Kard. Dziwisz: Wolność stawia nowe wyzwania!

KAI/sx

publikacja 07.06.2009 19:26

Mamy za co Bogu dziękować, mamy też podejmować ważne zadania współczesności - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy św. 7 czerwca w Warszawie.

W uroczystość Trójcy Świętej metropolita krakowski wygłosił kazanie podczas Eucharystii odprawionej przed wznoszoną Świątynią Opatrzności podczas obchodów II Dnia Dziękczynienia. Mszy św. Przewodniczył abp Józef Michalik, przewodniczący Episkopatu Polski. Koncelebrowało ją ponad 40 biskupów z całej Polski. Za KAI publikujemy pełny tekst homilii kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego: Bracia i Siostry! 1. Dzisiaj Jezus Chrystus odsłania przed nami swoją najgłębszą tajemnicę, odsłania to, kim jest. Jest Synem Bożym. Jest jedną z Trzech Osób najgłębszej wspólnoty Miłości, niepojętej, a jednocześnie najważniejszej, jaką jest Trójca Przenajświętsza. Jedynym fundamentem tej Wspólnoty jest miłość. W niej streszcza się wszystko, co o tej Trójjedynej Wspólnocie można powiedzieć. Św. Jan, umiłowany uczeń Chrystusa, napisał pod koniec życia: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości (…). Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.” (1 J 4, 16). 2. Ta miłość nie zamyka się przed żadnym człowiekiem, stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Ta miłość nie zamyka się przed żadnym narodem jako wspólnotą języka i kultury, pamięci i nadziei. Ta miłość nie zamknęła się również przed naszą wspólnotą narodową. Przełomowym momentem w dziejach naszego Narodu było otwarcie się na nadzieję Ewangelii. To ona cierpliwie kształtowała i nadal kształtuje naszą świadomość, nasze sumienia, nasze postawy. To ona jest światłem i drogowskazem w naszym wspólnym wędrowaniu, w naszych wzajemnych relacjach, w odnajdywaniu najgłębszego sensu naszych zbiorowych dziejów. 3. Jednym z imion chrześcijańskiej świadomości i nadziei jest wdzięczność, zarówno w wymiarze życia osobistego, jak i życia we wspólnocie. Jeżeli wdzięczność jest pamięcią serca, to wdzięczność narodu jest zbiorową pamięcią naszych serc, wrażliwych na otrzymane dobro, na miłość, jakiej doświadczaliśmy i jakiej doświadczamy nieustannie. Wdzięczność chroni nas od zamykania się w sobie. Chroni nas od jałowego zgorzknienia i smutku, od ulegania złu, do którego przecież nie należy ostatnie słowo. Pierwszym i ostatnim słowem naszej egzystencji jest miłość. Jesteśmy na tym świecie z miłości i zmierzamy wszyscy do królestwa miłości. Do tej Miłości, która jest silniejsza od śmierci i zła. Dlatego potrzebny jest nam taki dzień, jak dzisiejszy – Dzień Wdzięczności. Chce on nam wszystkim przypomnieć, że pośród wszystkich trosk i niepokojów, rozczarowań i niepewności, powinniśmy dostrzegać dobro, które jest naszym udziałem, które nas pociąga i które jest również dziełem rąk naszych i naszych bliźnich. Bez tego dobra nie moglibyśmy żyć. Ewangeliczny rachunek sumienia to nie tylko dostrzeganie zła i zagrożeń w sobie i wokół siebie. To przede wszystkim odkrywanie głębokich pokładów dobra i miłości w nas samych i wokół nas. Przecież Bóg chce w nas zwyciężać – i zwycięża. Jego zwycięstwem jest bezinteresowna dobroć, przebaczenie, pojednanie i solidarność w dobrem. 4. W tym roku, w Dniu Wdzięczności, sięgamy pamięcią naszych serc do trzech wydarzeń ważnych w życiu naszego Narodu, za które winniśmy szczególnie dziękować Opatrzności Bożej. Pierwsze wydarzenie miało miejsce przed trzydziestu laty. Przedłużeniem daru, jakim był wybór Kardynała Karola Wojtyły na Biskupa Rzymu i Następcę św. Piotra, okazała się jego pierwsza, nie wahamy się powiedzieć przełomowa podróż apostolska do ojczystego kraju. Sporo już powiedziano i napisano w tych dniach, czym ta podróż się okazała dla naszych dziejów. Okazała się ziarnem, z którego wyrosła wolność. Jan Paweł II siał obficie. Ziarnem była Ewangelia, którą głosił z niezwykłą mocą i prostotą. Ziarnem była modlitwa, żarliwa prośba do Ducha Miłości, by odnowił oblicze polskiej ziemi. Ta modlitwa nie pozostała bez odpowiedzi! Wspierała ją wiara i ufność synów i córek narodu, który pomimo swoich słabości i niewierności zawsze jednak powracał pod Krzyż, pod którym wiernie trwała Maryja, Matka Jezusa. Tę modlitwę wspierały słowa Pawła Apostoła: „Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»” (Rz 8, 15). Jan Paweł II sięgał daleko swoim spojrzeniem. Przemawiał nie tylko w swoim imieniu. Przede wszystkim przemawiał w imieniu Boga, jako Jego sługa. Przemawiał również w imieniu nas wszystkich jako sługa tej świętej sprawy, której na imię człowiek i jego godność. Słowa proroka nie ulegają przedawnieniu, bo sięgają fundamentów, korzeni naszego życia osobistego i zbiorowego. Z czasem nabierają jeszcze głębszego znaczenia, pomagają dostrzec wagę spraw niezależnie od zmiennych okoliczności i chwilowych koniunktur. W ten sposób Prorok, który odszedł z tego świata, nadal nam towarzyszy. Sięganie do jego słów i mądrości pomaga nam w stawianiu czoła nowym wyzwaniom współczesnej Polski i Kościoła. 5. Drugie wydarzenie miało miejsce dwadzieścia lat temu. Możemy również na nie spojrzeć jako na przedłużenie daru otrzymanego dziesięć lat wcześniej. Z perspektywy daru, niezależnie od interpretacji i oceny tego wszystkiego, co poprzedziło wybory z 4 czerwca 1989 roku, trzeba pokornie uznać, że Opatrzność Boża posłużyła się takim, a nie innym scenariuszem, by uwolnić Polskę od totalitarnego systemu komunistycznego i bezbożnej ideologii, z gruntu obcej dla polskiej duszy. Otrzymaliśmy dar wolności. Została nam ona również zadana, bo taka jest natura tego daru. I znów, niezależnie od różnic w ocenie tych ostatnich dwudziestu lat, powinniśmy za nie dziękować Bogu, bo z Jego pomocą przemierzyliśmy znaczny odcinek drogi w kierunku życia bardziej sensownego, budując zręby ładu społecznego, w pokoju z naszymi sąsiadami. Jak w każdej rzeczywistości ludzkiej, również w ten odcinek drogi wpisywała się słabość i małostkowość, brak poszanowania dla inaczej myślących, za mała wrażliwość i troska o najuboższych. Ale przecież dobro tych dwudziestu lat jest oczywiste, i za nie również dzisiaj dziękujemy. 6. I wreszcie trzecie wydarzenie: dziesiąta rocznica wizyty Jana Pawła II w polskim Parlamencie, 11 czerwca 1999 roku. Oddajmy głos samemu Papieżowi: „Spotkanie dzisiejsze posiada wieloraką wymowę symboliczną. Po raz pierwszy Papież przemawia do połączonych izb polskiego Parlamentu, Papież Polak (...). Dziś, w tym miejscu, w jakiś sposób szczególny uświadamiamy sobie zasadniczą rolę, jaką w demokratycznym państwie spełnia sprawiedliwy porządek prawny, którego fundamentem zawsze i wszędzie winien być człowiek i pełna prawda o człowieku, jego niezbywalne prawa i prawa całej wspólnoty, której na imię naród” (n. 2). Jak zawsze przy spotkaniach z rodakami, tak i tu Jan Paweł II szedł drogą wolności, szedł jednocząc, nie dzieląc! 7. Siostry i bracia, najlepszą formą wdzięczności będzie nasza odpowiedzialność za przyszłość naszej Ojczyzny. Stają przed nami ważne wyzwania, którym chcemy stawić czoło. Poważnym wyzwaniem nie tylko dla wierzących jest ideologicznie podejrzliwy sekularyzm. Sprawa dotyczy tego, czy chcemy zachować w wolności i twórczo rozwijać podstawowe wartości, na których budowaliśmy dotychczas naszą tożsamość i naszą kulturę? Czy chcemy, by Ewangelia współkształtowała nasze myślenie, nasze ideały? By Osoba Jezusa z Nazaretu była wśród istotnych odniesień naszego życia osobistego i społecznego? Jak przypomniał dobitnie Benedykt XVI w dniu inauguracji swego pontyfikatu, „Chrystus niczego nie odbiera, a daje wszystko” (Homilia, 24 IV 2005). W duchu tych słów Kościół w Polsce chce w wolności i szanując wolność służyć każdemu człowiekowi, dzieląc się prawdą zawartą w Ewangelii. W duchu tych słów służył nam Jan Paweł II. W duchu tych samych słów służył Narodowi Prymas Tysiąclecia, Kardynał Stefan Wyszyński. W duchu tych słów służył ks. Jerzy Popiełuszko i tylu innych anonimowych synów i córek Kościoła. Wielkim wyzwaniem jest polska rodzina. Na niej, jak na fundamencie, wspiera się to, co stanowi rzeczywistą Polskę, jej codzienne życie. Od jej spójności wewnętrznej i od faktycznego uszanowania jej niezastąpionej roli tak wiele zależy. Rodzina jest naszym wspólnym dobrem. Powinniśmy o nie dbać. Powinniśmy pomagać młodym w odpowiedzialnym przygotowaniu do małżeństwa. Powinniśmy się troszczyć o nasze dzieci i młodzież, o ich wychowanie i wykształcenie. Powinniśmy się zwłaszcza troszczyć o rodziny wielodzietne, bo to one są naszym skarbem. Powinniśmy otoczyć troską i opieką rozległe sfery ubóstwa naszych rodzin i pojedynczych osób. Wyzwaniem jest kształt naszego życia politycznego. Po kilkudziesięciu latach dyktatury nie łatwo było uformować zastęp nowych liderów, zdolnych, kompetentnych, gotowych bezinteresownie służyć społeczeństwu. Ale przecież minęło już dwadzieścia lat. Dzisiaj rozlega się powszechne wołanie, by politycy skupiali swoją uwagę na służeniu Narodowi, a nie trwonili energii w niepotrzebnych rozgrywkach i jałowych konfliktach, na myśleniu w kategoriach partyjnych interesów. Nie tak wyobrażaliśmy sobie atmosferę w wolnej Polsce! Mówię o tym nie oskarżając nikogo, ale wzywając do wspaniałomyślności i bezinteresowności. Na dłuższą metę tylko taka postawa zwycięża. 8. Szczególnym wyrazem naszej wdzięczności Bogu jest warszawskie Centrum i Świątynia Opatrzności Bożej. Widzimy już zarys tej budowli. To wyraz zbiorowej pamięci naszych serc, naszej wdzięczności za wolność i niepodległość, za Konstytucję 3 maja, za wszelkie dobro, które stało się udziałem każdego i każdej z nas, i całego Narodu polskiego. Jak napisał w odczytywanym dziś w kościołach polskich Słowie Ksiądz Arcybiskup Kazimierz, Metropolita warszawski, powstanie tu, w Warszawie, „wyjątkowe miejsce, w którym Polacy będą mówić Bogu «dziękuję» (...) oraz uczyć się dostrzegać działania Opatrzności Bożej w dziejach naszej Ojczyzny i we własnym życiu” (n. 5). Niech nie zabraknie w tym wielkim dziele cegiełki każdego z nas! Bo wdzięczność zobowiązuje. Dobrze, że gromadzimy się w Dniu Wdzięczności w Warszawie. W przemówieniu do przedstawicieli władz państwowych podczas pierwszej pielgrzymki, Ojciec Święty Jan Paweł II wyznał: „Przemierzając ulice tak drogiej sercu każdego Polaka Warszawy, nie mogłem oprzeć się wzruszeniu na myśl o wielkim, ale i bolesnym historycznym szlaku, jaki miasto to przebyło w służbie i razem z dziejami naszego narodu” (2.06.1979, n.2). W Dniu Wdzięczności pragniemy wyrazić głęboką wdzięczność i szacunek również Warszawie za tę służbę. Bohaterską służbę Warszawy trzech powstańczych zrywów wolnościowych, opłaconą życiem i krwią, i cierpieniem. To w tym mieście Ojciec Święty błagał o radykalną odnowę oblicza polskiej ziemi. To w tym mieście w czasie nabożeństwa dziękczynnego z okazji 200 rocznicy Konstytucji 3 maja prosił, aby „ta sama prawda i mądrość, jaka wyraziła się w majowej Konstytucji” ukształtowała „dalszą przyszłość Rzeczypospolitej w duchu sprawiedliwości i miłości społecznej dla dobra wszystkich ludzi i chwały Boga samego” (8.0.1991, n. 4). Powołaniem tego miasta jest przewodzić tej odnowie i kształtowaniu przyszłości. Przewodzić służąc! 9. Niech za Psalmistą wzniesie się dzisiaj do niebios nasza wspólna, gorąca modlitwa: „Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki” (Ps 118 [117],1). Amen! mp / Warszawa