Najwięksi przegrani wyborów

wt

publikacja 27.10.2015 07:35

Kogo nie zobaczymy w nowym parlamencie? Jest kilka wielkich niespodzianek.

Najwięksi przegrani wyborów   Tomasz Gołąb /Foto Gość Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki w rządzie PO–PSL, szef PSL. W czasie kampanii wyborczej Piechociński proponował powyborczą koalicję PSL–PO–PiS, w której siebie widział w roli premiera. Jak się jednak okazuje, sam mandatu nie zdobył. Wyniki wskazują na to, że wbrew dotychczasowej praktyce elekcji nie wygrał „przyszły koalicjant PSL” i najprawdopodobniej PiS będzie rządzić samodzielnie. Natomiast Piechociński za słaby wynik swój i najsłabszy PSL po 1989 r. może zapłacić stanowiskiem przewodniczącego.

Najwięksi przegrani wyborów   HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość Roman Giertych, niegdyś wicepremier i szef LPR. W czasie koalicji z PiS pełnił funkcję ministra edukacji narodowej. To on był pomysłodawcą wprowadzenia w szkołach mundurków szkolnych i promotorem idei wychowania patriotycznego. Dziś adwokat w bliskich relacjach z PO. Startował do Senatu jako kandydat niezależny, ale z wyraźnym błogosławieństwem PO. Mandatu senatora nie zdobył, choć w przedwyborczych wystąpieniach był niemal pewny sukcesu.

Najwięksi przegrani wyborów   Jakub Szymczuk /Foto Gość Janusz Korwin-Mikke. Po wielkim sukcesie tego polityka w wyborach do Parlamentu Europejskiego przyszedł czas wewnętrznych konfliktów w KNP i jego rozstania się z partią. Założył nowy twór polityczny, partię KORWiN. W kampanii przed wyborami prezydenckimi na początku mocno współpracował z Pawłem Kukizem. Jak twierdzi muzyk, obaj panowie byli umówieni, że ten, który będzie miał lepsze wyniki sondażowe, przekaże przed samymi wyborami swoje poparcie drugiemu i wycofa się z wyborów. Janusz Korwin-Mikke miał jednak tę umowę złamać. W efekcie, w przeciwieństwie do Kukiza, osiągnął słaby wynik wyborczy. Jego partia KORWiN była bardzo blisko przekroczenia progu wyborczego. Zabrakło jakieś 40 tys. głosów.

Najwięksi przegrani wyborów   Jakub Szymczuk /Foto Gość Przemysław Wipler – druga twarz partii KORWiN. Startował z okręgu katowickiego, ale nawet gdyby partia „z muszką” przekroczyła prób wyborczy, Wipler nie dostałby mandatu poselskiego. Złośliwi mówią, że poza prezesem Korwinem to jedyny rozpoznawalny polityk tego ugrupowania, a rozpoznawalny głównie ze względu na swoją przygodę z winem i policjantami w Warszawie. Tym niemniej Wipler jest politykiem solidnym i pracowitym. W kolejnej kadencji Sejmu jednak go zabraknie.

Najwięksi przegrani wyborów   Jakub Szymczuk /Foto Gość Leszek Miller, dawny działacz PZPR i szef SLD, premier RP w latach 2001–2005. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy starej lewicy. Za jego rządów udało się sfinalizować wejście Polski do struktur UE. To on jako szef SLD zgodził się na to, by w wyborach prezydenckich tę formację reprezentowała Magdalena Ogórek. Miller to autor słynnych słów, że „prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy”. W wyborach parlamentarnych startował z list Zjednoczonej Lewicy. Projekt ZLew poniósł klęskę i nie przekroczył 8-procentowego progu wyborczego dla koalicji.

Najwięksi przegrani wyborów   ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Barbara Nowacka, ładniejsza twarz Zjednoczonej Lewicy i formalnie liderka tego projektu w wyborach parlamentarnych. Gdy lewica próbowała podnieść się po klęsce Magdaleny Ogórek w wyborach prezydenckich i szukała nowych twarzy liderów, wybór padł na nią. Tuż przed wyborami zapowiadała mocny, dwucyfrowy wynik swojej koalicji. Tymczasem po pierwszych sondażowych wynikach exit poll ZLew miał zaledwie 6,6 procent. Ostatecznie słupki poparcia nieco podskoczyły, ale do magicznego progu 8 proc. zabrakło. Przyczyną klęski był m.in. udany występ w debacie telewizyjnej lidera konkurencyjnej lewicowej Partii Razem, która po debacie zyskała dodatkowe 3 procent. Nowacka w debacie wypadła blado.

Najwięksi przegrani wyborów   Jakub Szymczuk /Foto Gość Janusz Palikot. Przed laty wydawca prawicowego tygodnika „Ozon”. Biznesmen z Biłgoraja. Jako polityk robił „to” z PO, robił z ruchem swojego imienia, a teraz chciał zrobić ze Zjednoczoną Lewicą. Tym razem się nie udało i posłem nie będzie. Wcześniej zasłynął jako koordynator projektu „Przyjazne Państwo” (jeszcze z PO, bez większych skutków) i organizator konferencji prasowych z rekwizytami takimi jak świński ryj i sztuczny penis. W 2011 r. jego partia, Ruch Palikota, zdobyła w wyborach parlamentarnych trzeci wynik w kraju. Wprowadził do Sejmu takich posłów jak Robert Biedroń, Anna Grodzka, Roman Kotliński i Wanda Nowicka.

Najwięksi przegrani wyborów   Jakub Szymczuk /Foto Gość Wanda Nowicka. Czołowa polska działaczka proaborcyjna, która „znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjnego” (tę postawiona przez Joanne Najfeld tezę uznał za zasadną sąd). W mijającej kadencji bezpartyjny wicemarszałek Sejmu RP. W 2011 r. mandat zdobyła z list Ruchu Palikota, ale w czasie kadencji pokłóciła się z liderem tego ugrupowania. W 2015 r. startowała z list Zjednoczonej Lewicy. Działaczka feministycznej FEDER-y i Kongresu Kobiet.

Najwięksi przegrani wyborów   Bogdan Gancarz /Foto Gość Waldemar Pawlak – były premier RP, wieloletni szef PSL. Dotąd nieprzerwanie od 1989 r. zasiadał w poselskich ławach. W tym roku walczył o mandat senatora, więc próg wyborczy nie miał dla niego znaczenia. Przegrał. W okręgu nr 38 wyraźnie większe poparcie otrzymał kandydat PiS Marek Martynowski. Zwycięzcę poparło blisko 22 tys. wyborców, Pawlaka aż o 5 tys. mniej.

Najwięksi przegrani wyborów   Patryk Matyjaszczyk / CC 3.0 Jan Bury, szef podkarpackich struktur PSL. Prawdopodobnie również on nie dostał się do Sejmu, pomimo że miał 1. miejsce na rzeszowskiej liście PSL. Zdobył jednak tylko 5293 głosy. Dla niego przegrane wybory oznaczają pożegnanie z immunitetem, którym zasłaniał się w ostatnich miesiącach przed prokuraturą. Byłego posła czekają teraz prawdopodobnie perypetie sądowe. Prokuratura chce mu postawić zarzuty z art. 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień. Te same zarzuty grożą szefowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu (PO). Chodzi o ustawianie konkursów na szefów regionalnych oddziałów NIK.

Najwięksi przegrani wyborów   Jakub Szymczuk /Foto Gość Ludwik Dorn, niegdyś zwany „trzecim bliźniakiem”. W czasie poprzednich rządów PiS wicepremier. W kolejnych latach rozstał się z partią Jarosława Kaczyńskiego, a w czasie kampanii 2015 ogłosił swój start z list PO. Ostro wypowiadał się przeciw powrotowi do rządów Jarosława Kaczyńskiego. Nie zyskał tym zaufania mocno uszczuplonego elektoratu partii Donalda Tuska i Ewy Kopacz.