Gdy sumienie nie gryzie, ugryź portfel

Jan Drzymała

Wyliczamy, bilansujemy, dodajemy, mnożymy... Argument z liczby zer na koncie jest bardzo silny.

Gdy sumienie nie gryzie, ugryź portfel

Ktoś trafił ostatnio "szóstkę" w totolotka. Zgarnął około 30 milionów. No, no. Grubsza rzecz. Akurat 30 milionów to tyle, ile budżet naszego państwa ma zaoszczędzić na tym, że referendum w sprawie sześciolatków, Lasów Państwowych i wieku emerytalnego zostanie zorganizowane w tym samym dniu, co wybory parlamentarne - czyli 25 października.

Dużo ostatnio mówi się o pieniądzach. Np dzisiaj dla kontrastu "Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że w około połowie polskich województw ludzie żyją na granicy nędzy. Najgorzej jest podobno w warmińsko-mazurskim.

To tak dla sprowadzenia na ziemię tych, co śnią po nocach o złotym pociągu, który gdzieś podobno ukryty czeka już w Górach Sowich na odkrycie swoich tajemnic. Już, już prawie widać te skarby, te sztabki, te brylanty...

Wyliczamy, bilansujemy, dodajemy, mnożymy... Człowiek jest jak chodzący kalkulator. Argument z liczby zer na koncie jest bardzo silny. Dlatego z uwagą przyglądam się temu, co dzieje się w USA. Mało u nas na ten temat było słychać, ale w ostatnią sobotę w całych Stanach wyszli na ulice przeciwnicy działalności aborcyjnego giganta Planned Parenthood.

W ponad 300 miastach domagali się wstrzymania dotacji z budżetu dla tej organizacji. Ze wcześniejszych informacji wynika, że co roku jest ona zasilana kwotą około 500 milionów dolarów z kieszeni amerykańskiego podatnika. W kontekście nagrań, które ujawnili dziennikarze obywatelscy, pojawia się bardzo uzasadniona wątpliwość co do legalności stosowanych tam praktyk. O ich aspekcie moralnym czy etycznym nawet nie wspominam, gdyż dalekie są od wszelkiej moralności.

W każdym razie wydaje się, że argument z kasy byłby tym, który przesądzi sprawę. Wydaje się, że sprawa nas nad Wisłą (jeszcze nie do końca wyschła) nie bardzo dotyczy. A jednak rynek i globalizacja handlu temu przeczą. Otóż Planned Parenthood wspierają koncerny, które i u nas oferują swoje produkty czy usługi. Może warto zacząć te koszty wkalkulowywać podczas codziennych zakupów i jeśli się da, uszczuplić nieco budżet "ciemnej strony". To by pewnie dało do myślenia tym ludziom, skoro wysuwanie moralnych i etycznych argumentów nie trafia.

Gdyby tak zamiast spokojnie działać na państwowym garnuszku Planned Parenthood musiało się zająć zawodowo grą w totolotka lub poszukiwaniem złotych pociągów, część dzieci zabijanych każdego dnia by ocalała.

Kto wspiera Planned Parenthood, dowiesz się TUTAJ