Kotlina Kłodzka po przejściu fali powodziowej

PAP |

publikacja 27.06.2009 17:08

W Kotlinie Kłodzkiej, gdzie z powodu intensywnych opadów deszczu w nocy i rano w sobotę doszło do zalania kilku miejscowości, mieszkańcy szacują straty, robią porządki i przygotowują się do następnej zapowiadanej intensywnej fali opadów deszczów. Najbardziej ucierpiały: gmina Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, Kłodzko oraz okoliczne wsie: Jaszkowa Dolna i Górna, Żelazno oraz Krosnowice.

"We wszystkich tych miejscowościach doszło do wielu uszkodzeń: dróg, mostów i przede wszystkim domów i gospodarstw. Ale teraz nie czas na szacowanie strat. Trzeba przygotować się do kolejnej fali intensywnych opadów deszczu" - mówił w sobotę wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec, który odwiedził zalane rejony woj. dolnośląskiego i zapoznał się ze stratami.

Podkreślił, że synoptycy zapowiadają intensywne deszcze nawet do środy. Jurkowlaniec zaapelował nie tylko do mieszkańców, ale przede wszystkim do służb, aby zabezpieczyć ludzi mieszkających na zagrożonych terenach. Wojewoda nie wykluczył też możliwości ewakuacji ludzi, o ile zajdzie taka konieczność.

Pytani przez PAP mieszkańcy Jaszkowa Dolnego nie zamierzają opuszczać swoich domów, chcą strzec swojego dobytku i szykują się na kolejną walkę z wodą. Przyznają jednak, że tym razem będzie trudniej niż za pierwszym razem, bo zawalone mosty stanowią zaporę dla płynącej korytem wody. W samej Jaszkowej, gdzie jest ok. 1500 mieszkańców, większość domów została zalana, a z siedmiu mostów i kładek pięć nie nadaje się do użytku, rwąca woda pozrywała je.

W rozmowie z PAP mieszkaniec Jaszkowa Dolnego pan Adam Wiwer przyznał, że nikt we wsi nie spodziewał się tutaj takiej wody. "Nas nie zalało gdy była wielka powódź w 1997 r. A teraz woda przyszła niespodziewanie, w nocy. Wszystko trwało pół godziny. Nie mieliśmy szans z żywiołem. A teraz straty będziemy usuwać wiele miesięcy" - mówił pan Adam.

Obecnie w Kotlinie Klodzkiej nie pada. Ludzie suszą na zewnątrz pozalewane meble i cały swój dobytek. Sprzątają wokół domów, usuwają skutki powodzi, naprawiają wyrwy w drogach, udrażniają koryta rzek. Strażacy wypompowują wodę z zalanych domów. Wszyscy jednak czekają na wieczór, kiedy to - jak zapowiadają synoptycy - znowu ma zacząć padać.

Jak dowiedziała się PAP w Centrum Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego alarmy powodziowe obowiązują w: Stroniu Śląskim i Jeleniej Górze oraz w gminach: Kłodzko, Bardo, Nowa Ruda, Świdnica, Stare Bogaczowice oraz powiat ząbkowicki.

Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w 14 miejscach na Dolnym Śląsku. Stany alarmowe są poprzekraczane na 27 wodowskazach zaś stan ostrzegawczy - na 17.