Abp Hoser: Formacja misjonarza nie ustaje nigdy

KAI/jad

publikacja 06.05.2009 20:13

Formacja misjonarza nie ustaje nigdy, od jego duchowej motywacji zależy długość i jakość pracy na misji - mówił dziś abp Henryk Hoser.

Długoletni misjonarz w Rwandzie wziął udział w sesji z okazji 25-lecia istnienia Centrum Formacji Misyjnej, która odbyła się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Abp Hoser podkreślił, że Centrum Formacji Misyjnej zapewnia przyszłym misjonarzom nie tylko wykształcenie wielokulturowe, stara się też, by ich formacja trwała po przybyciu do kraju misyjnego. – Formacja na misji jest ciągła i nigdy nie ustaje – stwierdził. Tłumaczył, że podczas kształcenia duchowa motywacja danego kandydata jest nieustannie „oczyszczana” z wszelkich wątpliwości i rozterek. – Od tej motywacji zależy długość i jakość pracy na misji – dodał. Zdaniem abp. Hosera, świeccy i duchowni misjonarze skupieni wokół CFM „podnoszą także jakość Kościoła lokalnego”, poprzez popularyzowanie w parafiach misji lub kultury krajów misyjnych. – Jest to budowanie Kościoła powszechnego w Kościele lokalnym – stwierdził. Podczas sesji ks. Alberto Brignoli, dyrektor Sekcji Ameryki Łacińskiej w centrum kształcenia misjonarzy w Weronie, przedstawił założenia formacji przyszłych misjonarzy w tym ośrodku. Kandydaci odbywają wielomiesięczne kursy języka oficjalnego i języka ludowego, medycyny tropikalnej i podstaw pierwszej pomocy, a także podstaw zarządzania środkami materialnymi. Znajomość języka hiszpańskiego nie zawsze jednak jest przydatna – tłumaczył ks. Brignoli, podając przykład własnego spotkania z Indianami Keczua w boliwijskich Andach. – Okazało się, że oni nie znają ani słowa po hiszpańsku – powiedział misjonarz. Zdaniem ks. Brignoli, ośrodki misjonarskie na całym świecie powinny z większą odwagą stawiać czoło problemom, które towarzyszą kształceniu kandydatów na misjonarzy. Misjonarze świeccy, tuż przed wyjazdem na misje, a już po kilkumiesięcznym okresie przygotowawczym, wykazują często znikome poczucie przynależności do Kościoła i wspólnoty. Są też zbyt skupieni na sobie przed samym wyjazdem. – A przecież uświadamiano im podczas formacji misyjnej, że nie ma innego życia na misji, jak to we wspólnocie – tłumaczył. Jego zdaniem, oferta formacyjna ośrodków kształcenia misyjnego jest niedostosowana do zwiększającej się liczby świeckich chętnych do wyjazdu na misje. Ponadto konieczna jest stała formacja duchowa misjonarzy w miejscu, do którego przybyli, by ewangelizować. Wiedza i doświadczenie misjonarzy z wieloletnim stażem nie jest też dostatecznie wykorzystywana po ich powrocie do kraju. – Ich zapał misyjny, któremu towarzyszy szok kulturowy po powrocie do Kościoła diecezjalnego, który jest już inny niż przed wyjazdem, często więc gaśnie – stwierdził ks. Brignoli. O. dr Tomasz Szyszka, werbista i wykładowca misjologii na UKSW przypomniał, że przez 25 lat istnienia Centrum Formacji Misyjnej przygotowało do pracy na misjach ponad 800 osób: księży, zakonników i zakonnice oraz świeckich. Program formacyjny CFM nazwał „pierwszym poligonem, na którym sprawdza się przydatność do pracy misyjnej”. O. Szyszka podkreślił też, że CFM stara się przede wszystkim uczynić z przyszłych misjonarzy „osobowości wielokulturowe” – ludzi, którzy nie są zamknięci we własnych uprzedzeniach. W opinii o. Szyszki obecnie istnieje potrzeba kształcenia misjonarzy – specjalistów, którzy nie będą się wahali rozpocząć pracę w gettach biedy i wśród ludzi chorych na AIDS. Muszą to być ludzie otwarci na inność, a jednocześnie o silnej osobowości i poczuciu przynależności do własnej kultury, co pozwoli im uniknąć szoku kulturowego – tłumaczył. W przyszłości – jego zdaniem – Centrum Formacji Misyjnej powinno być nie pierwszym, ale kolejnym etapem kształcenia intelektualnego i duchowego przyszłych misjonarzy. Pierwotną formacją misyjną i popularyzowaniem misji powinny się bardziej zająć diecezje. Służyć temu mogą m.in. nauka języków i podstawowych informacji o kraju misyjnym, poznawanie dokumentów Kościoła o problematyce misyjnej, krótkie wyjazdy do kraju przeznaczenia. – Chodzi o to, by rozpoznać, czy praca w takim kraju jest rzeczywiście powołaniem – dodał o. Szyszka. Centrum Formacji Misyjnej powołała w 1984 r. Komisja Episkopatu Polski ds. Misji. Celem Centrum jest przygotowanie nowych misjonarzy spośród księży diecezjalnych, zwanych fideonistami, osób świeckich, a także zakonnych, których zgromadzenia nie dysponują własnymi ośrodkami formacji misyjnej. lk / ju.