Druga strona litości

Franciszek Kucharczak

GN 40/2015 |

publikacja 01.10.2015 00:15

Wszyscy znają wezwanie „Mężowie, miłujcie żony”, ale coraz częściej zapominają, że chodzi o własne.

Druga strona litości rysunek franciszek kucharczak /gn

Przed zeszłorocznym synodem biskupów w Rzymie niebywale uaktywnili się katolicy „otwarci”, którzy słali do Rzymu listy z prośbami o dopuszczenie do Komunii św. osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach, a nawet o to, żeby Kościół w jakiś sposób zaakceptował związki homoseksualne. Ponieważ, jak dowiedziałem się z mediów, podobne listy wyszły także z Polski, zwróciłem się do autorów jednego z nich o przysłanie mi pełnego tekstu. – Bo skoro słyszę o „liście polskich katolików”, to chciałbym wiedzieć, co napisałem do papieża – uzasadniłem prośbę. Pani, która ze mną rozmawiała, powiedziała, że pewnie nie będzie problemu, ale musi się w tej sprawie skonsultować. No i nie przysłali mi tego listu. Ale cóż, w końcu list był do Rzymu, a nie do mnie.

W tym roku z Polski jakby mniej płynie takich głosów, płyną za to listy o treści przeciwnej. Dominują prośby o nierozmywanie nauki Kościoła i wyrazy nadziei, że ojcowie synodu w sprawie małżeństwa i rodziny nie ulegną lobbystom tego świata. Zapewne jest to efekt wstrząsu, jakiego wielu doznało, obserwując pasterzy z zapałem argumentujących, że gdy owce wlezą w szkodę, to powinno się im tam urządzić wygodne legowisko. I że kto wzywa je do powrotu za ogrodzenie, ten jest niemiłosierny i nie rozumie, że to nie takie proste. A że w tej „szkodzie” nie ma ogrodzenia i wilki grasują? No co wy! Wilk to był w Czerwonym Kapturku.

Być może tu tkwi sedno problemu: praktyczna niewiara w istnienie osobowego zła, które kusi ludzi do grzechu, i niewiara w grzech, który prowadzi do śmierci wiecznej. To taka teologia świętego spokoju, która zdaje się głosić, że głównym zadaniem chrześcijanina jest zapewnienie ludziom miłego życia doczesnego. Cnotą jest w tej teologii dostarczenie ludziom komfortu i beztroski, a grzechem obudzenie wyrzutów sumienia. Dorodny owoc takiej mentalności zaprezentował niedawno publicysta katolik, gdy w dniu męczeństwa Jana Chrzciciela zastanawiał się w „Gazecie Wyborczej”, czy „grzech ten Heroda Antypasa był aż tak ogromny, żeby musiał Jan robić z tego aż tak poważną sprawę?”.

Daleko zaszliśmy. Jeśli cudzołóstwo nie jest poważną sprawą, to co nią jest?

Rzecznicy dopuszczania „niesakramentalnych” do sakramentu mają oczywiście dobre intencje. Chcą stworzyć tym ludziom w Kościele takie warunki, jakby byli sakramentalni. Muszą jednak pamiętać, że gdy się zbyt mocno pochylają nad tymi, co złamali najświętszą przysięgę, wypinają się na tych, którzy są jej wierni. – No bo – pomyśli taki mąż w kryzysie – po co ja mam się starać o pozostanie przy żonie, po co mam żyły wypruwać, skoro gdy będę z inną kobietą, nic się dla nas w Kościele nie zmieni? Może z tą nową już nie będziemy w oazie rodzin, ale za to pójdziemy za rączkę na duszpasterstwo niesakramentalnych. Pobłogosławią nam na wspólną drogę, a jak nas jeszcze do Komunii dopuszczą, to już w ogóle żyć nie umierać.

I to ma być miłosierdzie? Gdy ropieje ząb, to się go leczy, a nie w kółko aplikuje znieczulenie. Gdy boli sumienie, usuwa się przyczyny, a nie uśmierza objawy.

Postęp prezydenta

W poznańskim Marszu Równości pod hasłem „Tylko równość – małżeństwa dla wszystkich” wziął udział prezydent miasta Jacek Jaśkowiak. To – jak donoszą media – pierwszy prezydent w Polsce, który wziął udział w gejowskiej paradzie we własnym mieście. Prezydent nie był jedyną znaną osobistością na tej imprezie. Oprócz niego była jeszcze jedna znana postać: Anna Grodzka. Prezydent Poznania, jak się zdaje, celuje w podobną popularność społeczną. Cóż, jego wybór. Jeśli jednak chce być znany jak Grodzka, musi pamiętać o oszałamiających „sukcesach politycznych” tej osoby. Bo tak to jest, panie prezydencie, że jak ktoś chce małżeństwa dla wszystkich, to mu będą głośno grali, ale mało kto zechce z nim tańczyć.

Papież katolikiem

Wizyta papieża na Kubie i w USA wzbudziła nadzieje „ludzi postępu”, że w jej trakcie następca św. Piotra wreszcie ogłosi „zmianę nauczania Kościoła” – czyli że rozwody, że homo i inne takie. I jak zwykle skończyło się na nadziejach. Papież uparcie okazuje się katolikiem. Lewicy pozostają więc interpretacje wypowiedzi i zachowań papieża. I domysły, o co mu naprawdę chodzi. A wystarczyło poczytać Ewangelię.

Znowu nic

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. publicznego znieważenia Bronisława Komorowskiego (jeszcze jako prezydenta) w Radiu Maryja. Poszło o wypowiedzi na antenie radia w kontekście poparcia prezydenta dla in vitro, w których miało pojawić się porównanie Komorowskiego do Hitlera. Prokuratorzy po wysłuchaniu audycji nie stwierdzili jednak znamion czynu zabronionego. To już nawet na nich nie można liczyć?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.