Ks. dr A. Filipowicz: Potrzebna rzetelna debata o in vitro

Polska/jad

publikacja 23.06.2009 11:08

"Najwyższa pora rozpocząć w Polsce rzetelną debatę o in vitro. Bo samo twierdzenie, że przeciwnicy in vitro to oszołomy, a zwolennicy to frankensteiny do niczego dobrego w zakresie regulacji bioetycznych nie doprowadzi" - mówi w wywiadzie dla dziennika "Polska" ks. dr Artur Filipowicz, etyk i wykładowca w Papieskiej Akademii Teologicznej "Bobolanum".

Ks. dr A. Filipowicz przekonuje, że w Polsce brakuje całego szeregu ustaw z zakresu bioetyki, w tym również z zakresu stosowania in vitro. Tymczasem lekarze działają w obrębie prawa, które w żaden sposób nie reguluje tych kwestii i dlatego z in vitro i zarodkami można robić wszystko. Obecnie w Polsce jest około 50-60 tys. zamrożonych zarodków. Do końca nie wiadomo, co się z nimi dzieje – tłumaczy ks. Filipowicz. Jego zdaniem w Sejmie powinna powstać specjalna komisja. Powinna zająć się analizą wszystkich przygotowanych projektów ustawy o in vitro – tych radykalnych i tych liberalnych - i stworzyć wspólną wersję. Zaznacza, że nie będzie to łatwe, ale trzeba próbować. Pytany, dlaczego Kościół rozumiejąc ludzkie pragnienie dziecka, nie zliberalizuje swojego stanowiska w kwestii in vitro, odpowiada, że trudno oczekiwać od Kościoła rezygnacji z podstawowego dogmatu, jakim jest obrona życia. „In vitro i tak każdy oceni we własnym sumieniu. Ale Kościół jest po to, żeby sumieniu polityka, lekarza czy niepłodnej kobiecie czy mężczyźnie pomóc tą decyzję podjąć” – mówi „Polsce” ks. dr Filipowicz. Poza kwestiami dogmatycznymi etyk Papieskiej Akademii Teologicznej "Bobolanum" zwrócił również uwagę na medyczne problemy wynikające ze stosowania metody in vitro. „Z badań przeprowadzonych w USA, Europie, Kanadzie, Australii czy Nowej Zelandii jednoznacznie wynika, że zapłodnienie pozaustrojowe może mieć negatywne skutki zarówno dla zdrowia matki, jak i dziecka. Może to być stymulacja hormonalna. W 2 proc. przypadków może ona zakończyć się śmiercią kobiety. Częściej niż w przypadkach poczęć naturalnych lekarze mają do czynienia z przodującym łożyskiem i dwa razy częściej z przedwczesnym porodem. Dzieci z in vitro częściej mają niedowagę, u prawie 5 proc. z nich występują rzadkie wady wrodzone, częściej zapadają na choroby nowotworowe, a u ponad 60 proc. dzieci występuje dziecięce porażenie mózgowe” – wyjaśniał "Polsce".