Najważniejsze przemówienie papieża?

Rzeczpospolita/ Polska/ Gazeta Wyborcza/ jad

publikacja 12.05.2009 11:14

Benedykt XVI oddał cześć ofiarom Holokaustu w centrum Yad Vashem. "Niech imiona tych ofiar nie zaginą" - wzywał. Wizyta w jerozolimskim instytucie była najważniejszym dla Żydów punktem papieskiej pielgrzymki.

Napięte relacje na linii Izrael–Watykan zostały nadwyrężone niedawnym zdjęciem ekskomuniki z lefebrystów, na czele z bp. Richardem Williamsonem, który neguje zagładę Żydów w Oświęcimiu. Podczas wczorajszego wystąpienia w instytucie Yad Vashem papież mówił: „Niech wszyscy ludzie dobrej woli czuwają, by wykorzenić z serca człowieka to wszystko, co mogłoby prowadzić do tragedii podobnych do Zagłady”! Wzywał też do zwalczania antysemityzmu w każdym zakątku świata. Papież w ogniu krytyki To jednak nie usatysfakcjonowało części komentatorów. Krytycznie o papieskim wystąpieniu wypowiada się urodzony w 1935 r. Szewach Weiss, były szef Knesetu i dawny ambasador Izraela w Polsce. Uważa on, iż w Yad Vashem Benedykt XVI stał przed szansą wygłoszenia najważniejszego przemówienia życia. „Niestety, ono takie nie było. Może to moja bardzo subiektywna ocena, bo w czasie II wojny światowej byliśmy po przeciwnych stronach” – stwierdził. Według jego opinii zabrakło słów o trudnej wielowiekowej historii Żydów w chrześcijańskiej Europie – podaje „Gazeta Wyborcza”. „Papież - podobnie jak w Auschwitz w 2007 r. - milczał wczoraj o odpowiedzialności ludzi Kościoła za wielowiekowe pielęgnowanie nienawiści do wyznawców judaizmu, która pomogła potem nazistom w przekonaniu Niemców do idei całkowitego wyniszczenia Żydów” – czytamy dalej w „Gazecie Wyborczej”. Israel Meir Lau, przewodniczący Rady Instytutu Yad Vashem i były naczelny rabin Izraela w podobnym tonie skomentował wczorajsze wystąpienie Benedykta XVI w Yad Vashem. „Nie było przeprosin, żadnej wzmianki o Niemcach lub nazistach. Żadnego wyrazu ubolewania z ich powodu” – cytuje „Gazeta Wyborcza”. „Rzeczpospolita” dodaje, że Lau, który towarzyszył Benedyktowi XVI podczas wizyty w Instytucie, po ceremonii podkreślił, iż "w odróżnieniu od Jana Pawła II Benedykt nie mówił o mordzie, tylko o śmierci i o Żydach, a to nie to samo". Są również i tacy komentatorzy, których zdaniem niechęć Benedykta XVI do bicia się w piersi za swych poprzedników, ludzi Kościoła, Niemców i resztę Europejczyków, którzy już dawno odeszli, ma korzenie w niuansach jego teologii. Nie umniejsza to jego solidarności z narodem żydowskim – pisze gazeta. „Zagłada wydarzyła się bardzo niedawno. Dlatego trudno oczekiwać, byśmy mówili o niej tym samym językiem. Ten moment nadejdzie wraz ze zmianą pokoleń. A teraz jest ważne, że potrafimy wspólnie opłakiwać jej ofiary” - tłumaczył wczoraj ojciec David Neuhaus, izraelski Żyd i jezuita.

Jak zapewniał papież, przybył do Yad Vashem, aby "trwać w ciszy i modlić się przy pomniku milionów ofiar". „Gazeta Wyborcza” zauważyła, że najbardziej poruszające podczas ceremonii w Sali Pamięci były nie jego słowa, lecz milczące powitanie z sześciorgiem Żydów ocalałych z Holocaustu. Ojciec święty zapalił też znicz w głównej Sali Pamięci instytutu i złożył wieniec. Nie odwiedził muzeum Yad Vashem – zwraca uwagę „Polska”. Znajduje się tam bowiem kontrowersyjny portret Piusa XII z podpisem, że wobec ludobójstwa Żydów papież Pacelli zachował "neutralną pozycję" – przypomina dziennik. Watykan nie zgadza się z taką opinią i od kilku lat naciska, żeby inskrypcja została usunięta. Otwarci na dialog Gdy prezydent Izraela Szimon Peres, witał papieża na lotnisku Ben Guriona, wyraził nadzieję, że ta wizyta "utoruje on drogę do pokoju" – przypomina „Polska”. Dziennik zapewnia, że to wielce prawdopodobne, ponieważ obie strony konfliktu w Ziemi Świętej są gotowe do dialogu. Tydzień po spotkaniu z Benedyktem XVI izraelski premier Benjamin Netanjahu poleci do Waszyngtonu na pierwsze spotkanie z Barackiem Obamą. Od jego efektów będzie zależała przyszłość bliskowschodniego procesu pokojowego – podkreśla dziennik „Polska”. Niemalże bezpośrednio po wizycie Ojca Świętego, premier Netanjahu wyruszył w podróż do Egiptu. Tam rozmawiał z prezydentem Hosni Mubarakiem. W efekcie Salah el-Bardawil, lider Hamasu w Gazie, zapewnił, że jego organizacja nie wyklucza podpisania porozumienia pokojowego z Izraelem. Żąda jednak respektowania warunków, jakie stawiają Palestyńczycy: otwarcie przejść granicznych, zniesienie blokady Strefy Gazy i zakończenie ostrzeliwania terytoriów palestyńskich – pisze „Polska”. W styczniu zakończyła się trwająca 22 dni izraelska ofensywa w Gazie. Od tamtej pory Brygady al-Kassam – bojownicy Hamasu nie ostrzeliwują terytorium izraelskiego. Inne ugrupowania jednak nie zaprzestały ataków. Tel Awiw winą za te napaści obarczył Hamas. Dzięki papieskiej pielgrzymce przed Izraelem otwiera się możliwość zaprezentowania się w dobrym świetle. Udowodnienia krytykom, że kraj jest jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie, gdzie żydzi, chrześcijanie i muzułmanie mogą praktykować swoją wiarę, nie obawiając się represji – wyjaśnia „Polska”. Dziś papież odwiedzi Wzgórze Świątynne w Jerozolimie, symbol współistnienia Żydów i Arabów – przypomina gazeta.