Czeczeni przyznali się do zamachu

PAP |

publikacja 28.06.2009 20:15

Bojownicy związani z nieżyjącym już czeczeńskim dowódcą polowym Szamilem Basajewem przyznali się do przeprowadzenia zamachu na prezydenta Inguszetii Junus-Beka Jewkurowa, w którym zginęły trzy osoby. Autentyczności oświadczenia nie udało się jak dotąd potwierdzić.

Grupa o nazwie Brygady Męczenników Rijadusa Salichijna oświadczyła, że dokonała samobójczego zamachu na prezydenta Inguszetii, byłego oficera rosyjskiego wywiadu, ponieważ wspierał on politykę Kremla na Północnym Kaukazie i z powodu roli, jaką odegrał w czasie drugiej wojny w Czeczenii, rozpoczętej w 1999 roku.

"Ta operacja po raz kolejny pokazała Kremlowi i jego sługom w Czeczenii, że mudżahedini są uprawnioną władzą na tych ziemiach oraz że nigdy nie zaakceptują praw wroga i jego okupacji" - napisano.

Autentyczności oświadczenia nie udało się jak dotąd potwierdzić, jednak zostało zamieszczone na znanej rosyjskojęzycznej stronie internetowej, która od dawna jest wykorzystywana przez ugrupowania rebeliantów do zamieszczania krytycznych artykułów i raportów dotyczących sytuacji na Północnym Kaukazie.

Do zamachu, w którym Jewkurow został ciężko ranny, doszło 22 czerwca na autostradzie Kaukaz w pobliżu stolicy Inguszetii - miasta Magas. Wypełniony materiałami wybuchowymi samochód osobowy stojący na poboczu - lub jadący powoli poboczem - eksplodował, gdy mijała go kolumna prezydenta.

W zamachu zginęli dwaj ochroniarze, a trzech zostało rannych. Wśród rannych jest młodszy brat prezydenta Uwajs Jewkurow, który dowodzi jego ochroną. Jewkurow w ciężkim, ale stabilnym stanie przebywa w szpitalu w Moskwie.

Do 2006 roku Brygady Męczenników Rijadusa Salichijna znane też jako Batalion Rozpoznania i Sabotażu Czeczeńskich Męczenników, były dowodzone przez Szamila Basajewa. Od jego śmierci przed trzema laty o grupie niewiele było słychać.