Chiny: Gorsza sytuacja Kościoła katolickiego

KAI/jk

publikacja 01.06.2009 21:31

Sytuacja Kościoła katolickiego w Chińskiej Republice Ludowej uległa w ostatnich latach pogorszeniu. Opinię tę wysunął emerytowany biskup Hong Kongu, kardynał Joseph Zen Ze-kiun, w rozmowie z zagranicznymi dziennikarzami - twierdzi włoska agencja ANSA.

77-letni kardynał zarzucił władzom, że próbowały skorumpować niektórych biskupów, mianowanych przez Stolicę Apostolską za zgodą Pekinu, by przekonać ich do konieczności niezależności tamtejszego Kościoła od Watykanu. „Mimo wspaniałego listu Benedykta XVI z 2007 roku, w którym papież przekonywał władze państwowe, że nie musi dochodzić do konfliktów na tle nominacji biskupich, staczają się one coraz bardziej ze zbocza” - oświadczył chiński kardynał. W relacji z rozmowy, jaką przeprowadziła z kardynałem Zen agencja Asia News, cytuje ona jego słowa na temat 20. rocznicy tragicznych wydarzeń na Placu Tienanmen. „To smutne, że minęło dwadzieścia lat i rząd nie przyznał jeszcze, że tragedia ta była błędem i zbrodnią. Sam Deng wziął na siebie odpowiedzialność, gdy kilka dni po masakrze poszedł osobiście powinszować żołnierzom. To on wydał rozkaz. Deng od dawna nie żyje: czy to możliwe, by po tylu latach nie wyjaśniono i nie wymierzono sprawiedliwości za to, co się wydarzyło, bez obawy o reakcję osoby, która od lat nie żyje?” – powiedział kard. Zen. Kardynał przypomina także, że wszystko w Chinach „zależy od jednej osoby”. „Osoba ta była dalekowzroczna i inteligentna w niektórych sprawach, nie znosiła jednak demokracji i miała się za cesarza. Ktoś powiedział niedawno: jak można rehabilitować ruch Tiananmen? Należałoby potępić Deng Xiaopinga! To jednak jest niemożliwe! Ja jednak pytam: a dlaczegóż to nie można potępić Deng Xiaopinga? Zrobił coś strasznego. Mao także został potępiony za rewolucję kulturalną, dlaczego by więc nie można potępić i Denga? Należy bezwzględnie zmienić ten system imperialny, dyktatorski, który pozostał i który jest przyczyną tak wielkiej tragedii” – mówił chiński hierarcha. Kard. Zen skrytykował niedawna wypowiedź gubernatora Hong Kongu Donalda Tsanga, który stwierdził, że masakra na placu Tienanmen należy już do przeszłości. „To nie była jego opinia, lecz obowiązująca linia: dławiąc ten ruch, zagwarantowano stabilizację, co przyniosło dobrobyt. To jednak głupota, prawdziwa głupota. Nikt nie jest w stanie udowodnić, że zdławienie tego ruchu przyniosło stabilizację, w każdym razie żaden sukces czy dobrobyt nie mogą usprawiedliwić trak strasznego zastosowania przemocy” – powiedział emerytowany biskup Hong Kongu.