Wielka Brytania: Kryzys finansowy skłania do poszukiwania sensu życia

KAI/jad

publikacja 19.05.2009 20:54

Trzech na czterech Brytyjczyków przyznaje, że strach przed utratą pracy lub zdolności kredytowej skłania ich do myślenia nad wartościami i sensem życia.

Wynika z badań przeprowadzonych w kwietniu br. przez instytut statystyczny Christian Research. Wyniki sondażu opublikował portal ChristianPost.com. Przeprowadzonym w kwietniu badaniem objęto 2,5 tys. osób. 70 proc. z nich przyznało, że do poszukiwania duchowego wsparcia skłania ich strach przed utratą zdolności kredytowej, a nawet pracy. Potrzebę refleksji na temat sensu życia przejawiali respondenci niezależnie od wieku, płci i pochodzenia społecznego, z wyjątkiem najuboższych. Sondaż pokazał, że w trudnej sytuacji życiowej, większość respondentów zwraca się na pierwszym miejscu w stronę rodziny i przyjaciół. 56 proc. zadeklarowało, że chce spędzać więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, 50 proc. już to uczyniło, a 47 proc. uznało, że warto było ten zwrot ku najbliższym uczynić. „To znak, że gdy sprawy się nie układają, ludzie szukają miłości i chcą być kochani” - wyjaśnia Benita Hewitt, dyrektorka Christian Research. „Chrystus mówił, by nawzajem okazywać sobie miłość i to właśnie ludzie czynią” - dodała. Drugim sposobem poszukiwania sensu życia było odnajdywanie dawnych znajomych - 36 proc. respondentów przyznało, że chce to zrobić, 31 proc. już to uczyniło. Sens życia można też odnaleźć, poświęcając się charytatywnej pracy na rzecz innych - uznali respondenci. Zaangażowanie takie rozważyło 24 proc., jednak tylko 13 proc. poczyniło w tym celu pewne kroki. Z kolei 14 proc. poszukujących sensu życia w czasie kryzysu przyznało, że czyni to w modlitwie. Z kolei 12 proc. stwierdziło, że modlitwa już im pomogła. Uczestnictwo w nabożeństwach rozważyło niewielu respondentów. Zaledwie 1 proc. z 23 proc. niewierzących przyznało, że odwiedziło kościół, ale żaden z nich nie wykazał chęci ponownego udziału w nabożeństwach. Spośród niewierzących respondentów, 45 proc. zwróciło się ku rodzinie i przyjaciołom, 25 proc. odnowiło przyjaźnie z przeszłości, 8 proc. podjęło pracę jako wolontariusze, 8 proc. odnowiło swoje hobby (sztuka, muzyka), a kolejne 8 proc. zadeklarowało samotną refleksję. Zdaniem Benity Hewitt, badanie Christian Research pokazało, że jeśli ktoś otrzymał w przeszłości formację duchową, wtedy chodzenie do kościoła mu pomaga. Z kolei niewierzącym w niczym nie jest to pomocne. „To ważna informacja dla wszystkich chrześcijan. Trzy na cztery osoby poszukują sensu życia. Teraz jest czas, by z nimi o tym rozmawiać. Ci ludzie szukają głębi w relacjach, w miłości, we wspólnocie i to właśnie możemy im zaoferować” - dodała szefowa Christian Research. lk / ju.