Pytania najtrudniejsze

Gazeta Wyborcza (Duży Format)/ jk

publikacja 10.06.2009 11:31

Na pytania o eutanazję, zapłodnienie in vitro, współżycie przed ślubem i rozwody odpowiadają w Gazecie Wyborczej żyd, katoliczka i muzułmanin. "Gdzie się zaczyna masakra?" "In vitro - bardzo wskazane", "Dziś Prorok pozwoliłby na antykoncepcję" - głoszą tytuły.

Pomysł ciekawy: zestawić opinie wyznawców różnych religii na kontrowersyjne tematy dotyczące człowieka. Rozmówcy prezentują nie tylko stanowisko wypływające z religii, ale też własne wątpliwości. Warto przyjrzeć się również sposobowi argumentowania... Współżycie przed ślubem, antykoncepcja i rozwody - Kobieta, która ma mieć zbliżenie z mężem, musi być w stanie rytualnej czystości - mówi Tomasz Krakowski, przedstawiciel judaizmu. Współżycie nie jest dozwolone przez czas menstruacji i tydzień po niej, czyli kilkanaście dni. Nie da się zachować tego rytuału w przypadkowych kontaktach. A co z więzią małżonków? - Związek dwóch osób nie powinien być oparty tylko na cielesności. W tym czasie trzeba uruchomić pozostałe rzeczy, które nas łączą - tłumaczy. Rozwód jest możliwy, ale z uzasadnionych powodów i za obopólną zgodą. - Czy Bóg ukarze tych, którzy uprawiali seks przed ślubem? - słyszy pytanie katoliczka, Magdalena Galek. Odpowiedź pada na zupełnie innym poziomie. - Seks jest najwyższym wyrazem miłości i powinien być zarezerwowany dla jednego wybranego człowieka. Chodzi o to, by nauczyć się moderować swoją zmysłowość, pożądanie. To ja mam nim kierować, a nie ono mną - mówi. - Co ma zrobić żona agresywnego alkoholika? - kolejne pytanie. - Ja bym odeszła. Ale odejście to co innego niż ponowny związek. A gdybym po rozstaniu ponownie się zakochała? Nie wiem, co bym zrobiła. Każdy przypadek to indywidualna sprawa - mówi - ale jednocześnie w indywidualnym podejściu "jest coś śliskiego". Małżonkowie, udzielając sobie sakramentu małżeństwa przysięgają miłość i wierność do śmierci - dodaje. I podkreśla swoją odpowiedzialność za to, co się dzieje ze współmałżonkiem. Nie wolno spać ze sobą, bo: może się urodzić dziecko w nieformalnej rodzinie; bo to znaczy że nie szanujesz religii, bo dziewictwo jest ważne - tłumaczy muzułmanin, Amin Rahim. - Uważam, że mężczyzna też powinien czystość zachować - dodaje. Jeśli chłopakowi zależy, poczeka. - Ilu zna Pan mężczyzn podzielających ten pogląd? - Jest nas może dwóch. Antykoncepcja? Religia nie pozwala, ale ja się z tym nie zgadzam. Koran został napisany dawno temu, teraz jest inny świat - konkluduje.

Zapłodnienie in vitro Dopuszczalne, nawet wskazane. Mężczyzna ma obowiązek mieć dzieci, a życie należy chronić dopiero od momentu narodzin - taka jest konkluzja przedstawiciela judaizmu. Problemem jest za to marnowanie nasienia i sztuczność aktu poboru. W laboratoriach powinny być warunki do pobrania nasienia w trakcie aktu małżeńskiego, ale jeśli ich nie ma, to można zrobić to, co jest możliwe. Problem stwarza też dawstwo nasienia. Kobieta zamężna nie może mieć dzieci z innym Żydem, więc dawcą nasienia musiałby być nie-Żyd. In vitro? Nie ma problemu, nikt nie protestował! - brzmi pierwsza odpowiedź muzułmanina. - Ale przecież mogą tam zginąć zarodki, jeśli życie według islamu zaczyna się od poczęcia... Nie widzi Pan sprzeczności? Widzę. Najwyraźniej nasi mułłowie nie wiedzą dobrze, co się tam dzieje... Nie zdecydowałaby się Pani na in vitro? - pada pytanie do katoliczki, deklarującej że pomijając problem zarodków sam zabieg wydaje się jej nieludzki. - Nie zawsze można mieć wszystko, domy dziecka pękają w szwach. Być może bym dziecko adoptowała, albo przynajmniej jakoś tam pomagała - mówi, wspominając doświadczenia z pomocy dzieciom niepełnosprawnym. Masakra czyli eutanazja i uporczywa terapia Jeśli człowiek cierpi, to znaczy że Bóg mu to odda w drugim życiu. Jeśli żyjesz wygodnie, dostaniesz mniej. Samobójstwo i pomoc w samobójstwie są zakazane - tłumaczy muzułmanin. A uporczywa terapia? Jeśli człowiek żyje dzięki maszynie to widać Bóg tak chce. Tak mówi religia. Ale jeśli ktoś wcześniej zadecydował, że nie chce być podtrzymywany, to bym tę wolę uszanował. Jeśli miałbym wybór: nakarmić czwórkę dzieci a wydać pieniądze na podtrzymywanie wegetacji piątego, również. Ale to moje osobiste zdanie, niezgodne z nakazami religii. Nie człowiek decyduje kiedy ma się narodzić i kiedy umrzeć - tłumaczy Tomasz Krakowski. Człowiek ma obowiązek walczyć o swoje życie, ale i umrzeć w odpowiednim czasie. Nie wchodzi w grę dobicie, ale też nie może być mowy o sztucznym podtrzymywaniu. Można więc odłączyć od aparatury odżywiającej. Ale nie można zabić zastrzykiem. Ale jakbym ja się zachował? Nie mam pojęcia... Ludzie proszą o pomoc w skróceniu swoich cierpień. - zauważa dziennikarka. - Swój obowiązek widzę nie w pomocy w samobójstwie, ale w otoczeniu opieką - odpowiada katoliczka. - Jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. A jeśli czułość nie pomaga, a cierpienie i upokorzenie jest dramatyczne? Jeśli człowiek prosi? Kobieta we Francji umierała na raka trzustki, gniły jej wnętrzności, wymiotowała ekskrementami... - Kiedy to jest tak strasznie upokarzające, to chyba... tak. Jak wyznaczyć granicę, od której zaczyna się masakra? Każdy przypadek jest inny. W takiej sytuacji należy słuchać własnego sumienia - konkluduje. Od Redakcji Tekst pokazuje różnice i problemy, jakie ludziom stwarzają zagadnienia bioetyczne. Szkoda tylko, że nie można się oprzeć wrażeniu, że te wątpliwości są przez twórcę tekstu (i tytułów) rozgrywane... Joanna Kociszewska