdy wiąże się to z podjęciem zadania, które powierza sam Papież. Włączenie do kolegium biskupów świata, którzy mają w XXI wieku głosić Ewangelię aż po krańce ziemi, jest największym wyróżnieniem. Tak to odczuwam, a właściwie cały czas przyjmuję. Są to nadal bardzo „świeże” refleksje. W tym wypadku możemy więc mówić o powrocie „do początków”. W latach 1991-94 pracował Ksiądz Arcybiskup w Kongu (Brazzaville), Republice Środkowoafrykańskiej i Czadzie – najpierw jako attaché, a później sekretarz nuncjatury apostolskiej. – Z pewnością jest to powrót do początków – do jednego z krajów, w którym byłem, do Afryki równikowej, a więc do Konga – Brazzaville. Drugi kraj znam znacznie mniej, gdyż 18 lat temu nam nie podlegał. Jest to nowa konfrontacja z rzeczywistością kontynentu afrykańskiego. I to niejako kilka dni po tym, gdy odwiedził go Benedykt XVI, dając impuls Kościołom w Afryce, zapraszając je do prac w synodzie. Jest to także impuls, który – miejmy nadzieję – będzie owocował tutaj, w Europie, w krajach – nazwijmy to „pierwszego świata”, bo Afryka jest często kontynentem zapomnianym, który musi sobie sam radzić. Jaka jest specyfika Kościoła w Afryce? – Trudno jest mówić globalnie. Afryka, w zależności od tego, jak się rozwijały jej dzieje, zwłaszcza w ostatnich wiekach, jest różna pod względem Kościoła i jego życia. Można mówić o Afryce, którą ja znam i do której się udaję. Mam na myśli Afrykę francuskojęzyczną. To jest Kościół bardzo młody, mający 125-130 lat. Jeśli się go porównuje z historią Kościoła powszechnego, stawia dopiero pierwsze kroki. Jest to Kościół, który na pewno potrzebuje dużo pomocy, nie tylko materialnej, ale duchowej, obecności, utwierdzania w wierze. To jest ta misja nuncjusza – by był przedłużeniem ręki Papieża. Jest to także Kościół, który może nam wiele dać. Tak jak w rodzinie – wszystko, co młode, wnosi ożywienie. Młodość to jutro Kościoła, której nam tutaj, szczególnie w Europie, zaczyna brakować. Czy duże emocje towarzyszą Księdzu w dniu przyjęcia sakry? – Czuję moją małość, ale też trochę jakiegoś lęku. To jest prawdziwy zwrot w historii życia. Można by parafrazować pieśń i powiedzieć: „Pan znowu staje nad brzegiem”, każe rzucić sieci, zostawić dobytek i iść w kierunku, jaki On wybiera. Rozmawiał Marcin Jarzembowski / ju