Transseksualiści w spojrzeniu Kościoła

ana

publikacja 07.11.2015 22:11

- Należy wyraźnie odróżnić skłonność od konkretnych czynów - podkreślał bp Józef Wróbel.

Transseksualiści w spojrzeniu Kościoła Anna Kwaśnicka /Foto Gość W pierwszej części konferencji głos zabrali (od lewej): prof. Martin Lintner OSM, ks. prof. Emmanuel Aggius i bp prof. Józef Wróbel

Bp prof. Józef Wróbel jest członkiem Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych i specjalistą w zakresie teologii moralnej z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Był jednym z prelegentów podczas międzynarodowej konferencji naukowej „Tożsamość płciowa i transseksualizm: fakty i kontrowersje. Perspektywa interdyscyplinarna”. Obrady, w których głos zabrali teologowie, etycy, psychologowie i genetycy, odbyły się w sobotę 7 listopada na Wydziale Teologicznym UO.

Bp Wróbel, przedstawiając transseksualizm z perspektywy eklezjalnej, podkreślał, że w świetle ogólnych zasad moralnych i kanonicznych samo doświadczenie trudności z identyfikacją płciową nie stanowi jeszcze przeszkody do pełnego korzystania z praw przynależnych członkom Kościoła katolickiego, w tym przystępowania do sakramentów św.

- Kościół odnosi się z szacunkiem do osób transseksualnych. Uczy, że w tej materii należy wyraźnie odróżnić predyspozycję czy skłonność od konkretnych czynów, poprzez które ona się urzeczywistnia. Kościół, odrzucając uległość wobec skłonności, jednocześnie domaga się zrozumienia i szacunku dla osób doświadczających trudności w akceptacji swej płciowości oraz wzywa do otoczenia ich fachową opieką przez psychologów i duszpasterzy - tłumaczył prelegent.

Wyjaśniał też, że osoba dorosła świadoma swojej skłonności, ale przezwyciężająca ją, może otrzymać chrzest. Nie wyklucza to korzystania ze specjalistycznej opieki psychologicznej czy duszpasterskiej.

- Problem pojawia się wtedy, gdy do chrztu chce przystąpić osoba, która poddała się zabiegowi zmiany płci w wymiarze względnym poprzez zmianę imienia w danych metrykalnych czy w wymiarze anatomicznym poprzez chirurgiczną zmianę płci. Z zasady Kościół nie odmawia chrztu św. osobie dorosłej, która podchodzi do tego sakramentu w sposób dojrzały i przemyślany - tłumaczył.

Zaznaczył przy tym, że Kościół stawia też określone wymagania, które zasadniczo zostają spełnione w ramach przygotowania katechumenalnego, które nie tylko wtajemnicza w wiarę Kościoła, ale także kształtuje życie moralne.

- W praktyce zakłada się w domyśle, że osoba przygotowująca się do chrztu św. nabywa w trakcie katechumenatu nowe spojrzenie na zmianę płci i szczerze żałuje tego aktu zmiany płci. Mając na uwadze, że taka ingerencja jest nieodwracalna, żal osoby transseksualnej należy uznać za wystarczający i nie powinno się tej osobie sprawiać przykrości czy też dalszych trudności - wyjaśniał bp Wróbel, dopowiadając, że osoba musi na chrzcie wybrać imię zgodne z pierwotną płcią.

Transseksualiści, którzy zmienili swoją płeć, nie mogą być rodzicami chrzestnymi. Jak przywoływał bp Wróbel, Kongregacja Nauki Wiary uzasadnia to stanowisko tym, że zachowanie transseksualne prezentuje w sposób publiczny postawę przeciwną do moralnej powinności rozwiązania problemu identyfikacji płciowej.

- Kongregacja nie dyskryminuje tej osoby, a tylko wskazuje na obiektywny brak w zakresie wymagań, które są nieodzowne do podjęcia powinności chrzestnego - podkreślał prelegent.

Transseksualistom nie jest udzielany sakrament święceń kapłańskich. Mogą go przyjąć tylko ważnie ochrzczeni mężczyźni. Zatem nie otrzyma tego sakramentu kobieta, która metrykalnie zmieniła płeć na męską, bo ta zmiana nie wpływa na płciowość. Nie otrzyma go też mężczyzna, który metrykalnie stał się kobietą.

- Wprawdzie mężczyzna ten w rozumieniu Kościoła pozostaje nadal mężczyzną, jednak społeczne deklarowanie płci żeńskiej uniemożliwia udzielenie mu święceń, gdyż spowodowałoby to zamieszanie we wspólnocie wiernych co do jego roli i budziłoby wątpliwości co do ważności święceń - tłumaczył bp Józef Wróbel.

Również w przypadku sakramentu małżeństwa Kościół niezmiennie wyklucza związki monopłciowe jako pozbawione komplementarności płciowej, czyli podstawowego warunku osiągnięcia pełnej komunii małżeńskiej i otwarcia na przekazanie życia.

- Kapłaństwo, życie konsekrowane, jak i życie w związku małżeńskim domaga się panowania nad własną płciowością. Tymczasem osoba transseksualna ma trudności w zaakceptowaniu swojej płciowości - wyjaśniał prelegent.

Więcej o konferencji „Tożsamość płciowa i transseksualizm: fakty i kontrowersje” w „Gościu Opolskim” nr 46/2015.