W świecie pobożnych życzeń

Andrzej Macura

Ile mamy światów wirtualnych? Na pewno o jeden więcej niż nam się wydaje.

W świecie pobożnych życzeń

Afera Volkswagena zatacza coraz szersze kręgi. Coraz konkretniejsze stają się podejrzenia, że i inne firmy samochodowe w dostosowywaniu się do surowych norm europejskich dotyczących spalin po prostu oszukiwały. Skandal? Oczywiście. Ale przede wszystkim smutny znak czasu. Przecież emisja spalin nie jest jedyną dziedziną naszego życia, w której biurokratyczne zapisy są ważniejsze od rzeczywistości.

Najmniej poszukiwany pracownik w Polsce? Przygotowując się rano do wyjścia do pracy usłyszałem w którymś z programów informacyjnych, że magister. Ci, którzy mają jakiś konkretny fach w ręku nie tylko mają większą szansę na znalezienie pracy. Oni zazwyczaj ją znajdują. Że w czasie wprowadzania reformy szkolnictwa ostrzegano, że coś takiego może się zdarzyć? Bez znaczenia. Ważne było, by w statystykach dobrze wyglądało. By można się było pochwalić, jaki to procent polskiego społeczeństwa ma wyższe wykształcenie.

Albo takie handlowanie pozwoleniami na emisję CO2. Politycy ustalili, że ten może tyle, ten tyle. Można więc nie kiwnąć palcem, a zarobić krocie. Byle stać się właścicielem pozwolenia na emisję i nie musieć go wykorzystać. Nawiasem mówiąc, na jakiej podstawie wyznaczono te limity? Ano obliczając, ile w tej chwili się go produkuje. Sęk w tym, że w sposób oczywisty utrudnia to rozwój tym, którzy się rozwijają, a daje łatwy zysk tym, którzy teraz, po latach korzystania ze środowiska bez ograniczeń, postanowili wdrażać kosztowne, ale  mniej dwutlenkowęglowe   technologie. Niby wszyscy mamy troszczyć się o jakość powietrza, a tu wychodzi na to, że ci biedniejsi musieliby płacić na inwestycje bogatych. Ot, przyczynek do dyskusji o sprawiedliwości....

Albo taka giełda.. Od czasu do czasu słyszymy stwierdzenia, że z którejś wyparowało ileś tam miliardów czy nawet bilionów dolarów. Wyparowało? Nigdy ich tam tak naprawdę nie było. Często przecież ceny akcji z wartością firmy nie mają wiele wspólnego. Liczy się nastrój. Inwestorów na giełdzie. Wychodzi więc, że pieniędzy jest więcej, gdy inwestorzy mają dobry nastrój. Aż zerkam do portfela, czy mi ich nie przybyło. Ale nie, to możliwe jedynie w skali wielkiej, światowej gospodarki.

Albo taki nasz poziom życia. Niezły jest. Tylko jak sobie człowiek uświadomi, jakie mamy długi, to ciarki po plecach przechodzą. Przecież żyjemy na kredyt! To wszystko jedna wielka piramida finansowa. Żyjemy na poczet przyszłych zysków, ale to kiedyś musi się skończyć. No, chyba że jakaś rewolucja czy wojna spowoduje, że wszystkie te długi zostaną anulowane...

I tak na każdym kroku. Homoseksualizm nie jest chorobą, bo tak zdecydowali urzędnicy, aborcja, choć zabija człowieka jest uważana za prawo człowieka i nie ma inflacji, choć rachunki płacę coraz wyższe. Niemcy planując nową rurę z Rosji przez Bałtyk apelują do Europy o solidarność,  a Turcja walczy z ISIS, choć bombarduje walczących z nim Kurdów.  Co w kontekście faktów znaczą słowa, choćby i zapisane na papierze traktatów?

Dziwnie się czuję. Ja, człowiek który wierzy w niewidzialnego Boga, zachęcam do trzeźwego patrzenia na rzeczywistość. I to kolejny paradoks. Bo Ten, którego istnienie wielu uważa za wyraz pobożnego życzenia wierzących, potrafi znacznie skuteczniej wpływać na rzeczywistość niż zadufany w sprawczą moc swoich słów człowiek.

TAGI: