Prywatna korespondencja opóźni beatyfikację Jana Pawła II?

PAP/KAI/jad

publikacja 01.06.2009 14:18

Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II może się wydłużyć, ponieważ Watykan powinien obecnie zbadać całą jego korespondencję z krakowską przyjaciółką i wieloletnią współpracowniczką Wandą Półtawską - to zasadnicza teza artykułu, który w poniedziałek ukazał się w dzienniku "La Stampa".

Włoska gazeta drugi dzień z rzędu pisze o sprawie prywatnych listów, częściowo wydanych niedawno w Polsce. Publikuje także wywiad z kardynałem Stanisławem Dziwiszem, który krytykuje decyzję Półtawskiej o publikacji korespondencji. "La Stampa" przytacza słowa byłego prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynała Jose Saraivy Martinsa, który wyraził opinię, że Wanda Półtawska powinna była przekazać wszystkie listy już dwa lata temu w czasie pierwszego, diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego wikariatowi w Rzymie albo trybunałowi w Krakowie. "Teraz proces jest w Watykanie i uważam za stosowne, aby komisja teologów, która analizuje dokumentację, poprosiła o całą korespondencję" - oświadczył kardynał Martins. Jego zdaniem, konieczny jest obecnie "suplement" do dokumentacji procesu, dotyczący nieznanych listów. Jak wyjaśnił, chodzi o wyeliminowanie wątpliwości i niejasności co do korespondencji "ze świecką", które później, po wyniesieniu na ołtarze mogłyby być przedmiotem protestów. Kardynał Martins dodał, że wszystkie listy, np. w formie fotokopii, powinny zostać przekazane watykańskiej kongregacji. "La Stampa" publikuje też wywiad z kardynałem Dziwiszem, który powiedział, że Wanda Półtawska nie powinna była upubliczniać, czyli wydawać swej korespondencji z Karolem Wojtyłą. Podkreślił, że papież wszystkich swych przyjaciół traktował wyjątkowo. "Pani Półtawska przesadza" - stwierdził metropolita krakowski, osobisty sekretarz polskiego papieża, odnosząc się do tego, że swoje kontakty z Janem Pawłem II przedstawia ona jako coś nadzwyczajnego. Kardynał Dziwisz ocenił, że jej wypowiedzi są "niestosowne, nie na miejscu i ponad miarę". Dodał również, że niestosowna jest decyzja o ogłoszeniu w Polsce prywatnej korespondencji. Kardynał Dziwisz przyznał, że nie wie, jakie materiały przekazała Półtawska składając zeznania przed trybunałem kanonicznym w Rzymie. "Na pewno nie jest ona jedyną (osobą), która miała taką długą zażyłość z Karolem Wojtyłą" - podkreślił kardynał. Dodał, że setki osób korespondowały z papieżem i że nikt nie ogłasza tych listów "dla rozgłosu". "Nie jest właściwe ani słuszne rozpowszechnianie prywatnych materiałów, tym bardziej, że trwa proces beatyfikacyjny" - oświadczył metropolita krakowski. Na pytanie, dlaczego nie spalił prywatnych zapisków Jana Pawła II, czego życzył sobie w testamencie papież, kardynał Dziwisz odparł: "Można było to zrobić, ale ja pamiętałem o tym, że po śmierci Piusa XII wierna siostra Pascalina Lehnert (sekretarka papieża - PAP) uszanowała jego wolę, by zniszczyć jego osobiste archiwum, ale potem wszyscy mówili, że to szkoda, gdyż te materiały mogły być przydatne w procesie beatyfikacyjnym, by ustalić nieznane sprawy z okresu wojny".

Kardynał zapytany, czy "antykonformistyczna postawa" Jana Pawła II wobec kobiet "budziła zgorszenie", odpowiedział: "Miał zawsze wielką wolność, bo miał czyste spojrzenie i ludzie to rozumieli". "Całował dziewczęta, kobiety w czoło i nikt nie oburzał się, gdyż jego zachowanie było zawsze przejrzyste" - ocenił. "Miał zawsze wielki szacunek wobec kobiet i żaden papież przed nim nie miał takich relacji z wszechświatem kobiecym" - zaznaczył kardynał. W dzienniku "La Stampa" zamieszczono także artykuł włoskiego eurodeputowanego i dziennikarza polskiego pochodzenia Jasia Gawrońskiego, który przypomniał, że za pontyfikatu polskiego papieża Wanda Półtawska była uważana za pośrednika, przez którego można było dotrzeć do niego lub przekazać mu wiadomość. "Faktem jest, że Karol Wojtyła zawsze wiódł 'normalne życie', które niewiele miało wspólnego z klerykalnym, pośród młodych ludzi, chłopców i dziewcząt, wśród aktorów z grupy teatralnej, pracując w fabryce, życie nie tyle kontemplacyjne, ale przede wszystkim wypełnione działaniami" - zauważył. Gawroński przypomniał, że proces beatyfikacyjny jego wujka, Pier Giorgio Frassatiego, był przez lata blokowany "z powodu wątpliwości dotyczących nadmiernej 'świeckości' jego codziennego życia". Także on - jak podkreślił Gawroński - "miał swoją Wandę Półtawską", z którą szczególnie lubił korespondować. Ks. Hieronim Fokciński SI, pracownik Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zapewnił w rozmowie z KAI, że korespondencja Wandy Półtawskiej z Janem Pawłem II, częściowo opublikowana niedawno w Polsce nie spowolni procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. „Zapewniam, że sprawa korespondencji Jana Pawła II z panią Wandą Półtawską była rozpatrywana, została włączona pod obrady, przeanalizowana i przedyskutowana przez komisję teologów Kongregacji. Stwierdzono, że nie ma żadnych przeszkód w dalszym prowadzeniu procesu” – powiedział ks. Fokciński. Komentując cytowane w artykule włoskiego dziennika słowa kard. Jose Saraivy Martinsa, który uważa, że Wanda Półtawska powinna przekazać watykańskiej dykasterii całą posiadaną korespondencję z Karolem Wojtyłą polski jezuita powiedział: „Spójrzmy na sprawę po ludzku. Podam przykład. Kiedyś prowadziłem sprawę kandydata na ołtarze i otrzymałem 11 tys. jego prywatnych listów do rodziny i to w różnych językach. Tłumaczono je przez 20 lat. Na końcu okazało się, że niewiele wnosiły one nowego do procesu beatyfikacyjnego. I trzeba zadać sobie pytanie, czy zajmowanie się całą korespondencją ma sens?” „Jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że korespondencja Wandy Półtawskiej z Janem Pawłem II musiała zostać przekazana trybunałowi rogatoryjnemu w Krakowie, diecezjalnemu w Rzymie i Kongregacji. Listy zostały przeanalizowane i włączone w akta procesowe” – powiedział ks. Fokciński.

Rzecznik krakowskiej kurii ks. Nęcek także ocenił w rozmowie z PAP, że sprawa prywatnych listów Ojca Świętego do Wandy Półtawskiej nie powinna opóźnić procesu beatyfikacyjnego papieża, "Pani profesor Wanda Półtawska była przesłuchiwana przez rzymski trybunał i - o ile się orientuję - listy pisane przez papieża do niej są znane trybunałowi" - zaznaczył. Według niego, artykuł włoskiej gazety jest "kolejną medialną sensacją". "Co pewien czas pojawiają się przeróżne spekulacje, które, jak się później dowiadujemy, nie mają solidnego zakotwiczenia w rzeczywistości" - dodał.