Moralne "powstanie warszawskie"?

Dziennik/jk

publikacja 10.06.2009 09:33

"Winnych tego przedsięwzięcia trzeba ujawnić. Kościół i naród powinien z mocą protestować: non possumus!" "Wywołamy moralne powstanie warszawskie" - takie komentarze towarzyszące planowanemu na 15 sierpnia na warszawskim Bemowie koncertowi Madonny relacjonuje "Dziennik".

"Organizacja koncertu tego dnia to prowokacja. Rani to nasze uczucia religijne. Poza tym występy Madonny są antychrześcijańskie" - mówi Krzysztof Zagozda z Katolickiego Stowarzyszenia Unum Principium, które zainicjowało protest. Autorzy protestu szanse mają jednak niewielkie. O zmianie terminu koncertu nie ma mowy - zauważa "Dziennik" - a władze Bemowa zapowiadają, że nie dopuszczą do przerwania występu. "15 sierpnia to wcale nie jest zły dzień na koncert. Przecież można pójść najpierw do kościoła, a potem się bawić" - mówi o. Kowalczyk, prowincjał jezuitów. A Krzysztof Łęcki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego dodaje: "Takiego sprzeciwu można było się spodziewać. Wszędzie tam, gdzie popkultura styka się z religią, dochodzi do protestów. A w przypadku Madonny skandal jest wpisany w niemal każdy jej występ". Od Redakcji Czuję się obrażona. Stosowaniem wielkich słów do małych spraw. Non possumus i Powstanie Warszawskie znaczą dla mnie zbyt wiele, by używać ich w takim kontekście. Czy naprawdę chrześcijańska odpowiedzialność za świat w którym żyjemy ma się wyrażać mało skutecznymi protestami i alergicznym pokrzykiwaniem? Joanna Kociszewska