W muszli Jakuba słychać Boga

gb

publikacja 30.08.2015 09:30

Szlaki św. Jakuba stanowią coraz gęstszą sieć dróg. 29 sierpnia została połączona słowacka Jakubska Cesta z Beskidzką Drogą św. Jakuba w Polsce.

W muszli Jakuba słychać Boga Grzegorz Brożek /Foto Gość Adam Ochman (z lewej) znakował szlaki Beskidzkiej Drogi św. Jakuba

- Otwieramy zaczynający się w Koszycach na Słowacji szlak, który wiedzie przez Litmanową, na ternie Polski zaś Piwniczną-Zdrój do Starego Sącza. W tym mieście bowiem zaczyna się Beskidzka Droga św. Jakuba, która wiedzie przez Szczyrzyc, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, Szczyrk do Ołomuńca - mówi ks. Andrzej Loranc, prezes Ogólnopolskiego Bractwa św. Jakuba. Otwarty 29 sierpnia szlak łączy część słowacką z polską. Jest oznaczony tradycyjnie, jak wszystkie drogi św. Jakuba, symbolami muszli.

- Wczoraj szliśmy z Piwnicznej do Starego Sącza. Dziś pojechaliśmy na Limanową i przez Eliaszówkę zeszliśmy tu, pod kaplicę na Piwowarówce, a zakończymy w Piwnicznej. W ten sposób „zdobędziemy” tę polską część łącznika słowackiego - opowiada Krzysztof Baran, który przyjechał spod Bielska-Białej, by wziąć udział w otwarciu nowego fragmentu drogi jakubowej.

Adam Ochman ze Szczyrku pracował przy oznakowaniu szlaku. - Tu nie chodzi o samo chodzenie, o turystyczne nabijanie kilometrów. W bractwie idzie nam o szerzenie kultu św. Jakuba. Dopiero gdy człowiek wybierze się na szlak, wie, czym są drogi św. Jakuba. To jest zupełne odcięcie się od świata zewnętrznego, cisza, spokój, wyciszenie, odpoczynek psychiczny, czas na przemyślenie wielu spraw, modlitwę, kontakt z Bogiem. To jest pielgrzymka. Tu też nie chodzi o to, żeby od razu dojść do Santiago de Compostela, ale o to, żeby być w drodze. To jest taka metafora ludzkiego życia - mówi.

Centralną częścią uroczystości otwarcia szlaku była Msza św. pod kaplicą na Piwowarówce, której przewodniczył bp Kazimierz Górny. Po niej odbyła się na polanie agapa, po której uczestnicy pielgrzymki zeszli do Piwnicznej-Zdroju.

- Na Słowacji coraz więcej osób interesuje się szlakami. Chodzi o duchowość. Wielu idzie po wytchnienie psychiczne i wychodzi z domu, żeby odkrywać samego siebie, zobaczyć w prawdzie własne życie, czasem poprawić je. Tu chodzi też o to, co symbolizuje ta muszla. Wychodzimy na szlak, przykładamy muszlę do ucha i słuchamy, co Bóg mówi do nas. Po to są te szlaki - mówi dr Gerhard Weag, prezydent Dróg św. Jakuba na Słowacji.