Synod pracuje nad dokumentem końcowym

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 23.10.2015 20:28

Jutro rano dokument zostanie zaprezentowany ojcom synodalnym, a następnie punkt po punkcie będzie przez nich głosowany.

Synod pracuje nad dokumentem końcowym MAURIZIO BRAMBATTI /PAP/EPA Papież wśród afrykańskich biskupów podczas porannej sesji Synodu

Niezależnie od trudności i problemów, jakie przeżywają współczesne rodziny, odwaga Kościoła polegała na tym, że totalnie skoncentrował się na tej podstawowej komórce społeczeństwa. Musimy być za to wdzięczni Papieżowi Franciszkowi. Z perspektywy debaty synodalnej mówiono o tym na konferencji prasowej prezentującej już ostatnie godziny prac Synodu Biskupów.

Relacja końcowa jest już praktycznie gotowa. Wprowadzono do niej dotąd 1355 poprawek, które wybrzmiały w auli. Obecnie trwa tylko kosmetyczny retusz. Jutro rano dokument zostanie zaprezentowany ojcom synodalnym, a następnie punkt po punkcie będzie przez nich głosowany.

Na spotkaniu z dziennikarzami wskazano, że te trzy tygodnie były czasem „wielkiego słuchania”, a także „doświadczeniem synodalności i kolegialności”. Nie oznacza to jednak osiągnięcia totalnego konsensusu we wszystkich podejmowanych kwestiach. Przypomniano, że trzeba uznać istniejące różnice i z szacunkiem podchodzić do rzeczy, które są ważne dla innych, w ich odmiennych kontekstach lokalnych. Różne pozycje nie są więc wadą; wskazują jedynie na bogactwo przyniesionego na Synod doświadczenia.

Z mocą podkreślano, że był to Synod wyraźnie duszpasterski. „Miłosierdzie zaczyna się od towarzyszenia ludziom” – te słowa mają być drogowskazem na przyszłość. Mówiono także o konieczności większej integracji rodzin w życie Kościoła i przypomniano o ich odpowiedzialności za ewangelizację świata. Uczestniczący w konferencji belgijski biskup Lucas Van Looy podkreślił, że „obecny Synod kładzie kres osądzaniu człowieka. Kończy się czas Kościoła osądzającego wszelkie sytuacje, a zaczyna czas przyjmowania człowieka, towarzyszenia mu i bliskości z nim. To może być początek nowego Kościoła”.

Ojcowie synodalni przypomnieli zarazem, że przygotowywany przez nich dokument końcowy nie jest tekstem legislacyjnym, tylko pomocą dla Papieża. Zresztą, jak wskazano, Ojciec Święty podejmie ostateczne decyzje nie tylko w oparciu o relację Synodu, ale także o to, czego sam doświadczył, przysłuchując się codziennej debacie, a także podczas prywatnych rozmów z uczestnikami. Zapowiedziano też wydanie specjalnej deklaracji na temat sytuacji rodzin na Bliskim Wschodzie.

Na kolejnych stronach publikujemy wypowiedzi niektórych ojców synodalnych

Bp Frăţilă: Musimy mówić jasno

We współczesnym świecie trzeba jasnego przekazu prawdy o rodzinie. Mówiąc o Bożym miłosierdziu, nie możemy zapominać, że jest ono nie tylko zwyczajnym współczuciem, ale przede wszystkim siłą do przemiany naszego życia.

Greckokatolicki biskup Mihai Cătălin Frăţilă z Rumunii mówił o tym w czasie Synodu o rodzinie. W jego obrady wniósł świadectwo Kościoła męczeńskiego, który, jak zaznaczył, wytrwał tylko dzięki swej wierności prawdzie.

„Kościół musi z odwagą wiary iść za Chrystusem. A ta Chrystusowa droga na pewno poprowadzi do Krzyża, na Kalwarię. Nasz Kościół greckokatolicki był w latach 1948-90 całkowicie zniesiony. Według ducha świata przez 41 lat oficjalny procent katolików równał się u nas zeru. Jednak Kościół w ukryciu przetrwał, ponieważ prawda nie jest jakąś filozofią czy dyktaturą kulturalną, ale spotkaniem z Jezusem. A w obliczu spotkania z Nim wszelkie inne rzeczy się nie liczą. Kościół często idzie przeciwko duchowi świata, który usiłuje nas zawsze prowadzić ku rzeczom przypominającym prawdę, które jednak okazują się kłamstwem. Stąd też konieczność jasnego przekazu, szczególnie w obecnym czasie dominującej dyktatury kulturalnej, która próbuje nam narzucić modele obce objawieniu i Ewangelii. Musimy mówić jasno, ponieważ wierni potrzebują umocnienia. Kościół greckokatolicki w Rumunii został bardzo umocniony przez Boga, zachowując wiarę przez 40 lat komunistycznych prześladowań właśnie dlatego, że patrzył na Rzym, który jako kolebka wiary i Ewangelii zawsze pozostaje przywiązany do serca i woli Pana”.

Kard. Dionigi Tettamanzi: Trzeba rozpoznać zapał duchowy

„Nie można pozostać obojętnym na nieszczęścia i cierpienia rodzin” – uważa kard. Dionigi Tettamanzi. Emerytowany arcybiskup Mediolanu podsumowując kończące się obrady Synodu podkreśla, że jego uczestników porusza swym powiewem Duch Święty, który nawołuje do odwagi w obliczu nowych, historycznych wyzwań. Posługa duszpasterska winna kierować się Słowem Bożym i czerpać z niego siłę.

„Konfrontujemy się wzajemnie z wielką szczerością, odwagą i pokorą – powiedział włoski purpurat. – Idąc tą drogą łagodzi się różnice zdań i stopniowo osiągamy zbieżność opinii, pamiętając, że ma ona służyć odnowie życia kościelnego, a szerzej: samej historii”. Były metropolita Mediolanu zauważył, że wśród ojców synodalnych widoczne jest coraz bardziej, w porównaniu z przeszłością, miłosierdzie. Podczas dyskusji na Synodzie szczególną uwagę zwraca się na cierpienia i niepewności czasów współczesnych.

„W obliczu pokus nie powinniśmy się bać, ponieważ jesteśmy powołani do stylu życia przejrzystego i koherentnego – uważa kard. Tettamanzi. – Jednak jeszcze ważniejsze jest rozpoznać zapał duchowy, odrodzenie, odnowę, prawdziwe nawrócenie od zła ku dobru, od dobra ku świętości”. Zdaniem włoskiego purpurata świętość musi stać się doświadczeniem codziennego życia.

Bp Wątroba: Nauczanie nienaruszone

Przedstawiciel polskiego episkopatu bp Jan Wątroba w rozmowie z Radiem Watykańskim podkreślił, że choć wciąż trwają prace redakcyjne i nie nadano mu jeszcze formy definitywnej, to jednak wydaje się, że nie zmieni on w niczym tradycyjnej nauki Kościoła odnośnie do małżeństwa i rodziny.

„Trwają bardzo intensywne prace nad relacją końcową Synodu. Ojcowie synodalni otrzymali projekt dokumentu końcowego z wyraźną prośbą o respektowanie tego, że jest to dokument objęty ścisłą dyskrecją. Do momentu nadania mu ostatecznej formy nie można tego dokumentu ani publikować, ani nikomu udostępniać. Ojcowie synodalni mieli niewiele godzin, żeby się z nim zapoznać i przygotować ewentualne poprawki czy swoje uwagi i jakieś sugestie, a to właśnie miało miejsce na sesji generalnej. Głos zabierało około 40 ojców. To, co jest, jak myślę, bardzo radosne i podnoszące na duchu, to taka wielka otwartość wypowiedzi, pełna wolność i uwaga przy słuchaniu tego, co ktoś ma do powiedzenia, bo te głosy były różne. Moje odczucie jest takie, że w żadnym wypadku nauczanie doktrynalne Kościoła na temat małżeństwa i rodziny nie zostało zmienione, naruszone. Owszem, pojawiają się pewne sugestie, propozycje, dotyczące bardziej praktyki duszpasterskiej, dyscypliny, ale  w żadnym wypadku nie zostało naruszone nauczanie Kościoła na temat sakramentalności małżeństwa i nienaruszalności, trwałości samego związku małżeńskiego”.– powiedział bp Wątroba.

Bp Coudray: W sprawie rozwodników drzwi otwarte

Aula synodalna była dziś świadkiem ostrej debaty. Mówi o tym w wywiadzie dla Radia Watykańskiego francuski biskup misyjny Henri Coudray SJ. Przyznaje on, że tekst dokumentu końcowego jest bardzo wygładzony. W tym sensie nosi on na sobie piętno konfrontacji, która miała miejsce w czasie procesu synodalnego, oraz zabiegów o pacyfikację nastrojów. Bp Coudray przypuszcza, że tekst ten może budzić rozczarowanie rozwodników żyjących w nowym związku. Nie wspomina się bowiem o nich we wprowadzeniu. W końcowej jednak części otwiera się przed nimi drzwi, co daje uzasadnione nadzieje na zmiany.

„Drzwi zostały otwarte, co spotkało się z resztą ze sprzeciwem – powiedział bp Coudray. – Osoby w sytuacji nieregularnej mogą być zawiedzione, ale muszą pamiętać, że drzwi zostały otwarte. Czytając paragrafy 83 i kolejne, widzimy to wyraźnie. Jeśli punkty te nie zostaną zmienione, to Papież Franciszek na pewno tych drzwi nie zamknie. I doprowadzi to do prawdziwego otwarcia w postaci decyzji o charakterze teologicznymi i duszpasterskim. Było to kontestowane w auli. Jedna z eminencji, kardynał będący rzecznikiem konserwatystów, apelował jeszcze, aby temu dokumentowi towarzyszył jasny dokument magisterium, który przypomni doktrynę, a także relację między sumieniem i obiektywnym nauczaniem moralnym”.

Abp Pontier: Więcej władzy dla biskupów

Na ograniczoną możliwość dyskusji nad tekstem dokumentu końcowego Synodu Biskupów zwraca uwagę przewodniczący Episkopatu Francji. Abp Georges Pontier przypomina, że ojcowie synodalni otrzymali ten dokument wczoraj wieczorem wyłącznie w wersji włoskiej, a już dziś rano mięli zgłaszać swoje uwagi do dokumentu.

W rozmowie z Radiem Watykańskim francuski hierarcha zaznaczył, że synod nie mógł się ograniczyć do potwierdzenia nauczania Jana Pawła II zawartego w  Familiaris Consortio, bo, jak zauważył, w ciągu ostatnich 30 lat sytuacja znacznie się zmieniła. Nie podjęto jednak radykalnych decyzji w kwestiach spornych. Ojcowie synodalni doszli raczej do przekonania, że te sprawy trzeba rozstrzygać na szczeblu lokalnym.

„Ostatecznie nikt nie wystąpił z wnioskiem o zmianę nauczania w sprawie nierozerwalności czy innych podstawowych elementów małżeństwa chrześcijańskiego – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Pontier. – Wzrosła jednak pewność, że trzeba szukać rozwiązań partykularnych w konkretnych sytuacjach i że większe kompetencje powinni mieć w takich sprawach biskupi diecezjalni czy konferencje episkopatu, aby nie kwestionując na szczeblu powszechnym prawa, rozwiązywać pojedyncze przypadki. Nie można ustanowić prawa powszechnego dla przypadków szczególnych. Ale samo istnienie prawa powszechnego nie oznacza, że nie mamy rozwiązywać przypadków wyjątkowych. I tu nie chodzi jedynie o sytuację, w jakiej znajdują się ludzie, ale o otwartość na ich pragnienie wiary, spotkanie Chrystusa i bycie w Kościele, pomimo tego, że znajdują się w sytuacji nieregularnej”.

TAGI: