Benedykt XVI o znaczeniu uroczystości Bożego Ciała

KAI/sx

publikacja 14.06.2009 13:21

„Boże Ciało jest dniem obejmującym wymiar kosmiczny: niebo i ziemię, a chleb eucharystyczny jest widzialnym znakiem Tego, w którym niebo i ziemia, Bóg i człowiek stali się jednym." Przypomniał o tym 14 czerwca Benedykt XVI w rozważaniach przed południową modlitwą Anioł Pański.

Za KAI publikujemy pełny tekst rozważania: Drodzy bracia i siostry! W wielu krajach, w tym we Włoszech, obchodzone jest dziś Boże Ciało, święto Eucharystii, gdy Sakrament Ciała Pańskiego niesiony jest uroczyście w procesji. Co oznacza dla nas to święto? Skłania ono do myślenia nie tylko o aspekcie liturgicznym; w rzeczywistości Boże Ciało to dzień, który obejmuje wymiar kosmiczny, niebo i ziemię. Przywołuje przede wszystkim – przynajmniej na naszej półkuli – tę tak piękną i pachnącą porę roku, gdy wiosna ma się już ku latu, słońce operuje silnie na niebie, a na polach dojrzewa zboże. Święta kościelne – podobnie jak żydowskie – mają związek z rytmem roku słonecznego, okresami zasiewów i zbiorów. W szczególności wyróżnia się tym dzisiejsza uroczystość, w której centrum znajduje się znak chleba – owocu ziemi i nieba. Dlatego chleb eucharystyczny jest widzialnym znakiem Tego, w którym niebo i ziemia, Bóg i człowiek stali się jednym. A to ukazuje, że związek z porami roku nie jest dla roku liturgicznego czymś czysto zewnętrznym. Uroczystość Bożego Ciała jest głęboko związana z Wielkanocą i Zesłaniem Ducha Świętego: jego przesłankami są śmierć i zmartwychwstanie Jezusa oraz rozlanie Ducha Świętego. Związana jest też bezpośrednio z uroczystością Trójcy Przenajświętszej, obchodzoną w ubiegłą niedzielę. Tylko dlatego, że sam Bóg jest relacją, możliwy jest związek z Nim; i tylko dlatego, że jest miłością, może kochać i być kochanym. Tak oto Boże Ciało jest przejawem Boga, dowodem, że Bóg jest miłością. W sposób jedyny i wyjątkowy święto to mówi nam o miłości Bożej, o tym, czym jest i co czyni. Powiada nam, na przykład, że odnawia się ona w darze, otrzymuje się ją, dając siebie, nie brakuje jej i się nie zużywa – jak śpiewa hymn św. Tomasza z Akwinu: „nec sumptus consumitur”. Miłość przeobraża każdą rzecz, a więc zrozumiałe jest, że w centrum dzisiejszego święta Bożego Ciała znajduje się tajemnica przeistoczenia, znak Jezusa-Miłości, który przemienia świat. Patrząc na Niego i wielbiąc Go, mówimy: tak, miłość istnieje, a skoro istnieje, wszystko może się zmienić na lepsze i możemy mieć nadzieję. Jest to nadzieja, płynąca z miłości Chrystusa, aby dać nam siłę do życia i stawiania czoła trudnościom. Dlatego śpiewamy, niosąc w procesji Najświętszy Sakrament; śpiewamy i wysławiamy Boga, który objawił się, ukrywając się w znaku łamania chleba. Wszyscy potrzebujemy tego Chleba, ponieważ długa i mozolna jest droga ku wolności, sprawiedliwości i pokojowi. Możemy sobie wyobrazić, z jaką wiarą i miłością Matka Boża przyjęła i wielbiła w swoim sercu świętą Eucharystię! Za każdym razem było to dla Niej jak nowe przeżywanie całej tajemnicy swego Syna Jezusa: od poczęcia aż po zmartwychwstanie. „Niewiastą eucharystyczną” nazwał Ją mój czcigodny i umiłowany poprzednik Jan Paweł II. Uczmy się od Niej stałego odnawiania naszej jedności z Ciałem Chrystusa, abyśmy miłowali się wzajemnie, jak On nas umiłował. Po wygłoszeniu rozważań i odmówieniu modlitwy maryjnej papież udzielił błogosławieństwa apostolskiego wszystkim zgromadzonym na Placu św. Piotra w Watykanie i uczestniczącym w tej modlitwie za pośrednictwem środków przekazu a następnie pozdrowił zebranych kolejno po włosku, francusku, angielsku, hiszpańsku, słowacku i polsku. Tekst pozdrowień Ojca Świętego w języku polskim: „Serdeczne pozdrowienie kieruję do Polaków. Ewangelia dzisiejszej liturgii przypomina, że wzrost Królestwa Bożego następuje powoli, niezauważalnie, ale skutecznie. Tak działa łaska uświęcająca w sercu każdego i każdej z nas. Niech ta świadomość napełnia nas nadzieją. Niech Bóg wam błogosławi!”